Kaczyńscy jadą po ropę
Premier - do Kuwejtu, prezydent - do Kazachstanu. Robią, co mogą, by Rosja nie mogła używać energetycznego straszaka.
Zapewnienie Polsce bezpieczeństwa energetycznego to jeden ze strategicznych celów obecnego rządu. Ma zostać osiągnięte dzięki dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia Polski w ropę naftową i gaz ziemny oraz zmniejszeniu uzależnienia od jednego dostawcy, czyli Rosji. Temu celowi służy także najnowsza misja dyplomatyczno-biznesowa w Kuwejcie z udziałem premiera Jarosława Kaczyńskiego.
- Wizyta jest przygotowywana przez MSZ na marzec. Program przewiduje podpisanie memorandów o współpracy lub nawet już ostatecznych umów gospodarczych z lokalnymi firmami. Oczekujemy, że jeden z kontraktów - na długoterminowe dostawy ropy naftowej - podpisze Grupa Lotos - informuje Stanisław Kogut, senator Prawa i Sprawiedliwości, szef polsko-kuwejckiej grupy parlamentarnej.
Delegacja w Kuwejcie ma także przygotować grunt pod zaplanowaną na czerwiec rewizytę w Polsce emira Kuwejtu, którym od stycznia 2006 r. jest Sabah Al-Ahmad Al-Jaber Al-Sabah.
Arabska alternatywa
Przedstawiciele Grupy Lotos potwierdzają, że wezmą udział w tej wizycie. Nie chcą jednak ujawniać oczekiwań i planów z tym związanych.
- Jest zbyt wcześnie na komentowanie działań związanych ze współpracą z kuwejckimi firmami - ucina Marcin Zachowicz, rzecznik pomorskiej spółki. Lotos od dawna m.in. z tym krajem wiąże duże nadzieje na zmniejszenie uzależnienia od importu rosyjskiej ropy. W 2006 r. sprowadził już do gdańska dwa "testowe" transporty ropy z Kuwejtu - łącznie 270 tys. ton. Na razie to tylko ułamek potrzeb rafinerii, która w 2006 r. przerobiła 6 mln ton. Niewykluczone, że marcowa wizyta przyniesie zmianę tych proporcji. Warto jednak dodać, że w grę wchodzi tylko import ropy. Kuwejckie prawo nie dopuszcza bowiem do inwestowania zagranicznych firm w sektor wydobywczy.
Minister pracuje
Wizyta premiera Kaczyńskiego będzie kontynuacją wcześniej nawiązanych kontaktów z Kuwejtem. W listopadzie 2006 r. odbyły się tam dni polsko-kuwejckie. Polskiej delegacji przewodniczył Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu. Obecni byli tam też liczni przedsiębiorcy (m.in. z Grupy Lotos, PGNiG czy Polimeksu Mostostalu), parlamentarzyści i przedstawiciele rządu. Ważna rola przypadła Ireneuszowi Dąbrowskiemu, wiceministrowi skarbu. Po powrocie na łamach "PB" zapowiedział, że przygotowuje ofertę inwestycyjną dla firm z Kuwejtu. Mówił, że w grę wchodzą "poważne inwestycje w dużych prywatyzacjach, nawet w najtrudniejszych sektorach gospodarki". Prace nad ofertą wciąż trwają, a z wypowiedzi Pawła Kozyry, rzecznika resortu, można wnioskować, że będzie gotowa w połowie lutego. Zapewne zostanie przedstawiona podczas marcowej wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Kuwejcie.
Prezydent u Kazachów
Wizyta premiera w Kuwejcie to niejedyny przykład coraz większego zaangażowania się polskich władz w kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym kraju. Jak podała "Rzeczpospolita", pod koniec marca z wizytą do Kazachstanu udaje się prezydent Lech Kaczyński. Chce wesprzeć bezowocne do tej pory starania PKN Orlen o podpisanie umowy z państwowym KazMunaiGazem na udział w eksploatacji tamtejszych pól naftowych. Sytuacja jest trudna, bo niedawno Kazachowie poinformowali, że przez dwa lata nie będą wydawać licencji na eksploatację złóż ropy. Rozmowy na najwyższym szczeblu z mającym głos decydujący w sprawach energetycznych Nursułtanem Nazarbajewem, prezydentem tego kraju, wydają się więc niezbędne dla powodzenia starań Orlenu.
Paweł Janas