Kantar TNS: 76 proc. Polaków przeciw zakazowi handlu w niedziele
76 proc. Polaków popiera propozycję zagwarantowania pracownikom dwóch wolnych niedziel w miesiącu bez konieczności wprowadzania zakazu handlu w jakiejkolwiek formie - wynika z badania firmy Kantar TNS. Tymczasem Kukiz'15 postuluje wprowadzenie zakazu handlu we wszystkie niedziele w sklepach wielkopowierzchniowych.
Kantar TNS zapytał Polaków o opinię dotyczącą propozycji zakazu handlu w co drugą niedzielę.
"Największym poparciem Polaków - 76 proc. - cieszy się zapewnienie pracownikom handlu dwóch wolnych niedziel w miesiącu, bez konieczności wprowadzania zakazu handlu w jakiejkolwiek formie. Taka propozycja - zagwarantowania pracownikom dwóch wolnych niedziel poprzez odpowiednie zapisy w Kodeksie pracy - została przedstawiona minister (rodziny, pracy i polityki społecznej - PAP) Elżbiecie Rafalskiej przez polską branżę handlową już w czerwcu br." - poinformował w czwartkowym komunikacie Kantar TNS. Wśród tych 76 proc. za opowiedziało się 80 proc. kobiet i 72 proc. mężczyzn.
Z badania wynika, że w przypadku wprowadzenia zakazu handlu w co drugą niedzielę badani bardziej niż wzrostu cen na stacjach benzynowych czy w małych osiedlowych sklepach "obawiają się chaosu, korków i kolejek, z którymi będą musieli się zmierzyć w soboty poprzedzające niedziele z zakazem handlu (51 proc.) oraz braku dostępu do kin, restauracji i usług zlokalizowanych w centrach handlowych (46 proc.)".
"Natomiast problematyczne - w równym stopniu co dezorientacja konsumentów - będzie zdaniem ankietowanych odebranie im możliwości wyboru formy spędzania wolnego czasu z rodziną w galeriach oraz utrudnienie robienia dużych, rodzinnych zakupów - 44 proc. badanych" - czytamy w komunikacie.
Ankietowani zwrócili uwagę na możliwość wzrostu cen w punktach wyjętych spod zakazu handlu. Jednak - ich zdaniem - będą one mniej uciążliwe, niż dezorganizacja czy brak dostępu do funkcjonalności centrów handlowych. "Wzrostu cen na stacjach benzynowych obawia się co trzecia osoba (35 proc.), w małych osiedlowych sklepach - 44 proc." - napisano.
Badanie zrealizowane 20-23 października 2017 r. metodą wywiadu telefonicznego wspomaganego komputerowo na 1000-osobowej próbie mieszkańców Polski.
W nocy ze środy na czwartek w Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Platforma Obywatelska oraz Nowoczesna są przeciw projektowi ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, a Polskie Stronnictwo Ludowe złożyło poprawki.
Projekt ustawy trafił do Sejmu jesienią ubiegłego roku jako inicjatywa obywatelska autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność". Jego pierwotna wersja zakładała zakaz handlu w niedziele w większości placówek handlowych, z pewnymi odstępstwami.
PiS zaproponował w środę poprawki, które m.in etapowo ograniczają handel w niedziele. Od 1 marca 2018 r. w każdym miesiącu mają być dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia, w 2019 roku będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 2020 roku będzie obowiązywał zakaz handlu w niedziele z pewnymi odstępstwami. Ponadto poprawki doprecyzują m.in. kwestię ograniczenia handlu na stacjach benzynowych, czy dworcach kolejowych. Projekt ustawy nie będzie podlegał notyfikacji w KE, bowiem jedna z poprawek wyłączy z tego zakazu sklepy internetowe. (PAP)
- - - - -
- Klub Kukiz'15 złożył w Sejmie poprawki do projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, w których postuluje wprowadzenie zakazu handlu we wszystkie niedziele w sklepach wielkopowierzchniowych - poinformował w czwartek lider ruchu Paweł Kukiz.
W nocy ze środy na czwartek w Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele.
Na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie poseł Jarosław Porwich (Kukiz'15) podkreślił, że Prawo i Sprawiedliwość "wykastrowało" projekt obywatelski dot. ograniczenia handlu w niedziele pod którym - jak przypomniał - podpisało się pół miliona obywateli.
Poseł poinformował, że Kukiz'15 złożył w Sejmie swoje poprawki do tego projektu, które - jak ocenił - "służą polskiemu kapitałowi, polskim przedsiębiorcom, służą także wielu tysiącom polskich pracowników".
- Chodzi o to, żeby sklepy wielkopowierzchniowe i wielkie galerie nie prowadziły w tym dniu działalności. Te małe drobne osiedlowe sklepy oczywiście będą mogły być otwarte, jeżeli tylko za ladą stanie ich właściciel - mówił poseł Kukiz'15.
Lider Kukiz'15 Paweł Kukiz tłumaczył, że chodzi o to, by ograniczyć możliwość zarobkowania firmom zagranicznych, a umożliwić handel małym polskim przedsiębiorcom.
- Zakaz handlu w niedziele nie dotyczy absolutnego zakazu wszędzie. Dotyczy zakazu handlu w tych wielkich placówkach najczęściej zagranicznych, które pieniądze wyprowadzają z Polski, a umożliwiamy w ten sposób zarabianie małym przedsiębiorcom - podkreślał Kukiz.
PiS zaproponował w środę poprawki, które m.in etapowo ograniczają handel w niedziele. Od 1 marca 2018 r. w każdym miesiącu mają być dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia, w 2019 roku będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 2020 roku będzie obowiązywał zakaz handlu w niedziele z pewnymi odstępstwami. Ponadto poprawki doprecyzują m.in. kwestię ograniczenia handlu na stacjach benzynowych, czy dworcach kolejowych. Projekt ustawy nie będzie podlegał notyfikacji w KE, bowiem jedna z poprawek wyłączy z tego zakazu sklepy internetowe.
Projekt ustawy trafił do Sejmu jesienią ubiegłego roku jako inicjatywa obywatelska autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność". Jego pierwotna wersja zakładała zakaz handlu w niedziele w większości placówek handlowych, z pewnymi odstępstwami. (PAP)
- - - - -
Izabela Mrzygłocka z Platformy Obywatelskiej zaznaczyła W Sejmie, że jej ugrupowanie ma wiele wątpliwości związanych z projektem ustawy. Między innymi uważa, że znacząco spadnie zatrudnienie - jak powiedziała posłanka - może to być nawet o kilkanaście procent. - Wówczas ucierpieliby wszyscy pracownicy handlu, ale najbardziej osoby młode - studenci - mówiła Izabela Mrzygłocka. Dodała, że kolejna kwestią jest prawdopodobny spadek sprzedaży. Posłanka zaznaczyła, ze obecnie największy dochód z handlu jest generowany w niedziele - według niej jest to nawet 20 procent całego przychodu.
Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej zwróciła uwagę na nieprecyzyjne definicje zawarte w ustawie. Zaznaczyła, że zgodnie z zapisami w projekcie ustawy dyskont zlokalizowany przy stacji paliw będzie otwarty w niedziele, a taka sama placówka handlowa w centrum miasta poza stacją benzynową będzie pozostawać zamknięta w niedziele.
Krystian Jarubas z Polskiego Stronnictwa Ludowego podkreślił, że w sprawie handlu w niedziele należy szukać kompromisów. W imieniu swojego ugrupowania złożył propozycje poprawek: otwarcie placówek handlowych w godzinach 14-21, a pracownicy, którzy zdecydują się pracować w niedziele będą otrzymywać 250 procent stawki za pracę w niedziele.
Z powodu zgłoszonych poprawek projekt ustawy z powrotem trafił do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. (IAR)