Kapitalizm państwowy czyli cukierek za szybą

Im mniej państwa w gospodarce, a co za tym idzie: im mniej polityki w gospodarce, tym lepiej - co najdziwniejsze z tą tezą zgadzają się nie tylko liberałowie, ale praktycznie wszyscy, nawet najbardziej zagorzali socjaliści. Ale zgadzają się tylko werbalnie. Jednak pokusa "trzymania ręki na pulsie" jest tak duża, że przeważa nad teorią.

Im mniej państwa w gospodarce, a co za tym idzie: im mniej polityki w gospodarce, tym lepiej - co najdziwniejsze z tą tezą zgadzają się nie tylko liberałowie, ale praktycznie wszyscy, nawet najbardziej zagorzali socjaliści. Ale zgadzają się tylko werbalnie. Jednak pokusa "trzymania ręki na pulsie" jest tak duża, że przeważa nad teorią.

Wierność teorii, czy punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? I kolegów. Z tym iście Hamletowskim dylematem przychodzi zmagać się każdemu ministrowi Skarbu Państwa, ale szczególnie malowniczo zmaga się z nim minister Kaczmarek. Uchodzący w swoim ugrupowaniu za zdeklarowanego liberała, co w tym środowisku nie jest uznawane za zaletę, stanął wobec trudnego wyboru: wierność ideałom czy pragmatyka. Chyba nie dokonał jeszcze ostatecznego wyboru, bo widać często jak się miota między skrajnościami.

Sytuacji nie ułatwia mu zresztą gospodarcza rzeczywistość: gdy jest dobrze, gdy jest dobra koniunktura, można sobie pozwolić na więcej błędów, a już z pewnością na słodkie lenistwo - przynajmniej od czasu do czasu. Co natomiast można zrobić gdy jest źle? Interweniować. Tyle tylko, że łatwo wtedy narazić się na zarzut reprywatyzacji, restytucji majątku państwowego. Zaniechanie interwencji też zostanie odebrane jako błąd, jako "nie wykazywanie należytej troski o powierzony majątek". Pikanterii sprawie dodaje fakt, że ci sami ludzie, którzy ubiegają się o najróżniejsze interwencje, pomoc Skarbu Państwa w trudnych momentach, nieoficjalnie szczerze mówią o płynących z niej dobrodziejstwach. Oficjalnie odetną się od tych opinii i będą mówili o mieszaniu się państwa w gospodarkę.

Reklama

Nie zazdroszczę sytuacji w jakiej znajduje się minister Kaczmarek. Tym bardziej, że dotychczasowa praktyka z dofinansowywaniem spółek akcjami innych spółek pozostających w dyspozycji Skarbu Państwa jest naprawdę żałosna. Okazuje się, że jednak Skarb Państwa jest najgorszym właścicielem. I myślę, że dobrze by było, gdyby minister Kaczmarek ciągle miał na uwadze przestrogę, by ta "ręka trzymana na pulsie" nie znalazła się nagle w nocniku.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Kaczmarek | minister | kapitalizm | skarbu | cukierek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »