Kara za wygórowane darowizny

Duża darowizna kościelna ściąga uwagę organów podatkowych. Przekonała się o tym podatniczka, której milionowa darowizna na rzecz organizacji charytatywnej Kościoła doprowadziła do postępowania i wymierzenia 75 proc. podatku.

Podatkiem w wysokości 75 proc. zagrożeni są podatnicy, którzy nie ujawniają źródeł dochodu. Powodem wszczęcia postępowania dotyczącego przychodu nieznajdującego pokrycia w ujawnionych źródłach była darowizna kościelna. Milionowa kwota, jaką przekazała podatniczka na rzecz jednej z charytatywnych organizacji Kościoła, szybko zwróciła uwagę fiskusa. Urzędnicy postanowili sprawdzić, czy podatniczkę, która prowadziła działalność gospodarczą, było stać na podarowanie tak dużej kwoty.

Darowizny kościelne w tym roku

Od początku 2006 roku podatnicy, którzy zamierzają przekazać darowizny na działalność charytatywno-opiekuńczą kościelnych osób prawnych, muszą pamiętać o nowym wymogu dokumentacyjnym. Nie wystarczy już zwykłe pokwitowanie przekazania pieniędzy, ale wpłata na konto obdarowanego.

Reklama

Ratunkiem dla hojnej podatniczki miało stać się oświadczenie męża o tym, że pieniądze pochodziły z jego środków. Jednak oświadczył on, że pieniądze zostały pobrane z konta bez jego wiedzy i woli. Organy podatkowe wymierzyły podatek w wysokooci 75 proc. bez prawa do kosztów uzyskania przychodów.

Sprawa trafiła do sądu administracyjnego i organy podatkowe przegrały. Sąd uznał, że organy nie zgromadziły i nie przeanalizowały całego materiału dowodowego. Okazało się, że na miesiąc przed rozprawą w sądzie mąż podatniczki w liście do niej potwierdził pochodzenie pieniędzy. Jego oświadczenie o tym, że posiadał wystarczające kwoty i małżonka mogła nimi dysponować, potwierdził także notariusz. To przekonało sąd, że organy nie dopełniły obowiązków i powinny dopuścić dowód w postaci drugiego oświadczenia, a nawet z zeznań świadka, czyli męża.

Nie zgodziły się z tym organy podatkowe i wniosły skargę kasacyjną do NSA. W skardze wskazywano, że dowód z drugiego oświadczenia nie może być brany pod uwagę, bo pojawił się po zakończeniu postępowania podatkowego. Poza tym, jedno oświadczenie organy miały już w aktach, a do przesłuchania świadka nie doszło, bo organ nie był w stanie ustalić miejsca jego pobytu.

NSA przyznał rację organom podatkowym. Uchylając wyrok do ponownego rozpoznania, obciążył podatniczkę kosztami zastępstwa procesowego pełnomocnika izby. Zdaniem NSA, odmowa przesłuchania męża nie była bezpodstawna. Organy wyjaśniły, dlaczego nie można go przesłuchać i dlaczego pierwsze oświadczenie uznały za wiarygodne. Ponadto sąd przypomniał, że organy podatkowe miały prawo nie uwzględnić drugiego oświadczenia. Dowód ten pojawił się niemal rok po zakończeniu postępowania podatkowego, dopiero na etapie sądowym, i mógł co najwyżej stanowić podstawę wzruszenia decyzji w trybie nadzwyczajnym. Wyrok jest prawomocny.

Sygn. akt II FSK 165/05.

Aleksandra Tarka

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: organy | oświadczenia | oświadczenie | NSA | Mustafa | darowizna | dowód | podatnicy | kara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »