Kaspijska ropa coraz bliżej

Ropa z regionu Morza Kaspijskiego mogłaby popłynąć do Polski w 2011-2012 roku - powiedział prezydent Lech Kaczyński, który po południu wrócił ze stolicy Azerbejdżanu Baku, gdzie był gościem honorowym dwudniowego szczytu GUAM.

Zdaniem prezydenta RP, szczyt Gruzji, Ukrainy, Azerbejdżanu i Mołdawii (GUAM) był udany i ważny dla Polski, gdyż chcemy budować "trwały układ polityczny" z państwami tego regionu.

L. Kaczyński powiedział, że "spotkanie (w Baku), które rzeczywiście odbywało się w momencie dla Polski bardzo gorącym (...) jest dowodem na to, jaką wagę przywiązujemy do stosunków z państwami tego ugrupowania".

Według prezydenta, efektem spotkania "jest to, że będzie realizowane to, co zostało ustalone w Krakowie" (na majowym szczycie energetycznym). W jego ocenie, to jest najistotniejszy efekt spotkania w Baku.

Reklama

Polska szuka alternatywnych źródeł ropy i gazu, aby częściowo uniezależnić się od dostaw rosyjskich, dlatego prowadzi rozmowy m.in. z Azerbejdżanem.

Prezydent RP zwrócił uwagę, że azerskiej ropy jest coraz więcej i - jak mówił - Azerbejdżan będzie miał stosunkowo duże rezerwy, które będzie mógł wyeksportować - sięgają one 50 mln ton.

L. Kaczyński powiedział, że ropa z okolic Morza Kaspijskiego mogłaby popłynąć do Polski w perspektywie 2011-2012 roku. Jak podkreślił, wcześniej jest to niemożliwe, ponieważ w Polsce nie inwestuje się tak szybko, m.in. ze względu na kwestie własności ziemi.

Dodał, że państwa GUAM są przedmiotem zainteresowania różnych państw m.in. USA i Japonii.
- GUAM to zespół czterech krajów o bardzo znacznym potencjale i szybkim rozwoju - mówił. Według niego, współpraca Polski z GUAM jest "niezmiernie politycznie opłacalna i jest to w naszej polityce zagranicznej coś nowego".

W zeszłym tygodniu na konferencji w Baku azerbejdżański państwowy koncern paliwowy SOCCAR ogłosił, że Azerbejdżan ma zasoby ropy naftowej wynoszące 1,35 mld ton, czyli dwa razy więcej niż dotąd szacowano.

Ropa naftowa do Polski mogłaby płynąć z Baku niewykorzystywanym na razie ropociągiem przez Gruzję do portu Supsa nad Morzem Czarnym, następnie tankowcami - transportowana do Odessy, a dalej ropociągiem przez Ukrainę do Polski.

W Azerbejdżanie sektor energetyczny zajmuje bezwzględnie dominującą pozycję w gospodarce kraju - to 90 proc. wartości eksportu, 55 proc. wpływów do budżetu i około 50 proc. PKB w 2006 r.

W zeszłym roku oddano do użytku ropociąg z Baku przez Tbilisi do tureckiego portu Ceyhan, który zwiększył znacznie możliwości eksportowe Azerbejdżanu. Jego uruchomienie zadecydowało o rekordowym wzroście PKB Azerbejdżanu (34,5 proc.)

Pod koniec marca w Baku prezydenci Polski i Azerbejdżanu podpisali deklarację o współpracy obu państw. Prezydent Ilham Alijew mówił wówczas, że Azerbejdżan ma możliwość dostarczania nośników energii na rynki światowe i Polska - jak podkreślił - może odegrać w tym istotną rolę. Alijew wyraził nadzieję, że azerski gaz będzie dostarczany na rynki europejskie.
- Możemy na tym polu współpracować z Polską.

Prezydent L. Kaczyński ocenił wówczas, że w Azerbejdżanie, z którym Polska ma bardzo dobre stosunki, produkcja ropy i gazu bardzo wzrasta.

Organizacja GUAM powstała w październiku 1997 roku, jako swego rodzaju przeciwwaga dla dominacji Rosji na obszarze Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). W kwietniu 1999 roku do Gruzji, Ukrainy, Azerbejdżanu i Mołdawii przyłączył się Uzbekistan (od tego czasu stowarzyszenie nosiło nazwę GUUAM), który jednak w 2002 r. zaprzestał działalności w tej strukturze. Dwa lata temu GUUAM ponownie przekształcił się w GUAM.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »