Każdy nosi dwie sakwy

Zbliżają się kolejne wybory o charakterze politycznym. Tym razem teoretycznie o znaczeniu lokalnym, mocno osadzone w środowiskowych realiach, wśród względnie małych miejscowych społeczności, gdzie prawie każdy zna prawie każdego i prawie każdy może prawie każdego kontrolować, nawet na bieżąco publicznie rozliczać z deklarowanych chęci czy podjętych zobowiązań.

Aczkolwiek w rzeczywistości może się okazać, iż to co miało być przypisane do konkretnych osób, ludzi identyfikowalnych na co dzień przez otoczenie, stanie się częścią ogólnopolskiej histerii, kampanii wymierzonej przeciwko wszystkim i prowadzonej przez wszystkich.

Pojawiające się tu i ówdzie pomysły zmierzające do marginalizowania lokalnych inicjatyw samorządowych w istocie zaprzeczają idei lokalnej samorządności i są w sprzeczności z leżącymi u podstaw UE ideami jak najszerszego przekazywania władzy rozstrzygania spraw lokalnych do takiejże właśnie lokalnej władzy uzależnionej od lokalnych społeczności, a nie od ponadregionalnych układów sił i krajowych czy wręcz międzynarodowych powiązań politycznych.

Reklama

Oczywiście w tym miejscu znów mógłbym przywołać jakże aktualne prace Fryderyka Engelsa z XIX wieku, który twierdził, iż z chmur brzemiennych burzą muszą się wyładować pioruny. Tak więc nie powinniśmy się w żadnym razie dziwić temu, co się wokół nas dzieje.

Polska scena polityczna siłą rzeczy musiała się zradykalizować, było to tylko kwestią czasu i najprawdopodobniej ten czas właśnie w tej chwili nadszedł. Wyborcy w praktyce obserwują skutki swoich decyzji przeszłych i przyszłych. I każdy wyborca takie decyzje dokonuje.

Nawet ten, który zaniedbał i zaniedba pójścia do urny wyborczej, też podejmuje określone decyzje o charakterze politycznym. Nie tylko dokonanie głosowania świadczy o opowiedzeniu się za jakąś partią polityczną, ale również nie dokonanie głosowania też o tym świadczy. Każde z tych zachowań przyczynia się w jakimś stopniu do zdobycia lub utraty władzy przez jakąś partię polityczną.

Inny filozof, również niemieckiego pochodzenia, a mianowicie Erich Fromm, już w XX wieku stwierdził, iż technicznie żyjemy w epoce atomowej, ale uczuciowo ciągle w epoce kamiennej. Odnosi się to chyba także do zachowań politycznych, które wciąż bazują na najprostszych ludzkich instynktach.

A ona się jednak porusza! Stwierdzenie Galileusza z XVII wieku odnieść można dziś do gospodarki przeciwstawionej polityce. Otóż wbrew przeróżnym majstrowaniom polityków, wbrew trwającemu zajmowaniu się przez nich samym sobą, bez zwracania uwagi na realny świat, na codzienne potrzeby ludzi pracy, którzy albo jako przedsiębiorcy albo jako pracownicy najemni muszą codziennie, dzień w dzień, ciężką pracą i dużym wysiłkiem zarobić na swoje utrzymanie, na utrzymanie swoich bliskich, uczestniczyć w życiu lokalnych społeczności, używać tylko tego co sami są w stanie wypracować.

Mały lub średni przedsiębiorca chcąc utrzymać się na powierzchni nie może, w przeciwieństwie do polityka, hołdować zasadzie, którą Ezop przywołał już w VI wieku przed naszą erą - mówiącej o tym, iż każdy z nas nosi dwie sakwy - jedną z przodu, drugą z tyłu. Do tej z przodu składa błędy innych, do tej z tyłu swoje własne i dlatego ich nie widzi.

Sławomir Horbaczewski
Autor jest niezależnym doradcą gospodarczym

Gazeta Małych i Średnich Przedsiębiorstw
Dowiedz się więcej na temat: społeczności | nosze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »