Każdy odda 2,5 proc. dochodu
W 2009 roku resort zdrowia zamierza wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie pielęgnacyjne. Z dodatkowych pieniędzy będzie finansowana opieka pielęgnacyjna nad osobami starszymi. Tylko w pierwszym roku obowiązywania nowego ubezpieczenia do systemu lecznictwa wpłynie 8,4 mld zł.
Ministerstwo Zdrowia kończy prace nad długo zapowiadanym projektem ustawy o ubezpieczeniu pielęgnacyjnym. Jak się dowiedziała GP, jeszcze w sierpniu ostateczna wersja projektu ma być przedstawiona ministrowi zdrowia. Wiele wskazuje również na to, że będzie to ubezpieczenie obowiązkowe.
Zdaniem profesora Piotra Błędowskiego ze Szkoły Głównej Handlowej, tylko wtedy takie ubezpieczenie ma sens.
- Przecież ryzyko choroby czy pełnej niesprawności w późniejszym wieku jest takie samo dla wszystkich osób - dodaje profesor Piotr Błędowski.
Dodatkowe pieniądze
Resort zdrowia szacuje, że w 2009 roku, kiedy ubezpieczenie pielęgnacyjne zaczęłoby obowiązywać, do systemu lecznictwa wpłynie dodatkowe 8,4 mld zł. Wynika z tego, że każda osoba osiągająca dochód płaciłaby składkę w wysokości ponad 2,5 proc. wynagrodzenia brutto. Wciąż jednak nie jest przesądzone, czy składka byłaby wspólnie odprowadzana przez pracownika i pracodawcę czy też byłaby odpisywana (ustalony procent) od podatku brutto. To pierwsze rozwiązanie oznaczałoby dla osób pracujących niższe dochody, natomiast dla firm - podwyżkę kosztów pracy. Zwolennikiem drugiego sposobu naliczania składki na ubezpieczenie pielęgnacyjne wydaje się być Zbigniew Religa, minister zdrowia, ponieważ nie obciążałoby to bezpośrednio podatników. Obniżałoby jednak dochody państwa.
Jeżeli w 2009 roku ponad 8,4 mld zł uzyskane z wprowadzenie ubezpieczenia pielęgnacyjnego ma trafić do systemu lecznictwa, to oznacza również, że wysokość składki od razu zostanie ustalona na docelowym poziomie, a nie rosłaby krocząco, np. przez dwa lata (wcześniej pojawiały się takie zapowiedzi). Zdaniem prof. Piotr Błędowskiego lepiej byłoby zastosować inne rozwiązanie.
- Być może należałoby się zastanowić nad wprowadzeniem pewnego okresu karencji (np. na rok), w ciągu którego składka byłaby już opłacana, ale nie byłoby jeszcze możliwości korzystania ze świadczeń pielęgnacyjnych finansowanych według nowych zasad - dodaje.
Coraz więcej osób starszych
Nie oznacza to jednak, że osoby starsze wymagające częściowej lub całodobowej opieki medycznej nie mogłyby z niej korzystać. Świadczenia w tym zakresie są obecnie finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia oraz przez budżet państwa (pewną część kosztów ponosi pacjent). Jak wynika z planu finansowego NFZ, tylko w tym roku wyda on na opiekę długoterminową (czyli m.in. nad osobami starszymi i przewlekle chorymi) ponad 688 mln zł.
Potrzeby jednak w tym zakresie będą rosły z każdym rokiem. Według Michała Kamińskiego, eksperta ds. ochrony zdrowia w Konfederacji Pracodawców Polskich, w 2000 roku było w Polsce 14,7 proc. kobiet w wieku powyżej 60 lat i mężczyzn w wieku powyżej 65 lat. Natomiast w 2015 roku takich osób będzie 18,5 proc. Natomiast w 2030 roku co czwarty Polak będzie miał więcej niż 65 lat.
- Należy również pamiętać, że systematycznie wydłuża się długość życia - dodaje Michał Kamiński.
Elżbieta Buczkowska, przewodnicząca Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych oraz członek ministerialnego zespołu, podkreśla, że z pieniędzy na ubezpieczenie pielęgnacyjne finansowane byłyby świadczenia pielęgnacyjne dla osób starszych, które nie są w stanie same o siebie zadbać.
- O tym, jakiej opieki wymaga starsza osoba, decydowałby lekarz orzecznik. To on kwalifikowałby pacjenta do jednego z trzech stopni niesamodzielności - dodaje Elżbieta Buczkowska.
Ubezpieczenie pielęgnacyjne miałoby zapewnić zarówno świadczenia w naturze, jak i zasiłek pielęgnacyjny na zorganizowanie sobie pomocy we własnym zakresie. Opiekę medyczną osobie starszej (której stan zdrowia tego wymaga) mogliby zapewnić zarówno członkowie rodziny, jak i wykwalifikowane pielęgniarki i opiekunki.
Nowy zawód opiekun medyczny
Dariusz Sarti, dyrektor ds. medycznych Samodzielnego Zakładu Opieki Zdrowotnej Cepelek w Warszawie, uważa, że bez wprowadzenia obowiązkowego ubezpieczenia pielęgnacyjnego, zorganizowanie opieki i pomocy dla osób starszych o różnych stopniach niesprawności np. tylko ze środków NFZ będzie jeszcze trudniejsze niż obecnie.
- Już teraz zakłady opiekuńczo-lecznicze zapewniające opiekę m.in. osobom starszym przewlekle chorym, które wymagają całodobowej opieki medycznej, są niedofinansowane. Brakuje w nich miejsc, a pacjent czeka na przyjęcie nierzadko kilka tygodni - dodaje Dariusz Sarti.
Taki sam problem jest z zapewnieniem opieki pielęgniarskiej w domu chorego. Brakuje przede wszystkim pielęgniarek, które wykonują podstawowe czynności, np. higieniczne, w domu podopiecznego. Między innymi dlatego resort zdrowia planuje również kształcenie opiekunów medycznych. Pracownicy ci odciążyliby pielęgniarki środowiskowe wykonujące proste zabiegi higieniczne u osób starszych. Dzięki temu pielęgniarki mogłaby się skupić na wykonywaniu czynności bardziej skomplikowanych, jak np. robieniu zastrzyków.
2,5 procent składki na ubezpieczenie pielęgnacyjne płaciłaby każda osoba osiągająca dochód
UE SZERSZA PERSPEKTYWA
Niemcy - ubezpieczenie pielęgnacyjne jest obowiązkowe dla wszystkich pracowników. Świadczenia pielęgnacyjne są przyznawane pod warunkiem, że ubezpieczony w ciągu ostatnich dziesięciu lat przez co najmniej pięć lat płacił składkę na ubezpieczenie pielęgnacyjne.
Austria - świadczenia pieniężne i rzeczowe dla osób wymagających stałej opieki reguluje ustawa federalna o opiece długoterminowej z 1993 roku. Świadczenia te nie są finansowane z ubezpieczenia zdrowotnego, lecz z podatków. Pacjenci ponoszą pewne koszty tej opieki.
Belgia - nie ma ogólnopaństwowego systemu opieki domowej. Wykonywana jest ona przez świadczeniodawców prywatnych i publicznych. Opiekę długoterminową opłaca się z ubezpieczenia zdrowotnego, ale pacjenci dopłacają do niej.
Dominika Sikora