KE łagodna w sprawie deficytów
Francja chce, aby Unia Europejska w odpowiedzi na kryzys ekonomiczny uelastyczniła swoje stanowisko w zakresie deficytu budżetowego. Oznaczałoby to modyfikację paktu, który stał się podstawą utworzenia wspólnej waluty euro.
Francuska minister gospodarki Christine Lagarde, powiedziała dla niemieckiego Financial Times, że zadłużenia powstałe w wyniku aktualnego kryzysu ekonomicznego, powinny być szczególnie traktowane. Przepisy stanowią, że kraje członkowskie powinny stosować się do rygorystycznych zasad pakietu finansowego, a deficyt budżetowy nie powinien przekraczać 3% PKB. Jednak wiele krajów w obecnej sytuacji narusza tę zasadę.
Zgodnie z oczekiwaniami, rozumiejąc wysiłki krajów w walce z kryzysem, za którymi idzie wzrost wydatków z budżetu, KE dała więcej czasu niż przyjęty zazwyczaj jeden rok na obniżenie deficytu. Dostosowała się do terminów, które kraje same zaproponowały KE w nadesłanych tzw. programach stabilizacji.
Wiele krajów, w tym Francja, wyraziło w ostatnim czasie przekonanie, że narzucanie bardziej rygorystycznych terminów mijałoby się z celem, skoro priorytetem jest walka z recesją i pobudzenie gospodarki, trudne do pogodzenia z ograniczaniem deficytu.
Unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia zapewniał, że w sytuacji recesji Pakt Stabilizacji i Wzrostu, który jest podstawą do wszczęcia procedur, to nie sankcje, a KE stosuje go z dozwoloną elastycznością. Dlatego - jak powiedział - KE wydała "realistyczne zalecenia", dostosowane do sytuacji każdego kraju.
Zdaniem analityków w 2010 roku prognozowana jest poprawa sytuacji gospodarczej, Francji, Hiszpanii, Irlandii, Wielkiej Brytanii i Grecji które powinny wykorzystać czas do ograniczenia deficytów. Dla Polski prognozowany deficyt na obecny rok ma wynieść 3,6 proc. PKB.