KE: pyta kto stoi za Gazpromem
Komisja Europejska oczekuje od Niemiec wyjaśnienia, czy udzielone przez rząd w Berlinie gwarancje kredytowe na budowę Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku nie stanowią zabronionej z punktu widzenia prawa UE pomocy publicznej - powiedział we wtorek PAP jeden z rzeczników Komisji Europejskiej Jonathan Todd.
20 kwietnia KE skierowała do Berlina list w tej sprawie. "Chcemy poznać wszystkie szczegóły dotyczące tych gwarancji. Odpowiedzi spodziewamy się w tym tygodniu" - powiedział PAP Todd, który jest rzecznikiem komisarz UE ds. konkurencji Neelie Kroes.
51 proc. udziałów w spółce, która buduje gazociąg, ma rosyjski monopolista Gazprom. Niemieckie firmy BASF i E.ON mają po 24,5 proc. akcji. W kwietniu ujawniono, że jesienią zeszłego roku ówczesny rząd Niemiec kanclerza Gerharda Schroedera udzielił Gazpromowi poręczenia na kredyt w wysokości 1 mld euro. W przypadku niewypłacalności rosyjskiego koncernu, to niemiecki rząd musiałby pokryć straty do tej wysokości.
Takie poręczenie może być formą pomocy publicznej. W Unii Europejskiej obowiązuje generalny zakaz pomocy, choć dopuszcza się liczne wyjątki. Obowiązuje zasada, że Komisja Europejska powinna być poinformowana o udzieleniu pomocy i ma wyłączne kompetencje do jej zatwierdzania, zaś w razie wątpliwości może przeprowadzić śledztwo.
Jeśli uzna, że pomoc zakłóca konkurencję w UE, to może zażądać jej cofnięcia. Na razie Komisja Europejska nie przesądza, jakie będą jej dalsze kroki, uzależniając to od odpowiedzi niemieckiego rządu.
Gazociąg Północny biegnący po dnie Morza Bałtyckiego ma połączyć Niemcy z Rosją i służyć do transportu gazu ze złóż na Syberii Zachodniej. Polska i kraje bałtyckie nie kryją krytycznego stanowiska wobec budowy gazociągu.