KE wytyka Polsce za mało dla ludzi

Na poziomie makroekonomicznym KE ma za złe Polsce niewystarczającą kontrolę wydatków budżetowych. Komisja Europejska chwali za to Polskę za prowadzone działania na poziomie mikroekonomicznym, gani za słaby postęp w infrastrukturze.

Unijny program wzrostu konkurencyjności gospodarki, zwany Strategią Lizbońską, sprawdził się, więc będzie kontynuowany - uznali wczoraj zebrani na szczycie europejskim w Brukseli szefowie państw i rządów UE. Przywódcy zapowiedzieli wysiłki - w ramach Strategii Lizbońskiej - na rzecz lepszej społecznej integracji Romów, których napływ do niektórych państw zachodnich (np. Włoch) wywołuje coraz więcej protestów. "Strategia Lizbońska przynosi rezultaty" - głoszą wnioski końcowe ze spotkania.

Przywódcy zgodzili się, że w mocy pozostają określone na szczycie wiosną 2006 priorytety Strategii Lizbońskiej: wiedza i innowacja, korzystne warunki dla przedsiębiorczości, zatrudnienie oraz energia i zmiany klimatyczne. Zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej Strategia Lizbońska ma być od 2008 wdrażana w trzyletnich cyklach. "W kolejnym cyklu największy nacisk powinien być położony na wdrażanie założeń w życie i zapewnienie konkretnych rezultatów" - głoszą wnioski końcowe.

Reklama

Działania na szczeblu unijnym szczyt zapowiada przede wszystkim w takich dziedzinach jak unijny rynek energii, badania, rozwój i innowacja; wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw; znoszenie wciąż istniejących na wspólnym rynku barier; modernizacja administracji publicznej, edukacja, elastyczność i bezpieczeństwo zatrudnienia.

Na rynku pracy przywódcy położyli nacisk na konieczność walki z dyskryminacją i wykluczeniem społecznym, zwracając zwłaszcza uwagę na "bardzo specyficzną sytuację Romów". Zaapelowali o "wykorzystanie wszystkich środków", by zapewnić społeczności romskiej równy dostęp do rynku pracy.

Celów przyjętej w 2000 r. Strategii Lizbońskiej wciąż nie udaje się osiągnąć. Już wiadomo, że UE nie stanie się, jak planowano, najbardziej konkurencyjną gospodarką na świecie do 2010 roku. Aby zapewnić lepszą realizację strategii, państwa UE zobowiązały się w 2005 roku do przygotowania narodowych programów; w Polsce jest to Krajowy Program Reform.

Tegoroczna, przeprowadzona przez Komisję Europejską ocena wdrażania Strategii Lizbońskiej przez Polskę jest bardzo krytyczna. Komisja uznała, że Polska dokonała jedynie "umiarkowanego" postępu w jej realizacji. Największe wyzwania to wciąż stabilność finansów publicznych, poprawa regulacji i konkurencji na takich rynkach jak telekomunikacja czy energia, promocja badań i rozwoju, zwiększenie stopy zatrudnienia wśród osób starszych, rewizja systemu świadczeń społecznych oraz dostosowanie systemu edukacji i szkoleń do wymogów rynku pracy.

Na poziomie makroekonomicznym KE ma za złe Polsce niewystarczającą kontrolę wydatków budżetowych. Komisja Europejska chwali za to Polskę za prowadzone działania na poziomie mikroekonomicznym dotyczące wzrostu konkurencyjności i zatrudnienia, w tym zachęty dla rozwoju przedsiębiorczości, zmniejszenie kosztów pracy oraz powiązanie celów Strategii Lizbońskiej z programami operacyjnymi wydatkowania unijnych funduszy na lata 2007-13 (na cele lizbońskie Polska ma przeznaczyć 64 proc. środków).

Dodatkowo KE po raz kolejny przypomina Polsce, że wzrostowi gospodarczemu i tworzeniu nowych miejsc pracy służy poprawa infrastruktury transportowej, przyspieszenie procedur zakładania działalności gospodarczej, przechodzenie administracji na świadczenie usług w Internecie, a nawet - rozwój żłobków i przedszkoli, co ma zachęcić kobiety do aktywności na rynku pracy.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: przywódcy | ludzi | Komisja Europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »