KE zaproponowała opóźnienie aukcji 900 mln pozwoleń na CO2

Komisja Europejska zaproponowała opóźnienie aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2. Ma to zaradzić nadwyżce i w efekcie niskiej cenie pozwoleń na unijnym rynku handlu emisjami (ETS). KE zapowiada dalsze środki, możliwe jest usunięcie części pozwoleń z rynku.

Komisja Europejska zaproponowała opóźnienie aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2. Ma to zaradzić nadwyżce i w efekcie niskiej cenie pozwoleń na unijnym rynku handlu emisjami (ETS). KE zapowiada dalsze środki, możliwe jest usunięcie części pozwoleń z rynku.

Z propozycji KE ucieszyły się organizacje Zielonych, ostro skrytykowali je polscy europosłowie.

"Nasz rynek CO2 redukuje emisje, ale ze względu na nadwyżkę na rynku, ETS nie jest wystarczająco silnym motorem efektywności energetycznej i zielonych technologii. To złe dla europejskich innowacji i konkurencyjności, dlatego podejmujemy natychmiastowy krok i proponujemy opóźnienie aukcji 900 mln pozwoleń w ciągu następnych trzech lat" - napisała w środowym oświadczeniu komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard. "Jednocześnie Komisja prezentuje opcje możliwych strukturalnych środków, które zapewnią rozwiązanie problemu nadwyżki w dłuższej perspektywie" - dodała.

Reklama

Jedną z sześciu opcji długoterminowych rozwiązań jest trwałe usunięcie z rynku części pozwoleń na emisję CO2. Inne pomysły KE to podniesienie celu redukcji emisji CO2 z obecnych 20 do 30 proc. do 2020 r. w porównaniu do roku 1990; zwiększenie rocznej stopy redukcji pozwoleń na emisję; włączenie do ETS nowych sektorów gospodarki (ETS-em nie jest teraz objęty np. transport morski i rolnictwo); ograniczenie lub zakazanie po 2020 r. używania na unijnym rynku tzw. międzynarodowych kredytów na emisje CO2. Ostatnią opcją jest ustanowienie mechanizmu cenowego np. rezerwy, w której zdeponowane byłyby pozwolenia w razie nadmiernego spadku cen.

By zaradzić niskiej cenie pozwoleń na emisję CO2, KE pod koniec lipca zaproponowała tzw. backloading, czyli opóźnienie sprzedaży części pozwoleń. Chodzi o zmniejszenie ich liczby na rynku w latach 2013-2015, by o tyle samo zwiększyć ją w kolejnych latach do 2020 r. KE skierowała wówczas do konsultacji trzy opcje: zmniejszenie liczby pozwoleń w latach 2013-2015 o 1,2 mld sztuk, 900 mln lub 400 mln w stosunku do 3,5 mld pozwoleń obecnie; jedno pozwolenie oznacza zgodę na emisję jednej tony CO2.

13 grudnia propozycję KE opóźnienia aukcji 900 mln pozwoleń ma głosować komitet ds. zmian klimatycznych złożony z ekspertów z krajów UE, któremu przewodniczy KE. Do zatwierdzenia propozycji KE wystarczy poparcie większości członków tego komitetu. Po głosowaniu, KE ma czekać z wykonaniem decyzji na zatwierdzenie przez Parlament Europejski i Radę UE (rządy) zmiany do dyrektywy o ETS. Zmiana ta upoważnia KE do "dostosowywania" harmonogramu aukcji, gdy uzna to za stosowne z punktu widzenia funkcjonowania ETS. Zmianę tę ma 19 lutego głosować komisja PE ds. środowiska, a cały PE może ją głosować najwcześniej w marcu.

Polska sprzeciwia się sztucznemu - jej zdaniem - podnoszeniu cen pozwoleń na emisję i "stałemu" upoważnieniu KE do zmian w harmonogramie aukcji CO2.

"Tekst przyjęto +na pokaz+, KE chce zabezpieczyć się przed pozwami ze strony Polski i przemysłu, że łamie przyjęte dotąd sposoby postępowania. Decyzję już podjęli i są pewni, że PE jej nie zablokuje. Podobnie będzie w Radzie, gdzie Polska jest ze swoim stanowiskiem osamotniona" - napisała w oświadczeniu dla PAP eurodeputowana Lena Kolarska-Bobińska (PO). "W PE polscy eurodeputowani będą walczyć, ale polski przemysł musi być świadomy, że będzie bardzo trudno tę walkę wygrać" - dodała.

Europoseł Konrad Szymański (PiS) nazwał propozycję KE "wyrazem skrajnej nielojalności wobec krajów, które z trudem przyjęły kompromis ws. pakietu energetyczno-klimatycznego z 2008 r.". "To zmiana reguł w trakcie gry, uderzenie w konkurencyjność europejskiego przemysł energochłonnego, zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej" - powiedział PAP Szymański. Jego zdaniem propozycja KE jest "wątpliwa prawnie" i Polska powinna zaskarżyć ją do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Z zamiarów KE ucieszyły się w środę organizacje Zielonych. "Organizacje pozarządowe z zadowoleniem przyjmują zwłaszcza analizę KE, że podniesienie unijnego celu redukcji emisji CO2 z 20 do 30 proc. do 2020 roku wzmocniłoby ETS" - napisały we wspólnym oświadczeniu CAN Europe, Greenpeace i WWF.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: zaradzić | emisje CO2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »