KE zbadania rsupermarkety
Eurodeputowani chcą, by Komisja Europejska zbadała sytuację na rynku supermarketów, które ich zdaniem często nadużywają pozycji dominującej, ze szkodą dla małych przedsiębiorstw, dostawców, pracowników i konsumentów.
Chcą też unijnego zakazu kupowania od dostawców po cenach niższych niż koszty produkcji.
Postulaty takie zostały zawarte w deklaracji podpisanej przez 439 z 785 eurodpeutowanych, którą autorzy przedstawili we wtorek w Strasburgu.
Eurodpeutowani zwracają w niej uwagę, że sprzedaż detaliczna w UE w coraz większym stopniu zdominowana jest przez niewielką liczbę sieci supermarketów, które zyskują kontrolę nad możliwością realnego dostępu rolników i innych dostawców do konsumentów w UE.
"Oczekujemy od Komisji Europejskiej przeprowadzenia dochodzenia. Jak to możliwe, że ceny żywności rosną, a dochody rolników, przynajmniej w Polsce, maleją. To wymaga śledztwa" - mówił na konferencji współautor deklaracji Janusz Wojciechowski (PSL Piast).
Posłowie zapewniają, że są dowody świadczące o nadużywaniu przez duże supermarkety siły nabywczej w celu wymuszenia na dostawcach obniżki cen i narzucenia im nieuczciwych warunków.
"Ideałem byłoby, gdyby KE wprowadziła europejski zakaz skupowania poniżej kosztów produkcji. Takie prawo istnieje już we Francji" - powiedziała eurodeputowana Zielonych Carloine Lusas. Zwróciła uwagę, że supermarkety eliminują z rynku małe sklepy - co powoduje, że ludzie nie mają wyboru i muszą udawać się po zakupy samochodem, często za miasto, co z kolei źle wpływa na środowisko.
Trzeci współautor deklaracji, socjalista Gyula Hegyu zwrócił z kolei uwagę, że w supermarketach panują bardzo złe warunki pracy.
W deklaracji posłowie postulują też, aby Komisja wystąpiła z propozycją odpowiednich środków zmierzających do ochrony konsumentów, pracowników i producentów przed wszelkimi nadużyciami związanymi z dominującą pozycją na rynku supermarketów.
Na konferencji prasowej zasugerowali na przykład wprowadzenie maksymalnego limitu udziałów w rynku dla danej sieci supermarketów, sugerując np. 8 proc.
KE na razie nie zareagowała na postulaty PE.