Kempa: Reforma sądów i dekoncentracja mediów - oczekiwane przez Polaków
- Reforma sądownictwa i dekoncentracja mediów to zmiany oczekiwane przez Polaków - powiedziała szefowa KPRM Beata Kempa. Nie robimy niczego bez woli Polaków, bez wsłuchania się w ich głos i bez pytania ich, czego od nas oczekują - podkreśliła.
W środę rano w TVP Kempa pytana była m.in. o pismo, jakie Centralne Biuro Antykorupcyjne otrzymało z kancelarii premiera w sprawie działalności dwóch b. pracowników KPRM - b. PR-owców premier Beaty Szydło - Piotra Matczuka i Anny Plakwicz - którzy, jak podają media, odeszli z KPRM i otworzyli firmę Solvere, która miała współtworzyć kampanię billboardową "Sprawiedliwe sądy" finansowaną przez Polską Fundację Narodową.
Szefowa KPRM zapewniła, że w tej sprawie w jej ocenie "wszystko jest lege artis".
- Natomiast co do zwykłej dokumentacji między urzędnikami czy KPRM, czy innymi organami - to jest to rutynowa korespondencja, nie doszukiwałabym się tutaj żadnej sensacji - powiedziała. Dopytywana, podkreśliła, że "o korespondencji pomiędzy kancelarią premiera a CBA, czasami prokuraturą, czasami też innymi organami, szczególnie tą, która jest w zakresie niejawnym, nie może rozmawiać".
"Nie było zawiadomienia w sensie klasycznym, natomiast to jest korespondencja w trybie niejawnym, ale rutynowa, nie doszukiwałabym się żadnej sensacji" - zapewniła.
Kempa oceniła, że kampania "Sprawiedliwe sądy" mieści się w statucie Polskiej Fundacji Narodowej. - Jeżeli popatrzymy na statut tej fundacji, on jest absolutnie w tej materii bardzo dobry i szeroki - uznała.
Jej zdaniem, opozycja wywoływała histerię za granicą, próbując pokazać, że proponowana przez PiS reforma jest czymś złym, co ma uderzyć w demokrację czy też wymiar sprawiedliwości. Tymczasem, jak podkreśliła Kempa, są to bardzo dobre, bardzo oczekiwane zmiany. - Przecież z sondaży wynikało, że ok. 80 proc. Polaków jest niezadowolonych z tego, co dzieje się w polskim wymiarze sprawiedliwości - przypomniała.
Przekonywała, że ta sytuacja uzasadnia pokazanie na terenie kraju i na arenie niedynarowej, że "działanie rządu, polskiego parlamentu, ale też to, czego oczekują Polacy, społeczeństwo, naród, są działaniami jak najbardziej słusznymi".
- Musimy walczyć o nasz wizerunek za granicą, bo już tak wiele kłamstw mówiono i powiedziano, dzisiaj nasza opozycja przysłużyła się temu, żeby tych kłamstw było jeszcze więcej, dlatego bardzo potrzebne są takie działania i jak najbardziej będziemy te działania wspierać - dodała Kempa.
Pytana o ustawę, która wprowadzić ma tzw. dekoncentrację mediów, przekonywała, że ta reforma jest również oczekiwana przez Polaków.
- Tzw. kontrowersyjne ustawy budzą kontrowersje wśród elit, którym było dobrze, które nie zwracały uwagi, że pozostała znakomita część społeczeństwa ma sobie po prostu radzić w tych czasach. (...) Może budzą kontrowersje wśród tych, którzy mają dotarcie do tych dużych mediów i mają swoją, przepraszam za wyrażenie, tubę - oceniła Kempa.
- Nie robimy niczego bez woli Polaków, bez wsłuchania się w ich głos i bez pytania ich. Na każdym spotkaniu wyborcy mówią dokładnie, czego od nas oczekują, oczekują od nas dekoncentracji mediów i oczekują tej ustawy - zapewniła.
Pytana, kiedy będzie gotowy projekt tej ustawy, powiedziała, że trzeba o to zapytać wicepremiera Piotra Glińskiego, bo tym się zajmuje MKiDN; przypomniała, że wiceminister kultury Jarosław Sellin zapowiadał, że nastąpi to niebawem.
- - - - - -
- Jesteśmy w stanie w każdej chwili poddać się weryfikacji - zadeklarowała szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa, pytana o przegląd ministerstw i rekonstrukcję rządu. Zaznaczyła, że "prace ministrów ocenia premier Beata Szydło i nasze zaplecze polityczne".
W środę w TVP1 Kempa była pytana, co z przeglądem ministerstw i ewentualną rekonstrukcją rządu, którą prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział na półmetek prac Rady Ministrów.
- Prace ministrów ocenia oczywiście premier Beata Szydło i nasze zaplecze polityczne, bez którego oczywiście nie moglibyśmy realizować wszystkich pomysłów i projektów, które się tworzą w gabinetach, które się tworzą w ministerstwach. To jest oczywiste. I my zawsze takiej weryfikacji jesteśmy w stanie w każdej chwili się poddać - powiedziała Kempa.
Kempa była też pytana, czy wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin może być spokojny o swoje stanowisko. - Jesteśmy w obrębie Zjednoczonej Prawicy, póki co notowania są bardzo dobre. Oczywiście wczoraj była też propozycja nowa (projektu ustawy o nauce) i z tego co wiem, ministerstwo szkolnictwa wyższego i nauki od dłuższego czasu pracowało nad tymi rozwiązaniami - powiedziała.
We wtorek Gowin przedstawił w Krakowie, na Narodowym Kongresie Nauki, założenia projektu ustawy o nauce i szkolnictwie wyższym, tzw. Ustawy 2.0. W uzasadnieniu projektu opisano propozycje rozwiązań, wśród których znalazły się m.in. zmiany w ustroju uczelni i ich finansowaniu, oraz w uzyskiwaniu doktoratu. Resort nauki chce też większej autonomii uczelni, zmiany zasad ewaluacji nauki oraz wydłużenia studiów niestacjonarnych.
We wtorek na temat Ustawy 2.0, wypowiedział się szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który oświadczył: - Dziwi mnie, dlaczego premier przedstawia projekt, którego nie zna rząd ani klub parlamentarny, który ma go uchwalić. Jego zdaniem, pomysły przedstawiane przez ministra Gowina są "dziwne". - Wątpię, żebyśmy się na nie zgodzili - podkreślił.
Kempa pytana o słowa Terleckiego, powiedziała: "Z projektami jest tak, że (...) musi je uchwalić parlament. Więc najważniejsze jest, co w tej kwestii powie parlament, czy przyjmie te rozwiązania, czy - mówię tu o większości sejmowej - czy też takie, czy inne rozwiązania proponowane przez poszczególnych ministrów odrzuci. Oczywiście, rzecz jasna wcześniej taki projekt - jeśli będzie projektem rządowym - musi być przyjęty przez rząd".
Dopytywana, kiedy projektem Ustawy 2.0 zajmie się rząd, Kempa odpowiedziała, że nie ma takiej wiedzy. - Jak pan minister złoży (projekt) pewnie będziemy się nad nim bardzo głęboko - jak nad wszystkim projektami - bardzo wnikliwie pochylać - zapewniła szefowa Kancelarii Premiera.
- - - - -
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w środę m.in. b. prezesa publicznego Radia Olsztyn, jednego z b. członków zarządu Radia i jego rady nadzorczej oraz b. prezesa Zakładu Budynków Komunalnych w Olsztynie. Zarzuty wobec nich mają mieć charakter korupcyjny.
Zatrzymani trafią do Podlaskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, który nadzoruje śledztwo w tej sprawie.
O sprawie poinformowało też RMF FM.