KERM odrzucił projekt budżetu autorstwa MF

Plan ratowania finansów publicznych autorstwa ministra Jarosława Bauca nie spotkał się z akceptacją innych członków rządu. KERM odrzucił założenia budżetu i zobowiązał ministra finansów do dalszej pracy nad ustawą. Obniżka stóp wydaje się mało prawdopodobna.

Plan ratowania finansów publicznych autorstwa ministra Jarosława Bauca nie spotkał się z akceptacją innych członków rządu. KERM odrzucił założenia budżetu i zobowiązał ministra finansów do dalszej pracy nad ustawą. Obniżka stóp wydaje się mało prawdopodobna.

Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów nie zaakceptował w czwartek założeń resortu finansów do projektu budżetu na 2002 rok i zobowiązał ministra finansów do dalszej pracy nad ustawą. Założenia do budżetu na 2002 rok przewidywały wzrost PKB na poziomie 1,7-2,9 proc., inflację średnioroczną 4,8-5,4 proc., deficyt budżetu wysokości 4,5 proc. PKB, a deficyt ekonomiczny na 2,8 proc. PKB. Dochody mają wynieść 149,1 mld zł, a wydatki 184,4 mld zł. Członkom KERM nie spodobały się też cięcia w wydatkach.

Ta sytuacja była do przewidzenia, bo już w środę wicepremier i szef KERM Janusz Steinhoff zapowiadał, że szansa przyjęcia tej propozycji jest bliska zeru. Wzbudziło to niepokój na rynkach finansowych. Złoty w czwartek na otwarciu rynku osłabił się o 2 grosze do dolara i aż o 10 do euro. Na giełdzie indeks największych spółek - WIG 20 - spadł do najniższego poziomu od dwóch lat.

Reklama



Kierunek dobry

Wszystko to przez wypowiedź wicepremiera Janusza Steinhoffa po nieoficjalnym, środowym posiedzeniu rządu. Wicepremier stwierdził, że szanse na przyjęcie przez rząd założeń przyszłorocznego budżetu, przedstawionych przez ministra finansów ocenia jako bliską zeru.

Rząd szuka innych rozwiązań. Założeniami budżetu 2002 r. zajęły się wczoraj Komitet Społeczny i Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Do dyskusji o przyszłorocznym budżecie ma być zaproszona także opozycja, bo wszystko wskazuje na to, że to ona będzie realizowała tę ustawę. Propozycja została przyjęta z zainteresowaniem, ale wszyscy czekają na dokument będący stanowiskiem Rady Ministrów.

- Gdyby rząd przyjął kompleksowy pakiet naprawy finansów publicznych, najlepiej uzgodniony z opozycją, to możliwe jest sfinansowanie około 35-40 mld zł deficytu - mówi Dariusz Rosati, członek Rady Polityki Pieniężnej.

Elity polityczne bardzo ostrożnie wypowiadają się o projekcie resortu finansów, uważając go za autorski plan Jarosława Bauca, a nie za stanowisko rządu. Nikt raczej nie chce się oficjalnie wypowiadać. Wszyscy opowiadają się za działaniami zmierzających do uzdrowienia finansów państwa. Ich kierunek nie jest jednak zbieżny.

- Poprawy sytuacji należy szukać po stronie wydatków, musimy po prostu oszczędzać - mówi Andrzej Bratkowski, ekspert Platformy Obywatelskiej.

- Możemy rozmawiać o likwidacji wspólnego opodatkowania małżonków, to dotknie głównie najbogatszych - deklaruje Paweł Arndt, poseł AWS.

Są też propozycje sztucznego pobudzania gospodarki.

- Musimy ożywić koniunkturę i popyt poprzez uruchomienie środków z budżetu na inwestycje strategiczne, obniżyć podatki pośrednie, przywrócić podatek importowy i ograniczyć transfery zysków za granicę - proponuje Jan Szewczak z PSL.

Z kolei SLD wstrzymuje się od głosu.

- Jesteśmy gotowi do rozmów na temat budżetu, ale po ogłoszeniu stanowiska całej Rady Ministrów - mówi poseł SLD Marek Wagner.



Zgodność polityków

Wśród polityków panuje zgodność, że należy uchylić lub przerwać prace nad ustawami powodującymi wzrost wydatków budżetu - np. prorodzinną, o zalesianu, czy o dopłaty do paliw. Dobrze przyjmowany jest pomysł przywrócenia podatku importowego, jednak Dariusz Rosati zwraca uwagę na niską skuteczność tego rozwiązania oraz na kłopoty związane z przepisami UE.

Nie ma wątpliwości, że należy poprawić ściągalność ceł i podatków, jednak wysokość stawek wzbudza ogromne kontrowersje. Pojawiły się głosy o potrzebie obniżenia stóp procentowych, należy jednak pamiętać, że takie działanie przyniesie efekt najwcześniej za pół roku. RPP zbiera się na posiedzeniu w przyszłym tygodniu, ale obniżka stóp wydaje się obecnie mało prawdopodobna.

- Rada studiuje dane makroekonomiczne i ocenia realność planów ministerstwa finansów. Bieżąca sytuacja gospodarcza nie sprzyja luzowaniu polityki monetarnej. Z drugiej strony gdyby udało się ograniczyć deficyt budżetu do 35-40 mld zł, zaostrzenie polityki pieniężnej nie byłoby konieczne - tłumaczy Dariusz Rosati.

Sceptycznej opinii członka RPP nie zmieniła nawet pozytywna jego zdaniem informacja o wykonaniu deficytu budżetowego na ten rok. Poziom 94,3 proc. planu jeszcze sprzed nowelizacji, jest lepszy od oczekiwań RPP. Dariusz Rosati w najbliższych miesiącach oczekuje stabilizacji deficytu lub niewielkiego wzrostu.

Lesław Kretowicz

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKB | projekt budżetu | NAD | Rada Polityki Pieniężnej | deficyt | budżet | komitet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »