KFPZ: pogarsza się jakość ziarna zbóż
Padające deszcze w całym kraju istotnie utrudniają zbiory zbóż, a zboże pozostawione na polu gwałtowanie traci na jakości - powiedział PAP prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż Rafał Mładanowicz. Dodał, że rolnicy, którym uda się przeprowadzić żniwa, muszą ziarno dosuszać.
Przez pogodę w tym roku będzie mniej ziarna konsumpcyjnego. Teoretycznie mogłoby to oznaczać, że dobra jakościowo pszenica będzie miała "dobrą" cenę. Jednak wcale tak nie musi być - uważa szef KFPZ - gdyż o cenie zbóż decyduje globalna sytuacja na tym rynku, a także kurs złotego wobec innych walut. Jednak zdaniem Mładanowicza na jesieni na zboża jakościowe będzie popyt, a ich cena wrośnie.
Ceny pszenicy konsumpcyjnej na przełomie lipca i sierpnia były dość rozbieżne. Średnio, według notowań resortu rolnictwa, pszenica kosztowała 608 zł za tonę, ale poszczególne firmy kupowały je za 55-690 zł za tonę.
Jeszcze w pierwszej połowie lipca żniwa zapowiadały się optymistycznie, ale obecnie już widać, że będą kłopoty ze zbiorem ze względu na padające deszcze. Jak mówił Mładanowicz Federacja nadal utrzymuje swoje prognozy co do wielkości zbiorów, ale wskazuje na pogorszenie się jakości.
KFPZ oceniła w czerwcu, że tegoroczne zbiory mogą wynieść 26-26,5 mln ton. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oszacował, że mogą one wynieść nawet nieco powyżej 30 mln ton. W lipcu GUS ocenił, że mogą one ukształtować się na poziomie 26,1 mln ton. W 2015 r. (według GUS) zebrano 28 mln ton ziarna.
Jak mówił Mładanowicz, w większości zakończono już zbieranie rzepaku i jęczmienia. Teraz kolej na pszenicę i inne zboża. Pszenżyto ozime, które udało się "ukraść" z pola plonowało na poziomie 60 proc. niższym niż w ubiegłym roku i w dodatku było porośnięte. Jego jakość jest "katastrofalna", w dodatku także pszenica zaczyna porastać trawą. Żniwa są trudne, bo na 2/3 terytorium Polski pada deszcz. W końcu tygodnia zbierano zboże na Lubelszczyźnie i Podlasiu, bo tam nie było opadów, a rolnicy wykorzystują każdą chwilę by uratować plony, a mokre ziarno jest od razu dosuszane - tłumaczył.
W tej chwili mamy zebrane najwyżej ok. 30 proc. pszenicy konsumpcyjnej - ocenił Mładanowicz. Jeżeli uda się do połowy sierpnia ją zebrać, to będzie szansa na dobrą jakość, reszta to będzie już zboże paszowe o niższych parametrach jakościowych.
Mładanowicz pytany o kukurydzę stwierdził, że obecnie jej jakość będzie bardzo dobra, ale jeżeli nadal będą opady, to może się okazać, że jej jakość spadnie, a w dodatku nie będzie można jej zebrać, bo nie wjedzie się na pola maszynami. Niestety, według amerykańskich prognoz długoterminowych, do końca roku w Europie Wschodniej będą padały deszcze - dodał.
Żniwa w pełni, ale obfite zbiory nie muszą przekładać się na obfite portfele rolników. Ceny skupu są niskie, w magazynach są jeszcze zeszłoroczne zapasy. Na rynku jest także kontyngent z bezcłowym, tanim zbożem ukraińskim.
Analityk sektora agro w banku Credit Agricole Jakub Olipra zauważa, że w związku z taką sytuacją zakłady przemysłowe nie muszą oferować Polakom wysokich stawek. Tym bardziej, że mogą sięgać na przykład po tani ukraiński towar.
"Jeśli odbiorca kieruje się kryterium jakości i poszukuje dobrego ziarna, jest w stanie za nie odpowiednio zapłacić. Natomiast jeżeli na przykład produkuje paszę zwierzęcą, jego podstawowym kryterium jest cena towaru. W takim wypadku może sięgać po zboża ukraińskie kosztem polskich" - wyjaśnia analityk.
Z uwagi na niskie ceny oraz brak sygnałów o poprawie popytu, część rolników decyduje się magazynować swoje zapasy i czekać na poprawę koniunktury. Takie działanie Jakub Olipra uważa za uzasadnione rynkowo.
- Nic nie wskazuje na to, by najbliższe miesiące miałyby przynieść radykalną zmianę cen. Warto więc poczekać na poprawę cen i przechować zebrane ziarna, by w przyszłości sprzedać je drożej - dodaje Jakub Olipra.
W Polsce najczęściej produkujemy pszenicę, kukurydzę oraz pszenżyto. Łącznie skala produkcji zbóż w tym roku ma wynieść około 30 milionów ton.