Kiedy bezrobocie poniżej 10 proc.?

Bezrobocie spada, jednak nie ma szans, by szybko osiągnęło poziom 10-procentowy - prognozują ekonomiści. Miną długie lata, zanim bezrobocie spadnie u nas do poziomu w innych europejskich krajach. O ile w ogóle to nastąpi.

Najwcześniej stanie się to w 2010 roku - przewidują ekonomiści. Choć i to nie jest pewne. Aby dogonić Europę, gdzie bezrobocie wynosi średnio około 7 - 8 procent, możemy poczekać znacznie dłużej.

Tylko bez euforii

Z szacunków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że na koniec roku stopa bezrobocia obniży się do 15,2 proc. Nie ma się co oszukiwać. To wciąż bardzo wysoki wskaźnik - uważa Urban Górski, ekonomista Banku Millenium.

Zdaniem Katarzyny Zajdel-Kurowskiej, ekonomistki Banku Handlowego, tego poziomu nie osiągniemy nawet pod koniec 2007 roku Dopiero z końcem 2008 roku wyniesie 14,3 proc., rok później spadnie do 13,5 proc. - przewiduje ekonomistka. Dlaczego, mimo szybkiego wzrostu gospodarczego, w klasyfikacji bezrobocia pozostajemy i jeśli wierzyć ekonomistom jeszcze długo pozostaniemy, nie tylko europejskim liderem. Powodów jest kilka. Mamy bardzo wysoki poziom bezrobocia strukturalnego, co oznacza, że wiele osób ma niedostateczne kwalifikacje do aktualnych potrzeb rynku pracy. Mamy też bardzo wysokie pozapłacowe koszty pracy i dopóki to się nie zmieni, nie ma co liczyć, że małe firmy będą chętniej zatrudniały.

Reklama

Problemem jest również mała mobilność poszukujących pracy Polaków - wylicza Michał Chyczewski, ekonomista Banku BPH. Dlatego, mimo że na przykład we Wrocławiu praca jest, a w Suwałkach nie ma, bezrobotni suwalszczanie nie kwapią się, by wyjechać do pracy na Śląsk. Z tym wiąże się kolejna bariera. Kuleje infrastruktura drogowa i budownictwo. Najwięcej miejsc pracy powstaje w dużych ośrodkach miejskich, jednak brak na przykład rozwiniętych sieci kolejowych wokół nich nie pozwala na dojazd do pracy.

Jeśli chce się zatem znaleźć tam pracę, trzeba pomyśleć o osiedleniu się w metropolii - tłumaczy Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP. Ale i to nie jest łatwe. Szczególnie dla osób z prowincji, bez pieniędzy i w sytuacji, gdy brak podaży na rynku budowlanym winduje ceny nieruchomości. Mamy do czynienia z jeszcze jedną niesprzyjającą tendencją. Osoby długo nie mogące znaleźć pracy wpadają w patologię, tracą zdolność powrotu na rynek pracy. I wegetują albo pozostają na garnuszku opieki społecznej - zauważa ekonomista PKO BP.

Aktywizować, nie zniechęcać

Zdaniem Michała Chyczewskiego duży wpływ na taką sytuację ma polityka społeczna. Ona zniechęca do podjęcia pracy. Często bezrobotny zamiast jej szukać, wybiera życie na koszt państwa i pracujących. A system jest dziurawy - uważa ekonomista BPH. Według niego to właśnie jeden z najniższych wskaźników aktywizacji zawodowej w Polsce, fakt, że zmniejsza się proporcja ludzi pracujących względem niepracujących, jest problemem numer jeden. Nie samo bezrobocie. Dlatego bez odpowiedniej polityki, bez reformy rynku pracy, bez wprowadzenia instrumentów aktywizacyjnych, szansa na to, że osobom niewykwalifikowanym, zwłaszcza z małych miejscowości, łatwiej będzie o pracę jest niewielka. Przy obecnej polityce osiągnięcie np. 6-procentowej stopy bezrobocia nie uda się chyba nigdy - uważa Michał Chyczewski.

Kiedy bezrobocie w Polsce spadnie poniżej 10 proc.?

Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK: Około 2010 roku. Będzie to możliwe tylko przy założeniu utrzymującej się dobrej koniunktury na świecie i 4-5-procentowego wzrostu gospodarczego w Polsce w 2006 i 2007 roku.

Michał Chyczewski, ekonomista Banku BPH : Około 2010 roku. Bez zmiany polityki rynku pracy dalszy spadek będzie jednak bardzo kłopotliwy.

Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku : Przy utrzymaniu dzisiejszej dynamiki PKB możemy się spodziewać spadku bezrobocia o 1-1,5 proc. rocznie. To oznacza, że najwcześniej 10-procentowe bezrobocie osiągniemy za 4 lata. Jeśli koniunktura się nie utrzyma, mogą czekać nas lata z 15-procentowym bezrobociem.

Bartosz Pawłowski, ekonomista ING : W 2014 roku. Impulsem dla gospodarki, który pozytywnie wpływa na bezrobocie, było wejście do UE. Kolejnym kamieniem milowym będzie nasza akcesja do strefy euro. Nie spodziewam się jednak, by nastąpiło to przed 2012 rokiem.

Katarzyna Zajdel-Kurowska, główna ekonomistka Banku Handlowego : Nieprędko. Z naszych szacunków wynika, że nawet przy utrzymującej się koniunkturze nie osiągniemy tego poziomu przez następnych 5-10 lat.

Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP : Gdyby stopa bezrobocia obejmowała osoby rzeczywiście bez pracy, a nie także te, które rejestrują się tylko po to, by mieć ubezpieczenie zdrowotne a mimo to pracują na szaro, byłoby to możliwe w ciągu 5 lat. Szacunki dotyczące spadku bezrobocia rejestrowanego obecną metodą poniżej 10 proc. to zbyt odległa perspektywa. W roku 2011 spodziewam się 12-13-procentowego bezrobocia.

Bartosz Krzyżaniak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | ekonomista | ekonomiści | proca | bezrobocie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »