Kieszonkowe wzrosło o 500 proc.

W Wielkiej Brytanii jest całkiem spora grupa ludności, która ma się całkiem dobrze mimo recesji. Naukowcy z London School of Economics obliczyli, że od 1987 roku kieszonkowe, jakie otrzymują dzieci w Zjednoczonym Królestwie wzrosło aż o ponad ... 500 procent.

Brytyjskie gazety, omawiające w poniedziałek te badania, podkreślają, że małym Brytyjczykom jeszcze nigdy nie powodziło się tak dobrze. W 1987 roku dostawali na drobne wydatki średnio 1,18 funta szterlinga tygodniowo; dziś są już niemal krezusami, bo ich kieszonkowe wynosi 6,84 funta na tydzień.

Eksperci mówią o "bezprecedensowo wielkiej sile nabywczej" młodych Brytyjczyków, mających do dyspozycji więcej pieniędzy niż poprzednie pokolenia. W kategorii wiekowej 7-10 lat jest to 4,92 funta tygodniowo, w kategorii 11-15 lat - 8,22 funta.

Oprócz kieszonkowego dzieci mają jeszcze inne "źródła finansowania", takie jak upominki czy zapłata za drobne prace. Specjaliści z London School of Economics wyliczyli, że między 11 a 15 rokiem życia młody człowiek wydaje około 6 tysięcy funtów szterlingów.

Reklama

Szacuje się, że w sumie młodzi ludzie zasilają gospodarkę sumą prawie 5 miliardów funtów szterlingów rocznie. Najbardziej popularne we wszystkich grupach wiekowych są oczywiście słodycze. Jak odnotowuje "The Sun", jeden na 10 młodych ludzi w wieku do 15 lat robi już zakupy w internecie. Okazało się też, że dzieci są jedyną grupą, która nie ogranicza swych wydatków mimo recesji. Co innego ich rodzice - ci starają się ciąć koszty żywności, ubrań, paliwa.

INTERIA.PL/RMF/PAP
Dowiedz się więcej na temat: kieszonkowe | 500 zł na dziecko | London
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »