Kim jest nowa minister finansów?

Teresa Lubińska jest profesorem ekonomii Uniwersytetu Szczecińskiego, radną Szczecina. Trzy lata temu zasiadała we władzach regionalnych UW. Lubińska była doradcą Leszka Balcerowicza i promotorem jego doktoratu honoris causa. Doradzała też ministrowi finansów w ostatnim rządzie.

Współpracownicy Lubińskiej mówią, że jest jednym z najlepszych specjalistów od finansów publicznych w Polsce.

Hanna Gronkiewicz-Walz twierdzi, że Teresa Lubińska jest znana jako zwolenniczka polityki prorynkowej.

Była promotorem pisanej przez Kazimierza Marcinkiewicza pracy doktorskiej o finansowaniu oświaty za pomocą bonu oświatowego. Premier pracy nie obronił. Lubińska pomogła mu utworzyć w Gorzowie Wielkopolskim Wyższą Szkołę Zawodową. Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego, którego Lubińska była dziekanem, został patronem tworzącej się w 1998 r. uczelni.

Reklama

"Dużo piszę na temat polityki fiskalnej w prasie. Niedawno o tym, jak reformować finanse publiczne. Po jednym z moich artykułów zadzwonił do mnie pan Marcinkiewicz" - powiedziała "Gazecie Wyborczej" Lubińska, komentując swoją kandydaturę.

"Jestem za dwiema stawkami podatku, niższymi niż obecnie. Dwiema, bo w kraju panuje ogromne poczucie niesprawiedliwości społecznej" - powiedziała pytana o stosunek do propozycji PO dotyczącej podatku liniowego.

Teresa Lubińska ma 53 lata, jest żoną znanego genetyka prof. Jana Lubińskiego. Ma dwóch dorosłych synów i pięcioletniego wnuka. Jeden z synów studiuje prawo, drugi ukończył medycynę. Często jeździ na rowerze i pracuje w ogródku, lubi gotować. Według "Gazety Wyborczej", majątek, szacowany na 1,73 mln zł, Lubińska lokuje w funduszach inwestycyjnych, lokatach i nieruchomościach.

W szczecińskim sądzie toczy się sprawa o zniesławienie, którą Lubińskiej wytoczył stoczniowiec ze Stoczni Szczecińskiej Nowa. Mężczyzna poczuł się urażony, bo - jak utrzymuje - w 2004 roku podczas konferencji poświęconej sytuacji stoczni Lubińska nazwała go "płatnym esbekiem". Lubińska zaprzecza i odmawia przeproszenia stoczniowca. Sama wniosła przeciwko niemu doniesienie do prokuratury, twierdząc, że jej groził, a ona mogła zareagować na to mówiąc o "esbeckich metodach".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »