Kłopoty właścicieli automatów do gier
Właścicele niemieckich barów i knajp osiągają coraz niższe dochody z automatów do gier - donosi "die Welt".
W zeszłym roku zysk niemieckich przedsiębiorców z tego tytułu (liczbę automatów do gier szacuje się w RFN na ponad 200 000) wyniósł 3,2 mld euro. W tym roku prognozy przewidują dużo słabsze wyniki.
Przyczyną tego stanu rzeczy jest coraz większa konkurencja ze strony gier internetowych oraz państwowych loterii. "Jeśli w puli Lotto jest 10 mln euro, to nic dziwnego, że coraz mniej osób próbuje szczęścia przy naszych automatach" - mówi Karl Besse, prezydent ogólnoniemieckiego związku przedsiębiorców osiągających zyski z automatów do gier.
Pokrzywdzeni czują się przedsiębiorcy w stosunku do konkurencji ze strony kasyn. Podlegają one o wiele bardziej liberalnemu prawu. Gra przy automacie kosztuje 20 eurocentów, sprzęt musi być tak nastawiony, aby 1 gracz nie mógł w ciągu godziny stracić więcej niż 29 euro. Dodatkowo trzeba grającemu zagwarantować, że przynajmniej 60 proc. jego nakładów zwróci mu się w postaci wygranej. W przypadku kasyn nie ma takich ograniczeń.
Jedyną pociechą dla właścicieli automatów jest to, że wraz ze spadkiem klientów zmniejsza się liczba włamań i manipulacji przy automatach.