Kolejne cięcie w listopadzie

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe. Stało się tak, mimo oczekiwań analityków, którzy liczyli na cięcie dopiero w listopadzie, i mimo prognoz ekspertów z NBP, którzy spodziewają się w tym miesiącu wzrostu inflacji. W tej sytuacji ekonomiści zastanawiają się, czy w przyszłym miesiącu nie będzie kolejnej redukcji.

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe. Stało się tak, mimo oczekiwań analityków, którzy liczyli na cięcie dopiero w listopadzie, i mimo prognoz ekspertów z NBP, którzy spodziewają się w tym miesiącu wzrostu inflacji. W tej sytuacji ekonomiści zastanawiają się, czy w przyszłym miesiącu nie będzie kolejnej redukcji.

Od dzisiaj stopa interwencyjna NBP spada do 7% z 7,5%, a stopy lombardowa i redyskontowa wynoszą 9% i 7,75% - postanowiła Rada Polityki Pieniężnej. Nie zmieniła się jedynie wysokość stopy depozytowej, która nadal wynosi 5%.

To była zaskakująca decyzja. Nie spodziewali się jej analitycy, którzy liczyli na obniżkę w listopadzie - gdy dojdzie do znacznego spadku inflacji i więcej już będzie wiadomo o sytuacji gospodarki. Redukcji stóp nie oczekiwali także inwestorzy. Wprawdzie byli oni bardziej optymistycznie nastawieni niż analitycy i wielu obstawiało cięcie w tym miesiącu, jednak nastroje zmieniły się po wypowiedziach ekonomistów NBP. Stwierdzili oni we wtorek, że w III i IV kwartale mocno przyspieszy wzrost gospodarczy, a inflacja w październiku podskoczy ponad 1,3%, czyli ponad poziom z września. Dealerzy uznali, że analitycy NBP w ten sposób po prostu wyjaśniają powody, dla których RPP nie dokona redukcji stóp.

Reklama

W rezultacie, gdy NBP opublikował informację o obniżce, w górę poszły ceny obligacji - ich rentowność w niektórych przypadkach spadła o 10 pkt. bazowych. Nieco zaskakująco zachował się złoty - nieznacznie się osłabił. W komentarzach na ten temat pojawiły się sugestie, że RPP, niespodziewanie obniżając stopy, próbowała doprowadzić do osłabienia złotego.

O powodach, dla których RPP nie wzięła pod uwagę prognoz swoich ekonomistów, mówił wczoraj Leszek Balcerowicz, prezes NBP i przewodniczący RPP. - Prognozy na miesiąc nie mają żadnego znaczenia dla decyzji o polityce pieniężnej, której skutki są długofalowe - stwierdził. Najwyraźniej jednak RPP uznała - podobnie jak ekonomiści z banków - że prawdopodobieństwo wzrostu inflacji w październiku jest niewielkie.

- Inflacja w październiku może się utrzymać na poziomie takim samym albo niższym niż we wrześniu - powiedziała wczoraj Wiesława Ziółkowska, członkini RPP.

Co poza tym spowodowało, że stopy spadły? - U podłoża tej decyzji legło stwierdzenie, że czynniki antyinflacyjne nadal przeważają nad tymi, które pobudzają wzrost cen - powiedział L. Balcerowicz. Wśród tych pierwszych wymienił m.in. spadek podaży pieniądza, niskie tempo wzrostu zadłużenia gospodarstw domowych i umiarkowany wzrost płac. Jako czynniki pobudzające inflację prezes NBP wskazał wysokie ceny ropy naftowej i niepewność co do wyników tego- i przyszłorocznego budżetu.

- Wiele wskazuje, że osiągnięty poziom cen jest odpowiedni lub bliski odpowiedniemu dla sytuacji w gospodarce i osiągnięcia celu inflacyjnego - powiedział L. Balcerowicz.

Nie chciał jednak powiedzieć, czy to oznacza, że nie będzie już cięć stóp procentowych. Jednak analitycy i dealerzy sądzą, że redukcja stóp już w listopadzie jest bardzo prawdopodobna. RPP w swoim komunikacie położyła duży nacisk na sytuację gospodarczą kraju. Stwierdziła jednak, że bez danych o nakładach inwestycyjnych i sytuacji finansowej firm, trudno ocenić, czy mamy już wyraźne ożywienie. Jeśli te informacje, które będą dostępne w przyszłym miesiącu, pokażą, że ożywienia nie ma, stopy mogą znowu zostać obniżone.

Dalszych cięć domagają się też politycy. - Decyzja o obniżce jest krokiem w dobrym kierunku, jednak krokiem nieśmiałym - powiedział premier Leszek Miller. - Sądzę, że w Polsce są warunki, aby Rada wykonała głębszy krok bez obaw o skutki takich decyzji.

Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK

We wrześniu RPP nie zajmowała się budżetem - i obniżyła stopy. Potem na początku października mocno skrytykowała budżet, twierdząc, iż ogranicza pole manewru w polityce pieniężnej - i dwa tygodnie później obniża stopy.

Wprawdzie oczekiwaliśmy redukcji w listopadzie, więc obniżka w październiku oznaczałaby jedynie przyspieszenie cięcia, ale wątpię, aby RPP myślała w ten sposób. W rezultacie rynki zaczną oczekiwać obniżki również w listopadzie i jest szansa, że to nastąpi.

Katarzyna Zajdel-Kurowska,

ekonomistka Banku Handlowego

Nie tak dawno członkowie Rady wskazywali na różnego rodzaju zagrożenia, które mogą wpłynąć na inflację, jak choćby podwyżki czynszów. I zamiast poczekać i uzyskać więcej danych na temat wpływu tych czynników na inflację, RPP obniża stopy. Na dodatek RPP tym razem wyszła przed szereg - obniżki nie spodziewali się analitycy, nie było także presji ze strony polityków.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »