Kolejne drony dla polskiego wojska. Jest umowa na BSP FlyEye. Cena: 100 mln zł

Szef MON podpisał w piątek kolejną umowę wykonawczą na 13 zestawów BSP FlyEye (52 sztuki) dla polskiego wojska. - To zwiększy zdolności rozpoznawcze polskiej armii - powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wydarzenia. Dostawa dronów do wybranych jednostek ma trafić jeszcze w tym roku. W sumie umowa ramowa przewiduje kupno około 400 takich maszyn. Koszt najnowszego zakupu to ok. 100 mln zł.

To trzecia tego roku umowa wykonawcza do ramowej, którą podpisało jeszcze poprzednie kierownictwo resortu obrony, przed wyborami z 15 października. Zawarta umowa przewiduje kupno w sumie około 400 zestawów bezzałogowych systemów powietrznych FlyEye klasy mini. Przy podpisaniu umowy w siedzibie resortu obrony obecny był również wiceszef MON odpowiedzialny za modernizację armii Paweł Bejda. Koszt nowych dronów to ok. 100 mln. złotych. 

Kolejne bezzałogowce FlyEye trafią do polskiego wojska. Chodzi o 13 zestawów

Podczas konferencji, która towarzyszyła podpisaniu kolejnej umowy wykonawczej, szef MON podkreślił, że "transformacja sił zbrojnych jest priorytetem". - Zakup BSP FlyeEye zwiększy zdolności rozpoznawcze Wojska Polskiego - zapewnił Władysław Kosiniak-Kamysz.

Reklama

Szef resortu wyjaśnił, dlaczego bezzałogowce są dostarczane etapami. - Dlaczego to dzieje się etapami? Bo z miesiąca na miesiąc nasi partnerzy rozwijają swoje zdolności, a my kupujemy najnowszą wersję - powiedział Kosiniak-Kamysz. Jak dodał, drony te sprawdzają się w sytuacji działań militarnych, jak i pozamilitarnych.

MON stawaia na drony. W 2025 roku powoła specjalny inspektorat

To kolejny zakup w krajowym przemysłem zbrojeniowym. - 50 proc. wszystkich zakupów staramy się realizować w Polsce, zarówno w sektorze państwowym, jak i prywatnym - wyliczał wicepremier. - Będzie jeszcze duża kwota, która zostanie w polskim przemyśle zbrojeniowym. Do końca tego roku zostanie podpisanych ponad 40 kontraktów w polskim przemyśle zbrojeniowym - dodał wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda.

MON coraz mocniej stawia na drony i dostrzega ich ważne zastosowanie w armii - nie tylko w powietrzu, ale również pod wodą i na lądzie. Minister poinformował, że od 1 stycznia 2025 r. zostanie powołany Inspektorat Wojsk Dronowych. - Będziemy rozwijać wojska dronowe we wszystkich domenach. One są bardzo potrzebne w rozpoznaniu, w całym systemie, w połączeniu z Abramsmi, ze śmigłowcami Apache - wyjaśnił Kosiniak-Kamysz. Wicepremier dodał, że "wojska dronowe" to przyszłość armii.

Prezes WB Electronics podkreślił, że FlyEye to system "sprawdzony, który jest już wdrożony w siłach zbrojnych". - Wszyscy pamiętamy powódź, co się wtedy działo - tam systemy FlyEye odgrywały niezwykle ważną rolę. Dzięki zastosowaniu tego nowoczesnego środka rozpoznania wielu nieszczęść udało się uniknąć; działało tam kilka zestawów jednocześnie, obsługiwanych przez siły zbrojne, straż pożarną. Wszyscy latali FlyEye'ami; to pokazuje że te drony są nie tylko sprzętem wojskowym, ale służą społeczeństwu - powiedział Piotr Wojciechowski.

Drony dla polskiego wojska. WOT już z nich korzysta

BSP klasy mini FlyEye przeznaczone są do prowadzenia rozpoznania obrazowego z powietrza za pomocą głowic optoelektronicznych wyposażonych w kamery umożliwiające rejestrację obrazu, zarówno w świetle dziennym jak i z wykorzystaniem termowizji.

Jak podaje ministerstwo obrony, system został sprawdzony w Wojsku Polskim, gdzie realizuje zadania zarówno na rzecz Wojsk Operacyjnych, jak i Wojsk Obrony Terytorialnej. Terytorialsi wykorzystują go m.in. do obserwacji strategicznych obiektów w dzień i w nocy oraz patrolowania pogranicza z Białorusią.

Umowę na zakup dronów specjalnie dla Wojsk Obrony Terytorialnej zawarto w grudniu 2018 roku. System sprawdza się także podczas działań wojennych w Ukrainie

Jeden zestaw FlyEye składa się z czterech bezzałogowych statków powietrznych, stacji nadawczo-odbiorczej, stacji kontroli i kierowania oraz plecaków i skrzyń transportowych. 

Drony produkowane przez WB Electronics mają niespełna 2 metry długości, a także prawie trzymetrową rozpiętość skrzydeł. Mogą rozpędzić się od 60 do nawet 210 km na godzinę i potrafią działać w powietrzu przez 2,5 godziny.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: drony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »