Kolejny inwestor wycofuje się z biznesu J. Palikota. Wydał oświadczenie

"Nie zamierzam angażować środków finansowch w projekty co do których ujawniło się tak dużo wątpliwości" - poinformował Marek Maślanka, jeden z inwestorów spółki Janusza Palikota, Manufaktury Piwa Wódki i Wina. Tym samym jest już kolejną, po Kubie Wojewódzkim, osobą, która wycofuje się z biznesu bylego polityka.

W czwartek Maślanka oświadczył, że decyzję o wycofaniu się z dalszego angażowania się w Grupę MPWiW po konsultacjach z doradczami.

"Jesteśmy zgodni, że osiągnięcie zakładanych efektów restrukturyzacji, w którą się zaangażowaliśmy - w świetle nowych faktów - jest niemożliwe, a cały proces nie zabezpiecza należycie interesów wierzycieli. W rozproszonej strukturze organizacyjnej biznesu prowadzonego przez Pana Janusza Plaikota wiele informacji docierało do mnie z opóźnieniem. Miałem utrudniony dostęp do dokumentacji i rzetelnych informacji na temat kondycji spółek wchodzących w skład grupy." - poinformował inwestor.

Reklama

"Jestem gotów do natychmiastowego odsprzedania aktywów"

Maślanka wyjaśnia, że "w listopadzie 2023 roku ujawniły się okoliczności, które uniemożliwiają realizację scenariusza biznesowego w ramach którego byliśmy angażowani". Podkreśla, że od połowy ubiegłego roku był jedynym wierzycielem, który podjął "szereg prób wsparcia tego projektu dla jego uratowania". Tłumaczy, że kierował się chęcią doprowadzenia do spłaty wierzycieli spółek kierowanych przez Palikota.

"Dziś, podobnie jak wielu z nich jestem zawiedziony sytuacją, w której znalazła się Grupa. Mając na względzie dobro wszystkich interesariuszy jako szczególnie ważne postrzegam rzetelne informowanie o swojej roli oraz o swoim stanowisku w kontekście całokształtu działań zmierzających do uporania się z problemami ekonomicznymi Grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina" - oświadczył inwestor.

Jednocześnie podkreśla, że "wywiązał się ze wszystkich swoich obietnic", a także, że w styczniu br. Palikot poinformował go o znalezieniu nowego inwestora w spółkę

"W związku z tym deklaruję, że jestem gotów do natychmiastowego odsprzedania aktywów z branży alkoholowej Januszowi Palikotowi lub nowemu inwestorowi. Wskazywałem na to od momentu zwiększenia mojego zaangażowania w próbę ratowania tego przedsięwzięcia." - podsumował. 

MPWiW nie osiągnęła zamierzonych przychodów

Jesienią ubiegłego roku wierzyciele MPWiW przegłosowali postępowanie układowe. Za przyjęciem układu głosowało 425 wierzycieli kontrolujący ponad 117 mln wierzytelności; przeciw było 21 osób. Jednym z kluczowych elementów realizacji tego układu miało być wsparcie ze strony spółki Kraftowe Alkohole za pośrednictwem Maślanki. 

 - Wydzierżawimy ZCP piwny (zorganizowaną część przedsiębiorstwa - przyp.) Kraftowym Alkoholom za cenę dzierżawy z opcją i ewentualną ceną zakupu. Ta cena gwarantuje obsługę PZU (postępowanie o zawarcie układu - przyp.). Pieniądze, które będą spływały z tytułu dzierżawy i opłaty ceny pozwolą w ciągu 5 lat spłacić państwu wierzytelności zgodnie z naszym planem restrukturyzacyjnym - informował w październiku Palikot. 

"Należąca do mnie firma Kraftowe Alkohole wraz z inwestorami jest przygotowana do wsparcia PZU (postępowaniu o zatwierdzeniu układu - red.) MPWiW w kwocie 11/13 mln, które moim zdaniem są niezbędne do uzyskania BEP (ang. break even point - próg rentowności red.). To pozwoli w konsekwencji uzyskać obroty które dadzą możliwości obsługi PZU" - informował w mediach społecznościowych w połowie października Maślanka.

Nieoficjalnie za ostatni kwartał ub. roku, który dla branży spożywczej jest najważniejszy, z planowanych 30 mln zł przychodów ze sprzedaży zrealizowano jedynie 5 mln zł. To jednak niejedyny problem - zgodnie z informacjami Interii istnieje ryzyko, że obligatariusze podadzą wkrótce obligacje w stan wymagalności właśnie ze względu na fakt, że MPWiW złożyła wniosek o układ.

"To był największy błąd inwestycyjny"

Maślanka nie jest pierwszą osobą, która odcina się od współpracy z Palikotem. Na początku stycznia podobne oświadczenie wydał Kuba Wojewódzki.

"To był mój największy błąd inwestycyjny zarówno w kwestiach biznesowych jak i ludzkich. Wiem też, że moje nazwisko było wielokrotnie wykorzystywane biznesowo w sposób nieuprawniony i ze mną nieuzgodniony. Wszystkim, którzy dołączyli do tego biznesu ze względu na moją tam obecność mogę napisać szczere PRZEPRASZAM.  Podobnie jak Wy zaufałem i podobnie jak Wy poniosłem porażkę. I w tej materii ze smutkiem przyznaję - TAK TO MOJA WINA. Zawiodłem, bo nie dopilnowałem, nie precyzowałem swego zaangażowania, nie uprzedzałem o swojej roli. Nie informowałem o mojej utracie zaufania do Janusza" - napisał dziennikarz.

Palikot ma problem z biznesem alkoholowym od miesięcy. Jak opisywaliśmy w Interii, dwie jego firmy zajmujące się produkcją alkoholi mają w sumie około 340 mln zł długu u 4 tysięcy osób. Były polityk w mediach społecznościowych przekonywał, że nie doprowadził do kryzysu w swoich firmach z rozmysłem. Podkreślał również, że dla działalności zaryzykował całym majątkiem i zastawił dom, w którym mieszka wraz z rodziną

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Palikot | browar tenczynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »