Kołodko na kłopoty

Spekulacje na temat nazwiska przyszłego ministra finansów i towarzysząca im niepewność zniknęły w piątek późnym popołudniem, kiedy to premier Leszek Miller ogłosił, że następcą prof. Marka Belki będzie Grzegorz Kołodko.

Spekulacje na temat nazwiska przyszłego ministra finansów i towarzysząca im niepewność zniknęły w piątek późnym popołudniem, kiedy to premier Leszek Miller ogłosił, że następcą prof. Marka Belki będzie Grzegorz Kołodko.

Informacja ta nie zaskoczyła ekonomistów, bo w ciągu ostatnich dni prof. Kołodko był wymieniany jako najpoważniejszy kandydat do objęcia fotela ministra finansów.

Założenia prof. Kołodki:

1.Osłabienie złotego do poziomów 4,35 do euro i 4,70 w stosunku do dolara. Można to osiągnąć poprzez wykorzystanie odpowiednich mechanizmów rynkowych lub dokonanie dewaluacji. Zwolennikiem dewaluacji jest Grzegorz Kołodko, ale na to trzeba mieć zgodę NBP. Postulat ten wygląda mgliście, ponieważ w zeszłym tygodniu zarówno przedstawiciele ministerstwa finansów, jak i NBP dementowali pogłoski, jakoby taki plan istniał.

Reklama

2.Osiągnięcie powyższych kursów złotego do najważniejszych walut (w krótkim czasie) jest możliwe przy dewaluacji złotego o 15 proc. w stosunku do obecnego kursu.

3.Powiązanie kursu złotego z kursem euro, czyli wprowadzenie nowych mechanizmów ustalania kursu walutowego, celem uniknięcia spekulacji na naszej walucie. Może to również ułatwić wprowadzenie euro, kiedy Polska wejdzie do UE.

4.Obniżenie stóp procentowych do przedziału 5 - 8 proc. Jest to realne do osiągnięcia, jeśli tylko prof. Grzegorz Kołodko przekona RPP, że jest w stanie uporządkować stan finansów państwa, nie doprowadzając do znacznego wzrostu deficytu budżetowego oraz długu publicznego.

5.Najważniejsze jest spowodowanie znacznego i trwałego wzrostu gospodarczego na zasadzie 3 - 5 - 7 - 7 proc. - czyli wzrost PKB w kolejnych latach, zaczynając od roku 2003 r. Aby udało się tego dokonać konieczne będą sprzyjające warunki - zwiększenie popytu konsumpcyjnego i inwestycyjnego zarówno krajowego, jak i zagranicznego.

6.Wprowadzenie podatku importowego. W ten sposób budżet państwa uzyskałby dodatkowe przychody, a projekt zostałby pozytywnie przyjęty przez posłów PSL, którzy opowiadali się za wprowadzeniem takiego podatku.

Co się nie uda profesorowi Kołodce?

1.Obniżenie podatków i uproszczenie systemu podatkowego. W obecnej sytuacji finansów państwa Grzegorzowi Kołodce potrzebny będzie każdy grosz, zwłaszcza jeśli chce się prowadzić ekspansywną politykę fiskalną. Najlepszym rozwiązaniem byłoby obniżenie poziomu podatków i uproszczenie systemu podatkowego. Jednak rząd ma wiele tzw. wydatków sztywnych . Dlatego nie bardzo wiadomo jakimi argumentami prof. Kołodko zamierza nakłonić RPP do obniżenia stóp procentowych nie obniżając jednocześnie podatków.

2.Utrzymanie dobrych stosunków z Radą Polityki Pieniężnej. Kluczowym testem dla wicepremiera Kołodki będzie to, jak potoczy się jego współpraca z RPP. Rada najprawdopodobniej nie zgodzi się na radykalną obniżkę stóp procentowych, bez dyscypliny fiskalnej, której prof. Kołodko nie zapewni. Konflikt między tymi instytucjami może się więc zaognić.

3.Uporządkowanie finansów państwa, a w szczególności zlikwidowanie funduszy celowych. Prof. Kołodko należy do tej grupy ekonomistów, którzy uważają, że państwo jest w stanie dużo sfinansować. Jak dotąd sztywne wydatki budżetu państwa wynoszą ponad 70 proc. ogólnych wydatków budżetowych. Poza tym, na garnuszku budżetu państwa jest wiele niepotrzebnych funduszy celowych i agend centralnych.

Co pomysły prof. Kołodki oznaczają dla poszczególnych sektorów gospodarki?

Obecna sytuacja gospodarcza jest bardzo napięta i konieczne jest jej uporządkowanie. Nie wydaje się aby powierzenie stanowiska ministra finansów prof. Grzegorzowi Kołodce zapewniło tak potrzebne spokój i stabilizację.

Kredytobiorcy i importerzy

Dla kredytobiorców obniżenie wartości złotego w stosunku do euro oznacza znaczny wzrost kosztów obsługi kredytów oraz wzrost kosztów produkcji - szczególne dla tych, którzy importują surówce. Powiązanie kursu złotego z kursem euro może natomiast zmniejszyć nagły wzrost kosztów. Poza tym, jeśli prof. Kołodce uda się przekonać RPP do obniżenia stóp procentowych, a banki obniżą oprocentowanie kredytów kredytobiorcy nie odczują takiego skoku walutowego. Natomiast może to spowodować spadek importu. Ludzie zaczną kupować towary krajowe, co zwiększy krajowy popyt konsumpcyjny i przyczyni się do wzrostu PKB.

Eksporterzy

Osłabienie złotego spowoduje wzrost opłacalności eksportu. Jednak, jak wielokrotnie udowadniano, osłabienie kursu nie jest jedynym sposobem na zwiększenie eksportu. Licząc na wzrost konsumpcji krajowej być może zaobserwujemy nawet spadek eksportu, bo polscy producenci bardzo niechętnie decydują się na sprzedawanie swoich towarów na bardzo konkurencyjnych zachodnich rynkach. Aby utrzymać się na rynkach zagranicznych, polscy eksporterzy będą musieli polepszyć jakość produkowanych towarów i prowadzić bardziej agresywną politykę proeksportową. Może to okazać się trudne do zrealizowania, bez zaangażowania Skarbu Państwa w akcje promujące polski eksport.

Przedsiębiorcy

Spadek stóp procentowych w granice 5 - 8 proc. spowoduje, że kredyty staną się atrakcyjne dla przedsiębiorców, którzy zaczną inwestować w nowe projekty oraz będą mieli środki na sfinansowanie kosztów operacyjnych. Gdyby procesowi temu towarzyszył jednoczesny wzrost konsumpcji krajowej, mogłoby dojść do spadku bezrobocia. Wprowadzenie tych zmian w najbliższym czasie przygotowałoby polskich przedsiębiorców do spodziewanego ożywienia w krajach UE i Stanach, a jednocześnie byliby gotowi do zaspokojenia konsumpcji krajowej.

Przystąpienie do UE i mechanizmy ERM

Propozycje ministra Kołodki mogą spowodować pewne utrudnienia w przystąpieniu Polski do mechanizmów walutowych UE i mogą opóźnić zastąpienie złotówek euro. Realizując propozycje prof. Kołodki, Polska może mieć problemy ze spełnieniem podstawowych kryteriów z Maastricht, jakimi są: niska inflacja i poziom długu publicznego (nie powinien przekraczać 60 proc PKB).

Podsumowując uważamy, że mimo wszystko Grzegorz Kołodko sprawdzi się jako ten, który spowoduje ożywienie gospodarcze w Polsce, nie czekając na poprawę sytuacji w USA i Unii Europejskiej. Jednocześnie może zostać zapamiętany, jako ten, który uwikłał się w konflikt z RPP i doprowadził do znacznego wzrostu wydatków Państwa i znacznego wzrostu inflacji (nawet do 10 proc.), po tym, jak sięgnęła ona rekordowo niskiego poziomu ok. 2 proc. Rynek walutowy na wieść o kandydaturze prof. Kołodki zareagował gwałtowną utratą wartości złotego do dolara i euro. Trend ten utrzymuje się, ponieważ nadal panuje niepewność co do szczegółów polityki gospodarczej jaką będzie prowadził minister Grzegorz Kołodko.

Dr Richard Mbewe, Główny Ekonomista Warszawska Grupa Inwestycyjna S.A.

WGI Dom Maklerski SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »