Komisja Finansów Publicznych ma nowy skład. W prezydium nikogo z PiS
Sześcioro posłów z KO, Lewicy i PSL-TD wybrano do nowego Prezydium Komisji Finansów Publicznych. Janusz Cichoń (KO) został jego przewodniczącym. PiS nie wystawiło jak dotąd swoich kandydatów; do obsadzenia zostały dwa miejsca na stanowisku zastępców przewodniczącego. Decyzja zapadła podczas pierwszego posiedzenia, zwołanego w kadencji Sejmu.
Janusz Cichoń został jednogłośnie wybrany na przewodniczącego prezydium komisji. Jego kandydaturę wniosła Izabela Leszczyna, poparło go 36 osób.
Podczas posiedzenia zostało wybranych również pięcioro zastępców. Cichoń zgłosił kandydatury : Krystynę Skowrońską, Zofię Czernow i Marka Sowę. Lewica zgłosiła Tomasza Trelę, PSL-Trzecia Droga - Agnieszkę Marię Kłopotek. Wszyscy zostali wybrani do prezydium w głosowaniu łącznym - 24 głosy były za, 14 wstrzymujących.
Przedstawiciele PIS i Polska2050-TD nie wystawili swoich kandydatów, wstrzymując się do kolejnego posiedzenia. Obecnie pozostały dwa wakaty do obsadzenia.
Obecnie Komisja Finansów Publicznych liczy 39 członków. Przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej zasiada w niej piętnastu (m.in. Andrzej Domański, Izabela Leszczyna. Zarówno z Polski2050-Trzeciej Drogi, jak i z PSL-TD wywodzi się po trzech reprezentantów. Lewicę reprezentują Tomasz Trela i Arkadiusz Sikora).
Z PiS w Komisji znalazło się trzynastu parlamentarzystów (m.in. Andrzej Kosztowniak czy Sylwester Tułajew). Sławomir Mentzen i Przemysław Wipler będą zabierać głos w imieniu Konfederacji, zaś Jarosław Sachajko - w imieniu Kukiz15.
Jednym z najważniejszych zadań Komisji jest praca nad ustawą budżetową - ta kwestia wydaje się być priorytetowa z punktu widzenia dotychczasowej opozycji, która może przejąć władzę w przypadku nieotrzymania przez Mateusza Morawieckiego wotum zaufania. Wówczas, zgodnie z konstytucyjnymi terminami, nowy rząd będzie mieć rekordowo mało czasu na przeprocedowanie ustawy. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.
We wtorek rano do wyboru prezydiów w komisjach sejmowych odnosili się politycy różnych ugrupowań. Zdaniem przedstawicieli PiS, według parytetu liczby posłów w Sejmie, partii powinno przysługiwać przewodnictwo w 12 komisjach sejmowych.
- Z prostej arytmetyki sejmowej wynikało, że Prawo i Sprawiedliwość z uwagi na to, że jest największym klubem poselskim w Sejmie - powtarzam: ma 194 posłów i na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowało ponad milion wyborców więcej niż np. na Koalicję Obywatelską - wynikałoby, że powinno mieć 12 przewodniczących, w tym w większości dużych komisji - powiedział we wtorek rano w Polskim Radiu 24 minister edukacji Przemysław Czarnek.
Poseł KO Robert Kropiwnicki powiedział z kolei w RMF FM, że "większość parlamentarna ma większość we wszystkich komisjach i prezydiach".
- KO, jako największy klub opozycyjny, miała w poprzedniej kadencji przewodniczenie w 5 lub 6 komisjach; PiS powinien mieć podobną liczbę - przyznał polityk.
- Myślę, że według tradycji parlamentarnej, większość parlamentarna czy koalicja rządzącą ma większość też we wszystkich komisjach i prezydiach i to jest naturalne. PiS musi się z tym pogodzić. Też według tradycji, kluby opozycyjne mają przedstawicieli we wszystkich swoich prezydiach - dodał.
Jako najważniejsze komisje, polityk KO wymienił Komisję Finansów Publicznych i Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
- Jest szereg komisji kluczowych dla funkcjonowania państwa. Jedną z najważniejszych jest komisja finansów publicznych. (...) także Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka jest jedną z ważniejszych. To są komisje, które mają wpływ na działalność parlamentu bardzo istotne, (...) większość w nich powinna mieć koalicja rządzącą" - podkreślił.