Komunikacyjny chaos po 30 listopada?

Chaos komunikacyjny - tak po 30 listopada może wyglądać wiele polskich miast. Od przyszłego tygodnia, zgodnie z decyzją Trybunału Konstytucyjnego przestanie obowiązywać rozporządzenie ministra, które regulowało pobieranie opłat za parkingi publiczne.

Automatycznie powinna wejść w życie odpowiednia ustawa. Niestety, nie wejdzie, bo została podpisana przez prezydenta zbyt późno i lokalni samorządowcy nie zdążą przygotować odpowiednich przepisów miejskich.

Opłaty za parkowanie nie będą więc pobierane przynajmniej przez miesiąc. Dziś władze miast liczą już straty i wyliczają problemy. Brak opłat - zdaniem Zarządu Dróg i Komunikacji we Wrocławiu - oznaczać będzie duży kłopot dla samych kierowców, bo trudniej będzie im znaleźć miejsce parkingowe.

W miastach, w których nie ma opłat parkingowych, centra są zapchane, nie sposób znaleźć tam miejsc do parkowania. Zamieszanie na wąskich najczęściej uliczkach centrów takich miast generuje ruch pojazdów poszukujących wolnego miejsca do parkowania - mówi Krzysztof Kiniorski z ZDiK.

Reklama

Stracą też samorządy, np. Wrocław nie zarobi 500 tys. złotych. Na zaniedbaniach administracji poszkodowane będą też firmy obsługujące miejsca parkingowe, nie wykluczone więc, że będą domagały się odszkodowań od rządu.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: chaos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »