Koniec ze sjestą! Hiszpanie do roboty!
Hiszpański rząd socjalistyczny zakazał sjesty, czyli przedłużonej przerwy na lunch. Nowe regulacje dopuszczają przerwę nie dłuższą niż godzina.
Jak pisze "Financial Times", nowa regulacja ma pozwolić kończyć pracę pracownikom służby cywilnej o 18. i zakończyć chaotyczne funkcjonowanie tego sektora. Rząd chciał także umożliwić Hiszpanom pogodzenie pracy i życia rodzinnego. Wyraża się nadzieje, że sektor prywatny także dostosuje się do regulacji.
Obecne rozwiązanie wymusza zamianę przerwy między 14. a 16. na godzinną, rozpoczynającą się w południe. Pozwala to na wychodzenie z pracy o 18., a nie jak do tej pory o 20. czy 21.
Szacuje się, że sjesta, która dezorganizowało dzień, kosztowała gospodarkę rocznie równowartość 8 proc. hiszpańskiego PKB.
Hiszpania jest na 10. miejscu w rankingach szeregujących kraje ze względu na liczbę przepracowywanych godzin. Produktywność Hiszpanów pozostaje jednak daleko w tyle nawet za krajami o niższych statystykach godzinowych.
Nowa rozwiązanie spotkało się ze skrajnie różnymi reakcjami. Jedni mówią, że dotychczasowe była seksistowskie, bo nawiązywało do czasów, kiedy większość kobiet była zepchnięta do roli kur domowych. Inni nie wyobrażają sobie, by podczas 45-minutowego lunchu - w Hiszpanii podstawowego sposobu dla ugruntowywania relacji międzyludzkich - można było osiągnąć cokolwiek znaczącego.