Koniec ze "złodziejską prywatyzacją"?

Zakres i tempo prywatyzacji podzielą PiS z populistycznymi koalicjantami. Samoobrona i LPR będą zabiegać o wykorzystanie rezerw NBP. Projekt nowej ustawy o finansach publicznych może zostać zmieniony.

Obszarem konfliktów w łonie koalicji stanie się prywatyzacja, przede wszystkim jej tempo i zasięg. Wszystkie trzy ugrupowania łączy przekonanie, że dotychczasowe tempo przekształceń własnościowych było zbyt szybkie. Ale niechęć Samoobrony i LPR do pozbywania się udziałów państwa w spółkach jest daleko większa niż PiS, który na dodatek musi zatroszczyć się o odpowiednio wysoki poziom dochodów z prywatyzacji (zaplanowane 5,5 mld zł).

Resort skarbu podjął już próbę zrekompensowania niższych wpływów do budżetu (pierwszych 16 tygodni 2006 roku przyniosło zaledwie 311 mln zł) wysokimi dywidendami najbardziej dochodowych spółek (m.in. z PKO BP państwo może otrzymać 413 mln zł, z PZU - 816 mln zł, z KGHM - 487 mln zł). Jednak to nie wystarczy. Tymczasem do sprzedaży kolejnych firm, co będzie konieczne dla uzupełnienia brakujących wpływów, nowi koalicjanci nie dadzą się łatwo przekonać.

Reklama

Kłopoty z porozumieniem mogą pojawić się w sprawie konsolidacji przedsiębiorstw. Dla PiS ma ona duże znaczenie, ale rząd Kazimierza Marcinkiewicza do tej pory starał się uspokajać rynki. Przykładem jest odłożenie decyzji co do ewentualnej fuzji w sektorze paliwowym - połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos. Samoobrona i LPR nie mają tymczasem wątpliwości: połączenie koncernów byłoby właściwym krokiem.

Jeszcze więcej problemów przysporzą rezerwy walutowe. Lider LPR, Roman Giertych, niemal tuż przed powołaniem go na stanowisko wicepremiera stwierdził, że rząd powinien sięgnąć po rezerwy. Zdaniem wicemarszałka Marka Kotlinowskiego, przeznaczenie kilkuset milionów zł np. dla samorządów nie wysadzi finansów publicznych w powietrze. Z kolei Samoobrona znacznie wcześniej postulowała wykorzystanie rezerwy rewaluacyjnej NBP. PiS jednak wypowiadał się w tych kwestiach ostrożnie i chcąc bronić stabilności finansowej, będzie musiał sprzeciwić się propozycjom populistów.

Zamiast dróg wsparcie socjalne

W kwestii rozbudowy infrastruktury wszystkie trzy partie są za. Ale rozdźwięki mogą pojawić się przy dzieleniu pieniędzy na inwestycje. Wyższe nakłady na budowę autostrad mogą utrudnić zwiększanie wydatków na cele socjalne.

Odmienne zdania pojawią się również przy ustalaniu polityki wobec inwestycji zagranicznych: w dotychczasowych wypowiedziach polityków LPR dało się odczuć wyraźną niechęć wobec inwestorów, podobnie jak w stanowiskach Samoobrony. Obie partie wielokrotnie podkreślały rolę polskiego kapitału, krytykując jednocześnie np. napływ do Polski zagranicznych sieci handlowych. PiS chciałby poprawić klimat inwestycyjny, ale bez wyraźnych deklaracji jego koalicjantów, zachęcających do lokowania w Polsce kapitału, może mu się nie udać.

Bez kłótni o unijne fundusze

W jednej kwestii koalicja zdaje się mówić jednym głosem: wykorzystanie środków unijnych powinno być bardziej efektywne. Tu jednak racjonalność takiego stanowiska jest bezdyskusyjna, bez względu na polityczną przynależność.

Wiele zbieżności w propozycjach PiS, Samoobrony i LPR można znaleźć w propozycjach dotyczących podatków i finansów publicznych. Wszystkie trzy partie zapowiadają dążenie do wypracowania wspólnych założeń polityki finansowej. Tymczasem Ministerstwo Finansów przedstawiło propozycje zmian w podatkach, które przewidują m.in. odmrożenie progów podatkowych i wprowadzenie dwóch stawek podatkowych w wysokości 18 proc. i 32 proc. Od 1 stycznia 2009 r. resort finansów zaprezentował również projekt nowej ustawy o finansach publicznych. Jest bardzo możliwe, że Samoobrona i LPR będą chciały wnieść do tych projektów swoje modyfikacje. Podobnie może być z reformami mającymi wprowadzić budżet zadaniowy.

Jednym z priorytetów nowego rządu będzie walka z bezrobociem. Nie będzie ona skuteczna, jeśli nie zostaną wcześniej obniżone pozapłacowe koszty pracy. Na razie trudno przewidzieć, jak koalicjanci dogadają się w tej sprawie. Politycy przyznają, że tworzenie nowych miejsc pracy będzie ponadto możliwe poprzez zmniejszenie obciążeń podatkowych przedsiębiorców oraz uelastycznienie prawa pracy.

Najważniejszym wyzwaniem dla rządu w nowym składzie jest w tej chwili uzgodnienie interesów i programu współdziałania. Problemem jest to, że w koalicji spotkają się trzy partie, które nigdy razem nie rządziły. Skuteczne przewidzenie efektów tej współpracy jest mało prawdopodobne.

Adam Woźniak

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: tempo | rezerwy | LPR | partie polityczne | Prawo i Sprawiedliwość | Samoobrona
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »