"Konstruktywne" rozmowy o fuzji

Zakończył się pierwszy dzień negocjacji: rząd-Uniceredito. Strony konfliktu określiły rozmowy, jako "konstruktywne". W języku dyplomacji może to znaczyć dokładnie wszystko.

Zakończył się pierwszy dzień negocjacji: rząd-Uniceredito. Strony konfliktu określiły rozmowy, jako "konstruktywne". W języku dyplomacji może to znaczyć dokładnie wszystko.

Rozmowy trwały ok. półtorej godziny.

"Było to konstruktywne i szczere spotkanie stron. Następne spotkanie dojdzie do skutku w ciągu dwóch dni. Dzisiejsze spotkanie to dobry znak dla dalszych rozmów" - powiedział rzecznik prasowy MSP Marcin Mazurek.

W negocjacjach ze strony MSP brał udział wiceminister skarbu Paweł Szałamacha, a także eksperci i prawnicy reprezentujący ministerstwo oraz szef gabinetu premiera Jacek Tarnowski.

Włoskie UniCredito reprezentowały trzy osoby, w tym Marina Natale, zajmująca się w UniCredito sprawami fuzji i przejęć, a także prawnicy.

Reklama

W piątek premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiadał, że rozmowy z UniCredito rząd chce zakończyć w ciągu niespełna 3 tygodni. Premier spotkał się w piątek z prezesem UniCredito Alessandro Profumo.

W poniedziałek przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso powiedział, że zaskarżenie przez Polskę decyzji Komisji Europejskiej, dopuszczającej fuzję UniCredito i HVB (której następstwem ma być połączenie Pekao SA i BPH), a także tocząca się w Polsce dyskusja o roli nadzoru bankowego, nie były najlepszym sposobem okazania przez Polskę przywiązania do ideałów europejskich.

O co chodzi w sporze

Polski rząd nie chce zgodzić się na fuzję Pekao SA i BPH, których większościowym udziałowcem (odpowiednio 52,9 proc. i 71,03 proc.) jest włoski UniCredito.

Rząd nie chce w związku z tym, by KNB zgodziła się na poprzedzające fuzję banków zezwolenie dla UniCredito na wykonywanie prawa głosu z akcji BPH. W środę 15 marca KNB nie podjęła decyzji w tej sprawie. Decyzja została przełożona na 5 kwietnia.

Polski rząd powołuje się na zapisy umowy prywatyzacyjnej Pekao SA z 1999 r. Kiedy UniCredito przejmowało ponad 50 proc. akcji Pekao SA, w umowie prywatyzacyjnej znajdowała się klauzula o zakazie konkurencji. Miała ona chronić konkurencję na polskim rynku usług bankowych. W związku z tym UniCredito tak długo, jak długo ma ponad 10 proc. akcji Pekao SA, nie może inwestować w inne banki na polskim rynku.

Postępowanie przeciwko Polsce w związku z blokowaniem fuzji Pekao SA i BPH wszczęła Komisja Europejska.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: pekao sa | pekao | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »