Konstytucja obroniła nas przed Grzegorzem Kołodką

Wczoraj sędziowie Trybunału Konstytucyjnego orzekli, że przepisy o abolicji podatkowej oraz deklaracjach majątkowych są niezgodne z Konstytucją. Pomysły Grzegorza Kołodki nie wejdą w życie.

Wczoraj sędziowie Trybunału Konstytucyjnego orzekli, że przepisy o abolicji podatkowej oraz deklaracjach majątkowych są niezgodne z Konstytucją. Pomysły Grzegorza Kołodki nie wejdą w życie.

Na wczorajszej rozprawie w Trybunale Konstytucyjnym dotyczącej abolicji podatkowej i deklaracji majątkowych starły się racje za i przeciw. Pomysły Grzegorza Kołodki, wicepremiera i ministra finansów, poparli Ryszard Stefański, zastępca prokuratora generalnego, oraz przedstawicielka Sejmu, posłanka Aleksandra Gramała (SLD). Sprzeciw wyrazili eksperci od prawa podatkowego. I to ich argumenty przekonały sędziów trybunału.

Co prawda na skutek tego werdyktu budżet nie zarobi 600 mln zł (tyle miało być z abolicji), ale trybunał dał wyraźny sygnał, że oszuści i przestępcy podatkowi nie będą traktowani lepiej niż uczciwi podatnicy.

Reklama

Prof. Marek Safjan, prezes TK, uzasadnił wyrok niejasnością ustawy co pozwoliłoby urzędnikom skarbowym na interpretowanie jej na niekorzyść podatników.

Argumenty stron

Na początku rozprawy wystąpiła Jolanta Szymanek-Deresz, szefowa Kancelarii Prezydenta, która uzasadniała wniosek głowy państwa o zbadanie przez trybunał zgodności z Konstytucją abolicji i deklaracji.

- Abolicję podatkową można by uzasadnić ekonomicznie, ponieważ umożliwiłaby walkę z szarą strefą, a środki uzyskane dzięki niej mogłyby być przeznaczone na tworzenie nowych miejsc pracy. Jednak prezydent miał wątpliwości natury prawnej. Chodzi o to, czy osoby, które złamały prawo nie płacąc podatków, mogą być traktowane na równi z tymi, którzy je płacili - mówiła w trybunale Jolanta Szymanek-Deresz.

Przypomniała, że wpływy z abolicji szacowane były na 600 mln zł, co stanowiłoby tylko 0,4 proc. planowanych na 2003 r. dochodów budżetowych.

- Czy w takim przypadku uzasadnione jest nierówne traktowanie podatników - pytała retorycznie szefowa Kancelarii Prezydenta.

Uzasadniła też wątpliwości prezydenta co do wprowadzenia deklaracji majątkowych.

- Obecnie w polskim prawie istnieją możliwości zbierania informacji o podatnikach. Po co osoba regularnie płacąca podatki miałaby dodatkowo ujawniać stan majątku, który jest wartością chronioną przez Konstytucję - argumentowała Jolanta Szymanek-Deresz.

Ryszard Stefański, zastępca prokuratora generalnego, przekonywał, że zaskarżone przepisy są zgodne z Konstytucją.

- Abolicja jest premią za ujawnienie dochodów. Gdyby nie aktywna postawa podatników w tym zakresie, to część wpływów nigdy nie trafiłaby do budżetu - mówił prokurator.

Dodał, że dzięki deklaracjom urzędy skarbowe mogłyby wykrywać majątki, których obecnie nie są w stanie ustalić.

Aleksandra Gramała twierdziła, że prawa i wolności obywateli nie mają charakteru absolutnego.

Abolicja jest wypośrodkowaniem praw obywateli i interesu państwa. Ponadto wszyscy wiemy, że są tacy, którzy oficjalnie mało zarabiają, a żyją ponad stan. To musi być ukrócone. Deklaracje nie byłyby dla obywateli zbytnią uciążliwością, gdyż składaliby je prawdopodobnie raz w życiu - mówiła posłanka.

Opinie ekspertów

Sędziowie trybunału ze skupieniem wysłuchali krytycznych argumentów ekspertów podatkowych.

- Pomysłodawcy wprowadzenia deklaracji majątkowych stoją na stanowisku, że wszyscy oszukują na podatkach. Przecież już teraz istnieją instrumenty prawne wystarczające do likwidowania szarej strefy. Trzeba tylko umieć je wykorzystać. Nie należy zapominać o prawnej zasadzie, że deklaracja podatkowa jest prawdziwa, jeśli nikt nie poda jej w wątpliwość - mówił ekspert Ryszard Mastalski.Inny ekspert wytykał błędy w samej ustawie.

- Nie wynika z niej, czy podstawą podatku abolicyjnego ma być dochód, majątek czy wartość majątku uzyskanego z nie ujawnionych źródeł. Zasadniczą wątpliwością jest to, od czego miałoby się naliczać podatek abolicyjny - mówił Włodzimierz Nykiel.

Trybunał przychylił się do argumentów ekspertów.

Wielcy nieobecni

Sędziowie TK nie kwestionowali zasadności samej abolicji. - Instytucja ta jest znana i stosowana w różnych krajach. Jednak w tym przypadku niezgodne z Konstytucją są konkretne zapisy. Zła sytuacja budżetu nie może tego usprawiedliwiać - argumentował prezes TK.

Ustawa nie precyzuje przedmiotu opodatkowania. - Jeden przepis mówi o dochodzie, drugi wskazuje na majątek. Brak jednoznaczności łamie Konstytucję. Niedopuszczalne jest także uprzywilejowanie jednych podatników w stosunku do pozostałych, rzetelnie płacących podatki, z uwagi na różne stawki podatku - mówił Marek Safjan.

Zdaniem trybunału, deklaracje majątkowe naruszają zasadę prywatności. Ponadto fiskus już teraz dysponuje odpowiednimi możliwościami prawnymi w tym zakresie jak np. wgląd do kont bankowych.- Nie występuje sytuacja, że brak deklaracji majątkowych uniemożliwi opodatkowanie nieujawnionego dochodu - twierdził prof. Marek Safjan.

Albert Stawiszyński

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »