Kontrakty nie dla pielęgniarek
Sejm zdecydował, że od 1 stycznia 2006 r. pielęgniarki i położne nie będą mogły zawierać umów cywilnoprawnych, zarówno z publicznymi jak i niepublicznym zakładami opieki zdrowotnej na zasadzie podwykonawstwa. Taka regulacja w nowelizacji ustawy o zawodach pielęgniarek i położnych oraz ustawy o zawodach lekarz i lekarza dentysty czekającej na podpis prezydenta, budzi jednak kontrowersje.
Wprowadzenie zakazu zatrudniania pielęgniarek i położnych popierała jednak m.in. Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych. Jej zadaniem praca pielęgniarek na podstawie indywidualnych umów prowadzi do nadużywania tej formy zatrudnienia przez zakłady pracy. Oznacza też pozbawienie tej grupy zawodowej wszystkich dodatkowych świadczeń, jakie wynikają ze stosunku pracy.
Z takim stanowiskiem nie zgadzały się same pielęgniarki, które już pracują na umowach cywilnoprawnych. Co prawda straciły one przywileje należne pracownikom etatowym, ale ich zarobki są wyższe (średnio o kilkaset złotych miesięcznie), bo nie muszą opłacać tak wysokich składek na ubezpieczenie społeczne.
Rząd, a później Senat, również nie zgadzały się na wprowadzenie zakazu samozatrudnienia. Posłowie byli jednak innego zdania.
Po wejściu w życie uregulowań nowelizacji organizacja pracy w ZOZ może ulec poważnemu zachwianiu, ponieważ trzeba będzie wypowiedzieć ważne umowy cywilnoprawne i zatrudniać pielęgniarki, nawet do krótkotrwałych prac na podstawie umowy o pracę. Z tego powodu zwiększą się koszty zatrudnienia. Ponadto dla pielęgniarek i położnych ustawowe ograniczenie dotyczące zakazu zawierania kontraktów zapewni im wprawdzie świadczenia pracownicze, ale jednocześnie narusza zasadę swobody zawierania umów, narzucając wyłącznie formę stosunku pracy. Także dla ZOZ-ów jest to ograniczenie, gdyż nie będą już mieć prawa do swobody doboru pracowników oraz formy ich zatrudnienia.
W opinii senatorów wprowadzenie tego rozwiązania przez Sejm narusza Konstytucję RP przez ograniczenie wolności działalności gospodarczej.
Andrzej Sośnierz, były dyrektor Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych
Jest to niewątpliwie ingerencja w wolność gospodarczą. To, że pewnej grupie zawodowej nie będzie wolno robić czegoś co wolno innym, jest kuriozalne. W czasie kiedy tworzy się rynek, czasami dobrze dać ludziom dodatkową możliwość pracy. Tak było i z kontraktami. Z czasem jednak odpowiadałyby one coraz większej liczbie pielęgniarkom. Dzięki nowelizacji, wszystkie pielęgniarki muszą płacić składki np. związkowe i w ten sposób będą pod kontrolą. Może więc o to chodziło.
Elżbieta Buczkowska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych
Nasz samorząd jest zainteresowany rozwojem indywidualnych i grupowych praktyk pielęgniarsko-położniczych, ale pod warunkiem, że będą one wydzielone i zawierane bezpośrednio z płatnikiem, czyli Narodowym Funduszem Zdrowia (nowelizacja ich nie zabrania- red.). Chcemy więc kontraktów w podstawowej opiece zdrowotnej, ale zawieranych z pominięciem pośredników. Przeciwni jesteśmy natomiast prowadzeniu działalności gospodarczej i samozatrudniania się pielęgniarek w szpitalach. Jest to utwierdzanie patologii, która zaczęła się szerzyć i polega na tym, że dyrektorzy placówek ochrony zdrowia łamią normy zatrudnienia, przerzucają koszty pracy na pielęgniarki i dążą do sprywatyzowania ich usług. Powstał w ten sposób bałagan prawny, bo nikt np. nie prowadzi nadzoru nad tymi praktykami.