Kontrowersyjna poprawka w ustawie. Media: Miliardowe skutki finansowe
Z pozoru drobna zmiana w projekcie ustawy o cyberbezpieczeństwie, nad którym pracuje rząd, może pociągnąć za sobą miliardowe skutki finansowe dla przedsiębiorców telekomunikacyjnych - czytamy w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
W załączniku do projektowanej ustawy wyszczególniono, jakie produkty i usługi będą musieli wycofać przedsiębiorcy telekomunikacyjni w przypadku stwierdzenia, że ich producent jest tzw. dostawcą wysokiego ryzyka. W poprzedniej wersji legislacji była mowa jedynie o tym, że wymianie mógłby podlegać tylko sprzęt obsługujący sieć 5G. Dla firm telekomunikacyjnych - czyli T-Mobile, Polkomtela, Orange i P4 - oznaczałoby to stosunkowo niewielki koszt rzędu kilkuset milionów złotych.
Tymczasem z październikowego załącznika do projektu ustawy zniknął zapis o 5G. Jak tłumaczy "Rzeczpospolitej" Piotr Kuriata, prezes Stowarzyszenia Inżynierów Telekomunikacji oraz były członek zarządu P4 (to operator sieci Play), w konsekwencji operatorzy mogliby być zmuszeni do wymiany sprzętu obsługującego nie tylko sieć 5G, ale także 4G i 3G - w przypadku, gdyby producent tego sprzętu został zaklasyfikowany jako dostawca wysokiego ryzyka.
A to rodzi już koszty liczone w miliardach. "Rzeczpospolita" cytuje tutaj Piotra Kuriatę, który wylicza, że łączne koszty wymiany chińskiego sprzętu mogłyby wynieść od 4 do 6,5 mld zł dla wszystkich wspomnianych operatorów.
Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający w fundacji Digital Poland, szacuje z kolei, że obecnie w co najmniej 12 tys. lokalizacji operatorzy komórkowi używają sprzętu Huawei. "Koszt zakupu sprzętu innego dostawcy w tych miejscach miałby wynieść minimum 3,6 mld zł, a wraz z montażem, konfiguracją i utrzymaniem nawet 7 mld zł" - powiedział dziennikowi.
Dalej czytamy, że po ewentualnym wycofaniu chińskich urządzeń swoje produkty mogłyby sprzedawać polskim operatorom firmy Ericsson i Nokia - które raczej nie zostaną uznane za dostawców wysokiego ryzyka. Obaj potentaci europejskiego rynku należą do Związku Cyfrowa Polska. To właśnie ta organizacja zaproponowała zmianę w załączniku i usunięcie określenia "5G", tłumacząc, że dzięki temu przepisy nie będą budzić "wątpliwości interpretacyjnych".
Prezesem tego stowarzyszenia jest były działacz SLD na Mazowszu Michał Kanownik, który od ponad 20 lat zna się z ministrem cyfryzacji i wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim. Zarówno on, jak i resort cyfryzacji, twierdzą, że znajomość ta nie miała wpływu na zaakceptowanie poprawki do projektu ustawy o cyberbezpieczeństwie w nowej wersji. Ministerstwo zauważa też, że w projekcie nie mówi się wprost o chińskim sprzęcie, a jedynie o procedurze uznania za dostawcę wysokiego ryzyka, której ostateczne zastosowanie nie jest przesądzone. Jednak, jak podkreśla "Rzeczpospolita", uwaga zgłoszona przez Związek Cyfrowa Polska została uwzględniona bez podania, jakie może rodzić konsekwencje.