Korporacje kontra państwa

Futuryści i pisarze science fiction często przedstawiają obraz świata rządzonego przez wielkie korporacje.

Futuryści i pisarze science fiction często przedstawiają obraz świata rządzonego przez wielkie korporacje.

Tej wizji dużo brakuje do spełnienia - uspokajają analitycy finansowi. Mimo to, np. General Electric dysponuje większą potęgą gospodarczą niż większość państw.

Światowe Forum Gospodarcze jak zwykle stało się okazją do protestów dla antyglobalistów i anarchistów. Protesty były nieco słabsze niż w ostatnich latach i odbywały się w Nowym Jorku, a nie w Davos (organizatorzy Forum przenieśli konferencję w wyrazie solidarności z Ameryką po 11 września) - ale znów bardziej spektakularne niż same obrady.

Reklama

Jednym ze stałych punktów takich manifestacji są protesty przeciw zbyt dużej władzy światowych korporacji. Czy rzeczywiście świat jest rządzony przez korporacje?

Autorzy specjalnego raportu firmowanego przez Institute for Policy Studies z Waszyngtonu uważają, że zdecydowanie tak. Sarah Anderson i John Cavanagh przygotowali listę z której wynika, że niewiele państw dorównuje potęgą gospodarczą korporacjom. Porównali oni produkt krajowy brutto państw i sprzedaż firm.

Nie wszyscy jednak zgadzają się z metodologią, założeniami, a przede wszystkim z wnioskami tego raportu. Publicysta dziennika Financial Times, Martin Wolf zwraca uwagę na szereg jego błędów.

Zdaniem Wolfa nie można porównywać PKB i sprzedaży. Po pierwsze należy pamiętać o tym, że firmy płacą podatki. Więc część pieniędzy z ich sprzedaży wcale do nich nie trafia, odwrotnie - korzysta z nich państwo. Poza tym PKB nie jest przecież sumą sprzedaży. Gdyby tak było, to można by policzyć ją wielokrotnie. W skład PKB weszłaby transakcja pomiędzy producentem kauczuku, a firmą oponiarską, następnie sprzedaż opon koncernowi motoryzacyjnemu, wreszcie zakup auta przez ostatecznego klienta. Zdaniem Wolfa, PKB należałoby przeciwstawić raczej wartość dodaną wytworzoną przez przedsiębiorcę.

Wartość dodana to, rzeczywisty wkład podmiotu gospodarczego w wartość wytworzonych produktów, obejmuje: zysk netto, podatek dochodowy, amortyzację, zapłacone odsetki od kredytów i pożyczek oraz koszty pracy. Wielkość wytworzonej wartości dodanej stanowi m.in. podstawę dla ustalenia wysokości podatku od towarów i usług.

Na tej podstawie Financial Times przygotował własny ranking porównujący siłę ekonomiczną państw i koncernów. Wygląda on znacznie bardziej korzystnie dla tych pierwszych. Pierwsza z firm (Wal-Mart Stores) znalazła się dopiero na czterdziestym czwartym miejscu.

Takie dane mogą uspokoić, ale tylko częściowo. O ile żadna firma nie mogłaby równać się bowiem potęgą ze Stanami Zjednoczonymi, czy nawet z Japonią, to okazuje się już, że np. General Motors jest potężniejszy od Węgier, Exxon od Czech, Ford od Nigerii, a DaimlerChrysler od Rumunii.

Tylko czy dane ekonomiczne (nawet najlepiej dobrane) są jedynym wyznacznikiem potęgi. Zarówno obrońcy, jak i przeciwnicy korporacji zgodnie odpowiadają, że nie. Martin Wolf podkreśla, że władza każdego państwa jest nieporównanie większa od tej jaką posiada każda z firm. Państwo dysponuje przecież aparatem przymusu. Może zmusić miliony swoich obywateli do określonych działań: płacenia podatków, odbycia służby wojskowej itd.

Tymczasem każda korporacja jest tylko organizacją cywilną. Podlega państwowym przepisom i ograniczeniom. Nawet ich prawo własności zależy od państwa. W latach siedemdziesiątych największe koncerny naftowe nie były w stanie zapobiec nacjonalizacji swoich pól w kilku słabych państwach rozwijających się. Poza tym koncerny znajdują się pod kontrolą państwa i swoich akcjonariuszy.

Ostatnie tygodnie podważają nieco ten ostatni punkt rozumowania. Skandal wobec bankructwa koncernu Enron wpłynął na ujawnienie nie jednej, ale wielu afer. Przy okazji okazało się jak wiele sposobów szefowie koncernów mają, żeby ukryć prawdziwe praktyki i stan swojej firmy. Dla ukrycia swoich długów Enron wykorzystywał setki firm partnerskich. Wyszło też na jaw, że były prezes firmy Kenneth Lay - który dziś uchyla się od zeznawania przed komisją Senatu - miał duży wpływ na politykę energetyczną USA.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: korporacje | PKB | świata | kontr | kontra | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »