Kosztowne gadżety na piknikach promujących 800+. Opozycja pyta, kto za to płaci
Trwa kampania promująca program 800+. PiS rozpoczął ją niemal pół roku przed planowanym wejściem ustawy w życie. W każdym województwie organizowane są pikniki rodzinne, a busy promujące 800+ mają dotrzeć do wszystkich powiatów. Dla uczestników imprez plenerowych Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS) kupiło zabawki i gadżety za ponad 300 tys. zł. Od poniedziałku w resorcie trwa kontrola poselska. Ma wyjaśnić, ile kosztują pikniki i kto za nie płaci.
Z informacji do których dotarła "Rzeczpospolita" wynika, że na organizację pikników resort rodziny zakupił 5 tys. siedzących misiów pluszowych, tyle samo maskotek zwierzątek, 25 tys. ołówków ze zwierzątkami, 5 tys. piórników i butelek na wodę, 15 tys. odblasków, 30 tys. balonów oraz 15 tys. wiatraczków.
Ministerstwo planowało wydać na ich zakup 541 tys. zł. Ostatecznie gadżety kosztowały mniej - 311 tys. zł - bo najniższa oferta, firmy z Płocka, była o 230 tys. zł niższą od maksymalnej stawki, którą był w stanie wyłożyć resort.
"Liczne atrakcje dla młodszych i starszych, dużo dobrej zabawy, inspirujące rozmowy i spotkania" - dowiadujemy się ze strony internetowej Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS) o zorganizowanym w lipcu pikniku rodzinnym w Krotoszynie z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego. "W dedykowanej strefie informacyjnej rodzice mogli dowiedzieć się więcej o nowej odsłonie programu Rodzina 500+" - informują autorzy notatki.
Zgodnie z zapowiedzią rządu, pikniki Rodzina 800+ są organizowane od połowy lipca. Są one "kampanią informacyjną dotyczącą nowej odsłony programu Rodzina 500+". Pikniki mają trwać przez całe wakacje i dotrzeć do wszystkich województw.
Pierwsze spotkania odbyły się w województwa podkarpackim, mazowieckim, pomorskim i śląskim. A do każdego polskiego powiatu - jest ich w Polsce 314 - dotrzeć mają tego lata busy promujące 800+. Politycy zapewniają, iż nowelizacja ustawy, która zwiększy wysokość świadczenia 500+, zostanie przyjęta przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Prawo ma wejść w życie 1 stycznia 2024 r.
Pikniki organizowane są w szkołach, ogrodach, urzędach. Dla uczestników wydzielone są "strefy atrakcji i zabaw", organizowane występy artystyczne i muzyczne. W spotkaniach z rodzinami uczestniczą politycy PiS - ministrowie i posłowie. W ocenie opozycji, pikniki są nie tyle reklamą prorodzinnego programu, co kampanią wyborczą. Dlatego od poniedziałku trwa kontrola poselska w Ministerstwie Rodziny. - Chcemy wiedzieć, ile ta kampania kosztuje, kto ją organizuje i z jakich środków jest finansowana - uzasadniał decyzję podczas konferencji prasowej poseł Marcin Kierwiński (PO).
Z podobnymi pytaniami zwrócił się do resortu rodziny dziennik "Rzeczpospolita".
"Ostateczne kwoty będą znane po zakończeniu akcji informacyjnej. Zależą one od finalnie zrealizowanej liczby pikników oraz zakresu przeprowadzonych usług, które zależne są również od warunków atmosferycznych" – odpisało gazecie MRiPS.
Przetargu na organizację imprez nie ma w zamówieniach publicznych resortu. Są jednak zamówienia dotyczące zakupu przestrzeni reklamowych na potrzeby działań́ informacyjno-edukacyjnych skierowanych do rodzin. Jedyną ofertę, wartą blisko 1,5 mln zł, złożyła spółka Sigma BIS należąca do Orlenu.
Drugie zamówienie, warte blisko pół miliona złotych, dotyczy zakupu powierzchni reklamowej na platformach internetowych mających reklamować 800+. Kontrakt wygrała Fabryka Marketingu z Warszawy. I trzecie - na zakup artykułów promocyjnych na pikniki reklamujące świadczenie 800+. Tę wygrała firma z Płocka.
Pikniki rodzinne są organizowane przez PiS w wakacje pod hasłem "Z miłości do Polski". Partia wyjaśnia, że chce wysłuchać Polaków, głównie z małych sołectw, by przygotować program na kolejną kadencję.
