Kosztowne piractwo?
Jak donosi "Rzeczpospolita", po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej budżet państwa może zostać zmuszony do wypłacenia odszkodowań producentom programów komputerowych, nagrań muzycznych czy filmów za straty poniesione z powodu piractwa przemysłowego.
Od 1 maja 2004 roku Polska będzie zobowiązana do stosowania całości prawa wspólnotowego poza wyjątkami, gdzie obowiązują okresy przejściowe. W przypadku opóźnień poszkodowane podmioty będą mogły zwrócić się do krajowych sądów o orzeczenie odszkodowania. Sędziowie mają obowiązek kierować się w takim przypadku prawem europejskim, a nie krajowymi regulacjami. W razie wątpliwości powinni zwrócić się o interpretacje unijnych przepisów do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Stanowisko Trybunału zaś mówi, że jeśli państwo członkowskie łamie artykuł 249 traktatu o UE i nie zapewnia stosowania unijnych regulacji, musi wypłacić poszkodowanym rekompensatę - alarmuje "Rzeczpospolita".
Międzynarodowe Stowarzyszenie Własności Intelektualnej (IIPA) uważa, że nasz kraj jest jednym z 10 największych rynków produktów pirackich na świecie. Z kolei IFPI, międzynarodowa organizacja reprezentujące koncerny muzyczne, uważa, że 40 procent sprzedawanych w Polsce płyt kompaktowych z nagraniami muzycznymi ma nielegalne pochodzenie.
Straty producentów nagrań, filmów i programów komputerowych poniesione z powodu sprzedaży nielegalnych podróbek w Polsce wyniosły w minionym roku przynajmniej 491,4 mln dolarów, prawie dwa razy więcej niż rok wcześniej.
Jak twierdzi "Rz", reprezentanci producentów powołują się na precedens, na mocy którego rząd włoski musiał wypłacić odszkodowania za łamanie unijnych wymogów, mimo że krajowe prawo nie było do nich dostosowane. W segmencie ochrony praw autorskich Polska nie uzyskała żadnego okresu przejściowego - musimy stosować wymogi unijne od 1 maja.