Koszty życia w miastach rosną w skali globu - ujawnia Economist Intelligence Unit
Nowy Jork i Singapur stały się najdroższymi miastami do życia - wynika z nowego badania przeprowadzonego na całym świecie.
Koszty życia w 172 największych miastach świata wzrosły średnio o 8 proc. w ciągu ostatniego roku, co było spowodowane takimi czynnikami jak wojna w Ukrainie i utrudnienia w łańcuchu dostaw - wynika z raportu Economist Intelligence Unit "Worldwide Cost of Living".
Tel Awiw, który był na szczycie rankingu w zeszłym roku, spadł na trzecią pozycję, podczas gdy Hongkong i Los Angeles uzupełniły pierwszą piątkę najdroższych metropolii.
Miasta azjatyckie uniknęły gwałtownych wzrostów cen, które były widoczne w innych miejscach, a średni wzrost kosztów życia wyniósł 4 proc., chociaż wyniki poszczególnych krajów różniły się ze względu na politykę rządu i ruchy walutowe. I tak, miasta w Japonii spadły w dół rankingu, ponieważ stopy procentowe pozostały niskie.
- Wojna w Ukrainie, zachodnie sankcje na Rosję i polityka Chin "zero-Covid" spowodowały problemy w łańcuchu dostaw, które w połączeniu z rosnącymi stopami procentowymi i zmianami kursów walutowych wywołały kryzys kosztów życia na całym świecie. Widzimy ten wpływ w tegorocznym indeksie, gdzie średni wzrost cen w 172 miastach objętych naszym badaniem jest najsilniejszy, jaki widzieliśmy w ciągu 20 lat, dla których mamy dane cyfrowe - powiedział Upasana Dutt z EIU.
Podczas gdy inflacja w Europie wzrosła, kryzys energetyczny, który nastąpił po inwazji Rosji na Ukrainę, powoduje recesję na kontynencie i deprecjację walut w stosunku do dolara amerykańskiego, tym samym zmniejszając wskaźniki dla niektórych europejskich miast. Pod koniec sierpnia euro spadło poniżej parytetu z dolarem po raz pierwszy od 20 lat. Deprecjację walut odnotowały także Japonia i Korea Płd. Podczas gdy inflacja w walucie lokalnej w tych krajach jest dość stłumiona, spowodowało to obniżenie indeksów dla Tokio i Seulu w porównaniu z Nowym Jorkiem.
Kryzys kosztów utrzymania dotyka większość świata, a kilka miast objętych tegorocznym badaniem WCOL cierpi z powodu bardzo wysokiej inflacji. W Stambule ceny wzrosły o 86 proc. w lokalnej walucie od ubiegłego roku, podczas gdy w Buenos Aires wzrosły o 64 proc., a w Teheranie o 57 proc. Najwyższa stopa inflacji występuje w Caracas w Wenezueli, gdzie ceny od zeszłego roku wzrosły o 132 proc. w przeliczeniu na walutę lokalną. EIU wciąż wyłącza Wenezuelę ze swoich globalnych średnich, aby uniknąć wypaczenia obliczeń.
Rozbieżności we wzrostach cen benzyny są w tegorocznym badaniu ogromne, w zależności od siły waluty każdego miasta i zakresu dotacji rządowych. W Stambule i Kolombo (Sri Lanka) krach walutowy spowodował, że importowana ropa stała się bardzo droga, a ceny benzyny wzrosły o niebotyczne kwoty.
Dobra wiadomość jest taka, że w niektórych krajach ceny mogą zacząć spadać wraz ze wzrostem stóp procentowych i spowolnieniem gospodarki światowej. Blokady w łańcuchu dostaw powinny również zacząć się zmniejszać w miarę spadku stawek frachtowych i osłabienia popytu.
Ogólnie rzecz biorąc, EIU prognozuje, że globalna inflacja cen konsumpcyjnych spadnie ze średniej 9,4 proc. w tym roku do wciąż wysokiego poziomu 6,5 proc. w 2023 roku.
Badanie, które zostało przeprowadzone w sierpniu i wrześniu tego roku, porównuje ponad 400 indywidualnych cen w zakresie ponad 200 produktów i usług w 172 miastach na całym świecie.
Krzysztof Maciejewski