Krajowe wydarzenia tygodnia

W czerwcu br. deficyt na rachunku obrotów bieżących bilansu płatniczego wyniósł 89 mln EUR. Deficyt w obrotach bieżących za ostatnie dwanaście miesięcy w relacji do PKB spadł z ok. 3% na koniec maja (po korekcie) do ok. 2,7% na koniec czerwca, poziomu najniższego od sierpnia 1998 r. (początku kryzysu rosyjskiego).

W  czerwcu  br.  deficyt  na  rachunku  obrotów  bieżących  bilansu płatniczego wyniósł  89  mln  EUR.  Deficyt  w  obrotach  bieżących  za  ostatnie dwanaście  miesięcy  w  relacji  do  PKB  spadł  z  ok.  3%  na  koniec  maja  (po korekcie)  do  ok.  2,7%  na  koniec  czerwca,  poziomu  najniższego  od  sierpnia 1998  r.  (początku kryzysu rosyjskiego).

W czerwcu wartość nominalna eksportu towarów wzrosła o 8,4% wobec analogicznego okresu ub.r., kontynuując trwający od 12 miesięcy silny trend wzrostowy eksportu towarów. Po czterech miesiącach o ujemnej rocznej dynamice importu, w czerwcu odnotowano nieznaczny wzrost wartości importu (0,3% r/r). W rezultacie czerwcowy deficyt w handlu zagranicznym spadł do 487 mln EUR, ostatnio tak niskie miesięczne poziomy deficytu handlowego notowano przed siedmiu laty. Wśród pozostałych składowych czerwcowego rachunku obrotów bieżących, na uwagę zasługuje: # umiarkowanie wysoki deficyt w dochodach (255 mln EUR) (zgodnie z naszymi oczekiwaniami), # wyższa od naszych oczekiwań nadwyżka w niesklasyfikowanych obrotach bieżących (525 mln EUR) . główne źródło rozbieżności naszej prognozy z wynikiem faktycznym. Podobnie jak w maju, także w czerwcu wysoki deficyt w dochodach wynikał z transferów za granicę dywidend wypłacanych przez polskie spółki inwestorom zagranicznym. Z kolei wysoka nadwyżka w obrotach niesklasyfikowanych jest wynikiem wzmożonego handlu przygranicznego i wyzbywania się aktywów finansowych denominowanych w walutach obcych przez polskich rezydentów w reakcji na znaczące osłabienie kursu złotego. Analizując drugą stronę rachunku bilansu płatniczego - rachunek finansowy i kapitałowy, wart odnotowania jest wciąż bardzo słaby strumień bezpośrednich inwestycji zagranicznych, których saldo (inwestycje zagraniczne w Polsce minus inwestycje polskie za granicą) w czerwcu wyniosło 87 mln EUR (jeden z najniższych wyników miesięcznych w ostatnich kilku latach). Z kolei w zakresie inwestycji portfelowych w maju nastąpił napływ (64 mln EUR) zagranicznych inwestycji portfelowych w akcje i znaczący odpływ (434 mln EUR) inwestycji w papiery dłużne). Saldo netto inwestycji portfelowych (po skorygowaniu o polskie inwestycje portfelowe za granicą) wyniosło w czerwcu -352 mln EUR. Czerwcowe dane nt. deficytu na rachunku obrotów bieżących okazały się niższe od naszych oczekiwań (190 mln EUR) i niższe od oczekiwań rynkowych (270 mln EUR wg ankiety Reutera). Powyższe dane wskazują na kontynuację wysokiej dynamiki eksportu i dają nadzieję na kontynuowanie tego trendu w najbliższych kilku miesiącach. Szacujemy jednak, że z miesiąca na miesiąc dynamika eksportu stopniowo będzie słabła a pod koniec roku nominalne tempo wzrostu eksportu denominowane w euro spadnie do 1-2% r/r. Będzie to efektem wysokiej bazy odniesienia z II poł. ub.r. i przedłużającej się stagnacji gospodarczej w Niemczech, ograniczającej popyt na polskie produkty. Z drugiej strony utrzymuje się niska dynamika importu, która jest efektem utrzymującego się słabego popytu wewnętrznego w Polsce (zarówno konsumpcyjnego jak i inwestycyjnego), nieśmiałe oznaki ożywienia importu wiążemy z importem zaopatrzeniowym wynikającym z wysokiej dynamiki eksportu i produkcji przemysłowej. Szacujemy, że korzystne wyniki finansowe przedsiębiorstw odnotowane w I kw. br. spowodują wzrost inwestycji przedsiębiorstw w II poł. roku, co będzie stymulowało stopniowe przyspieszenie dynamiki importu do 3-4% r/r. w ostatnich miesiącach roku. Szacujemy, że do końca roku deficyt na rachunku bieżącym w relacji do PKB pozostanie na dotychczasowym niskim poziomie, oscylując w granicach 2,7% - 2,9% PKB. # We wtorek 2 lipca wicepremier J. Hausner przedstawił w Sejmie informację o sytuacji gospodarczej i działaniach rządu zmierzających do pobudzenia wzrostu gospodarczego. Wicepremier stwierdził, że dług sektora finansów publicznych w relacji do PKB w 2004 r. przekroczy najprawdopodobniej próg ostrożnościowy 55%, po przekroczeniu 50% w 2003 r. Ostrzegł też, że istnieje ryzyko, że w 2006 r. relacja ta przekroczy 60% PKB. "W 2005 r. zbliżymy się do trzeciego progu ostrożnościowego. (...) Jeżeli nie podejmiemy działań, które muszą się zaczynać już w 2003 roku, to w 2006 roku przekroczymy 60-procentowy próg" - powiedział wicepremier. "Po przekroczeniu trzeciego progu, 60% długu do PKB, budżet roku następnego musi być zrównoważony (...). To oznaczałoby drastyczne cięcie wydatków i gwałtowny wzrost opodatkowania. (...) Konsekwencją byłoby zatrzymanie wzrostu. Do tego nie można dopuścić". Jednocześnie J. Hausner zapowiedział, że rząd zamierza obniżyć przyszłoroczny deficyt budżetowy z planowanego obecnie poziomu 45,5 mld zł o około 2-3 mld zł. Rząd pracuje też nad średniookresową strategią finansów publicznych na lata 2004-2007, wicepremier zapowiedział przyjęcie przez rząd programu ograniczającego skalę i zakres świadczeń socjalnych, reformę systemu ubezpieczeń społecznych rolników, uszczelnienie systemu rent inwalidzkich. Strategia ta ma pozwolić na spełnienie kryteriów konwergencji z Maastricht. Jednakże wg wicepremiera o tym kiedy Polska wstąpi do strefy euro, zadecyduje już przyszły rząd. Wicepremier Hausner oczekuje, że w bieżącym roku wzrost PKB wyniesie powyżej 3% a w roku przyszłym ? 5%. "Jesteśmy w połowie drogi między recesją a zrównoważonym, wysokim wzrostem gospodarczym (...) Nikt nie wątpi, że mamy ożywienie gospodarcze. Jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia 5% wzrostu w przyszłym roku. (...) Jeśli w Polsce nastąpi przyspieszenie inwestycyjne, a jestem przekonany, że nastąpi w drugim półroczu tego roku, to trzeba się liczyć z pogorszeniem równowagi zewnętrznej, wzrostem, importu i pogorszeniem salda na rachunku obrotów bieżących" - powiedział J. Hausner. Jednocześnie wicepremier przewiduje poziom stopy bezrobocia na koniec tego roku na poziomie ok. 18,1%. (cytaty za agencjami Reuters i PAP). Podzielamy obawy wicepremiera Hausnera odnośnie zbyt szybkiego tempa wzrostu długu publicznego, który w najbliższych latach grozi przekroczeniem kolejnych poziomów ostrzegawczych. Jednakże pomimo słów wicepremiera Hausnera, że trzeba zacząć działania naprawcze już w tym roku, niestety dotychczas podawane wielkości deficytu budżetowego na rok przyszły nie wskazują na podjęcie takich działań. Jeśli deklarowane oszczędności w systemie opieki społecznej i KRUS zostaną odłożone na przyszły rok, to będzie jeszcze trudniej wprowadzić je w życie, ze względu na wybory parlamentarne w 2005 r. Jednocześnie choć wola ograniczania deficytu budżetowego w tym roku jest obiecującym sygnałem ze strony rządu, to deklarowana skala jego ograniczenia (2-3 mld zł) jest niewystarczająca by oddalić ryzyko przekroczenia poziomu 55% długu publicznego do PKB w 2004 r. # Prezes NBP L. Balcerowicz powiedział w wywiadzie dla Parkietu, że nie można wykluczyć iż wzrost gospodarczy w 2004 r. wyniesie 5%, jednak bez reformy finansów przyspieszenie gospodarcze nie będzie trwałe. "W gospodarce rynkowej mamy cykle koniunkturalne, po okresie spowolnienia przychodzi przyspieszenie. Jednak nie będzie ono trwało długo, jeśli zasadniczo nie poprawi się sytuacji finansowej państwa. Chodzi o trwałe zmniejszenie deficytu poprzez reformy wydatków" - dodał. Prezes Balcerowicz powtórzył, że zgodnie z wcześniejszymi propozycjami NBP zastanawia się wraz MF "na ile NBP może wesprzeć rząd polski w opłacalnym wykupie części długu". "Podkreślam, że skala tej operacji nie może być duża, wielkość rezerw walutowych ma bowiem istotne znaczenie dla naszej gospodarki" - powiedział. Prezes NBP bardzo wstrzemięźliwie wypowiedział się o możliwości dalszych obniżek stóp procentowych: "mówiąc o stopach NBP, trzeba sobie uświadomić, jak dużych obniżek już dokonaliśmy (...) Po drugie, musimy pamiętać, że nasza gospodarka znajduje się w fazie ożywienia gospodarczego" (cytaty za agencjami Reuters i ISB). Ponadto L. Balcerowicz powtórzył, że opowiada się za strategią, zgodnie z którą Polska mogłaby przyjąć euro w możliwie najszybszym terminie, czyli w 2007 r., jednak wymagałoby to szybkiego uzdrowienia finansów publicznych. # Z kolei w wywiadzie udzielonym dla agencji Reuters wiceprezes NBP A. Bratkowski poruszył następujące kwestie: 1) Wg wiceprezesa NBP przyjęte przez rząd założenia budżetowe na przyszły rok ograniczają prawdopodobieństwo kolejnych redukcji stóp procentowych oraz grożą pogłębieniem nierównowagi makroekonomicznej i mogą przeszkodzić Polsce w spełnieniu kryterium inflacyjnego z Maastricht w 2005 r. "Można zaryzykować pogląd, że obecnie prawdopodobieństwo redukcji stóp jest mniejsze niż przed miesiącem, czyli wtedy kiedy można było mieć nadzieję na to, że rząd przedstawi bardziej wiarygodne założenia budżetowe, z mniejszym deficytem budżetowym, i bardziej restrykcyjną polityką fiskalną" 2) Polska może wejść do strefy euro najprawdopodobniej w 2008 r., A. Bratkowiski dodał jednak, że termin ten może się opóźnić nawet do 2012 r., jeśli rząd nie przeprowadzi niezbędnej reformy finansów publicznych. "Pierwszym możliwym terminem wejścia do strefy euro jest 2007 r., ale jest to termin bardzo zagrożony. Bardziej prawdopodobnym terminem jest 2008 r. Jest to oczywiście realny termin przy założeniu konsolidacji finansów publicznych i przy dużym wysiłku rządu. (...) Gdyby nie udało się wejść do strefy euro w latach 2007-2008, to nie wejdziemy przed 2012 r., gdyż kryzys budżetowy nie zniknie w ciągu tych kilku lat, ale będzie narastał". 3) Polska powinna przystąpić do systemu ERM-2 (poprzedzającego przyjęcie wspólnej waluty), zdaniem wiceprezesa NBP, tylko wówczas gdy będzie istniało duże prawdopodobieństwo, że nie spędzi tam więcej niż wymagane dwa lata, to znaczy będzie istniało wysokie prawdopodobieństwo spełnienia kryteriów konwergencji. "NBP nie zgodzi się na wejście do systemu ERM-2, jeżeli nie będzie pewny, że kryterium fiskalne zostanie spełnione już w pierwszym roku pobytu w ERM-2, gdyż byłoby to niebezpieczne dla równowagi makroekonomicznej". A. Bratkowski stwierdził, że poziom parytetu przy jakim Polska wejdzie do ERM-2 "w obecnych warunkach mogłoby być 4,30-4,50 złotego za euro, ale wszystko jeszcze może się zmienić [w zależności od warunków rynkowych]." 4) NBP może przeznaczyć około 1 mld USD z rezerw walutowych na pomoc rządowi w spłacie zadłużenia zagranicznego. "Nie jest to jeszcze przesądzone, czy będzie to pożyczka dla rządu czy sprzedaż walut. Trzeba jednak pamiętać, że wykorzystanie rezerw walutowych do spłaty zadłużenia zagranicznego to działanie jednorazowe, a zrównoważenie budżetu wymaga trwałego zbilansowania dochodów i wydatków". Zdaniem A. Bratkowskiego skala takiej operacji powinna być ograniczona ze względu na konieczność utrzymywania wysokiego poziomu rezerw walutowych. Bratkowski powiedział, że sprzedaż rządowi części walut po preferencyjnym kursie byłaby rozwiązaniem ryzykownym, skutkującym między innymi zmniejszeniem zysku NBP i mogłoby podważyć zaufanie do polskiej gospodarki. 5) A. Bratkowski prognozuje inflację na koniec br. w przedziale 1,5-2% i jej wzrost w 2003 r. do ok. 2,5%, tj. środka przyszłorocznego celu RPP. Bratkowski dodał, że jeśli jednak polityka fiskalna nie będzie dostatecznie restrykcyjna to w 2005 r. może nastąpić odbicie inflacji, co zagraża spełnieniu przez Polskę kryterium z Maastricht. Ponadto w czwartkowej wypowiedzi dla agencji Reuters wiceprezes Bratkowski stwierdził, że obniżka stopy rezerwy obowiązkowej na posiedzeniu RPP w sierpniu jest mało prawdopodobna. "Bardziej prawdopodobna jest we wrześniu, wtedy zapewne też zdecydujemy czy dokonywać jednorazowej dużej obniżki, czy rozłożyć to na raty". (cytaty za agencją Reuters). Dwa bardzo silne sygnały z NBP świadczące o dużej wstrzemięźliwości kierownictwa NBP odnośnie dalszych obniżek stóp procentowych w najbliższym okresie. Wypowiedź wiceprezesa Bratkowskiego nt. ewentualnej obniżki rezerwy obowiązkowej we wrześniu interpretujemy jako sygnał, że wrześniowa obniżka stóp procentowych dyskontowana przez rynek nie jest całkowicie przesądzona. Wobec tak jednoznacznych wypowiedzi członków zarządu NBP, spada prawdopodobieństwo obniżki stóp w sierpniu, tj. przed zapoznaniem się przez RPP z założeniami i projektem Ustawy Budżetowej, która na początku wrześnie zostanie przesłana do Sejmu. Jednocześnie choć prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych we wrześniu nieznacznie spadło, to wciąż przed decyzją RPP będą miały miejsce istotne publikacje danych makroekonomicznych, które będą miały wpływ na decyzje Rady, zatem podtrzymujemy swe dotychczasowe oczekiwania,, że RPP zdecyduje się na jeszcze jedną obniżkę stóp procentowych najprawdopodobniej we wrześniu lub w październiku br. # Wg J. Czekaja, kandydata SLD na członka RPP na miejsce tragicznie zmarłego J. Krzyżewskiego, dotychczasowa polityka RPP była zbyt restrykcyjna. "Podtrzymuję swą wcześniejszą opinię, że dotychczasowa polityka RPP była zbyt restrykcyjna" - powiedział w Sejmie dziennikarzom Czekaj. "Decyzje o stopach będą zależały od tego jak będzie się kształtowała sytuacja ekonomiczna, czyli na przykład inflacja, bezrobocie, tempo wzrostu gospodarczego" - dodał Czekaj. W środę NBP poinformował, że nowy członek Rady ma szansę wziąć udział w najbliższym posiedzeniu Rady, które rozpocznie się 26 sierpnia o godzinie 16.00, o ile tego samego dnia zostanie on przez Sejm wybrany i zaprzysiężony. Jednakże wg M. Czerniawskiego, przewodniczącego sejmowej komisji finansów publicznych jest to bardzo mało prawdopodobne. "[Najpierw] komisja finansów publicznych musi przedstawić swoją pisemną opinię o kandydatach, która trafi do marszałka Sejmu. Po otrzymaniu naszej opinii posłowie mają dzień na zapoznanie się z nią. Najbliższe posiedzenie komisji planowane jest na 26 sierpnia" ? powiedział M. Czerniawski. Wypowiedzi min. J. Czekaja, iż jeśli zostanie on wybrany na członka RPP, zasili on grupę zwolenników dalszych obniżek stóp procentowych. Dodatkowo, jeśli założyć, że na początku przyszłego roku Sejm wybierze do nowej Rady osoby o podobnych poglądach na politykę monetarną (co naszym zdaniem jest wysoce prawdopodobne), to nowa Rada będzie kontynuowała obniżanie stóp procentowych w przyszłym roku pomimo nieznacznego wzrostu inflacji i przyspieszenia wzrostu gospodarczego. Szacujemy, że podstawowa stopa referencyjna NBP na koniec 2004 r. wyniesie ok. 4%. # Wiceminister finansów R. Michalski w wywiadzie dla Reutera przedstawił plany polityki MF w zakresie zarządzania długiem zagranicznym w II poł. br. i w 2004 r. MF planuje następujące działania: # zwiększenie wrześniowej emisji euroobligacji o zmiennej stopie oprocentowania (tzw. "floaterów") z wcześniej zapowiadanego 0,5 mld EUR; # ewentualne zwiększenie emisji 10-letnich euroobligacji o stałym oprocentowaniu w bieżącym roku z 2,3 mld euro do ok. 3 mld; # emisję długu zagranicznego w 2004 r. o wartości 15 mld zł (szacunki wstępne); # emisję obligacji 10-letnich na rynek szwajcarski o wielkości odpowiadającej 200-300 mln USD w lutym 2004 r.; # kolejną emisję obligacji na rynek japoński o wartości 0,5 mld USD w I poł. 2004 r (tj. dwukrotnie więcej niż w tym roku); # emisję obligacji na rynku amerykańskim, ok. połowy 2004 r., na sumę ?przynajmniej? 1 mld USD; # dalsze emisje obligacji na rynku europejskim o wartości około 2 mld EUR; # ewentualna emisja obligacji denominowanych w funtach brytyjskich. Zwiększenie emisji obligacji na rynkach zagranicznych zgodne jest ze średnioterminową strategią zarządzania długiem sektora finansów publicznych, mającą na celu zwiększenie udziału zadłużenia zagranicznego w zadłużeniu ogółem. Choć zamierzenia MF są ambitne a warunki rynkowe mniej sprzyjające, spodziewamy się uplasowania emisji przy popycie przekraczającym podaż. Część pozyskanych w ten sposób środków potrzebna będzie na terminowe spłaty zadłużenia zagranicznego, część ? zależnie od wyniku rozmów rządu z NBP ? na wcześniejszy wykup najdroższego zadłużenia. Środki uzyskane ponadto powinny sfinansować część krajowych wydatków budżetu, odciążając tym samym złotówkowe potrzeby pożyczkowe i pozytywnie wpłynąć na rynek złotowych obligacji skarbowych. # Wg nieoficjanych informacji podanych przez agencję Reutera członek RPP M. Dąbrowski nie będzie obecny na sierpniowym posiedzeniu RPP, gdyż w tym czasie będzie na urlopie, "Podczas głosowania obecnych będzie prawdopodobnie ośmiu członków Rady, więc tradycyjna równowaga sił będzie zachowana. Dąbrowski nie będzie na posiedzeniu" - powiedziała Reuterowi pragnąca zachować anonimowość osoba zbliżona do banku centralnego. Po ?jastrzębich? wypowiedziach L. Balcerowicza i blisko z nim współpracującego wiceprezesa A. Bratkowskiego (por. powyżej), sądzimy, że nawet nieobecność M. Dąbrowskiego na sierpniowym posiedzeniu nie wpływa znacząco na wzrost prawdopodobieństwa sierpniowej obniżki stóp procentowych. # Wzrost gospodarczy w II kwartale tego roku może być znacznie wyższy niż 2,2% odnotowane w I kwartale, powiedział we wtorek prezes GUS T. Toczyński. "PKB w drugim kwartale będzie wyższe, może nawet znacznie, niż w pierwszym" - powiedział prezes GUS na konferencji prasowej. Prezes Toczyński powiedział też, że w lipcu poprawiły się znacznie prognozy produkcji przemysłowej wobec czerwca, na co wskazuje portfel zamówień firm. Zaznaczył jednocześnie, że popyt wewnętrzny pozostaje na poziomie niedostatecznym, a wzrost produkcji przemysłowej jest cały czas głównie stymulowany eksportem. Nasz szacunek wzrostu PKB w II kw. br. wynosi 3,3%, lecz obawiamy się, że w II poł. dynamika eksportu będzie mniejsza niż w I poł roku, popyt konsumpcyjny pozostanie słaby a inwestycje choć wzrosną, to bardzo umiarkowanie i w efekcie nie nastąpi dalsze przyspieszenie wzrostu PKB w II poł. roku, a wzrost gospodarczy w całym 2003 r. wyniesie 2,9%.

Reklama

Analitycy PKO BP

PKO Bank Polski S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »