Kredyty szpitalne tylko dla wybraych

Tempo zadłużenia placówek ochrony zdrowia maleje. Na koniec czerwca br. dług szpitali i przychodni wynosił ponad 6,1 mld zł. Sposobem na jego realne ograniczenie ma być pożyczka z budżetu państwa. Szpitale mają także inne pomysły na poprawę swojej sytuacji finansowej.

Olbrzymie długi szpitali nie są niczym nowym w ochronie zdrowia. Chociaż, zdaniem ministra zdrowia, dynamika zadłużania się placówek zdrowia spada, to w dalszym ciągu liderami w tej dziedzinie pozostają szpitale z województw dolnośląskiego (1,1 mld zł), mazowieckiego (755,5 mln zł), łódzkiego (677,3 mln zł) oraz pomorskiego (501 mln zł). Tylko 16 proc. ze wszystkich placówek ochrony zdrowia nie ma żadnych zobowiązań.

Nic więc dziwnego, że dyrektorzy zadłużonych placówek korzystają z możliwości, jakie daje ustawa o pomocy społecznej i restrukturyzacji samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej i składają kolejne wnioski o uzyskanie pożyczki z budżetu państwa w Banku Gospodarstwa Krajowego. Na 2005 r. zarezerwowano na ten cel 2,2 mld zł. Do tej pory do banku złożono już ponad 200 wniosków o przyznanie kredytu na łączną kwotę ponad 800 mln zł, a z ponad 90 placówkami ochrony zdrowia już podpisano umowy kredytowe. Te ostatnie mogą spodziewać się w najbliższym czasie wypłaty pierwszej transzy pieniędzy. Wszystkie inne szpitale i przychodnie mają czas do 22 września br. na złożenie odpowiedniego wniosku do BGK.

Część szpitali, przygotowując swoje projekty programów restrukturyzacyjnych, co stanowiło podstawowy warunek ubiegania się o pożyczkę w BGK, postanowiło także starać się o uzyskanie kredytów na warunkach komercyjnych. Takich placówek, z ponad 900 uprawnionych do rozpoczęcia procesów naprawczych, jest 117. Problem w tym, że w przeszłości szpitale także starały się o uzyskanie kredytów komercyjnych, ale niestety z różnym skutkiem. W takiej sytuacji jest m.in. szpital powiatowy w Inowrocławiu, który od 4 lat stara się uzyskać kredyt komercyjny.

Jak powiedział "GP" Eligiusz Patales, dyrektor placówki, banki kwalifikują zadłużone placówki ochrony zdrowia do tzw. IV grupy ryzyka. Oznacza to mniej więcej tyle, że szpital nie jest dla banków wiarygodnym partnerem, bo ma problem z utrzymaniem płynności finansowej. Zdaniem dyrektora Patalesa, uzyskanie pożyczki z budżetu państwa nie jest dla banków żadnym argumentem na korzyść zadłużonych placówek ochrony zdrowia, bo pieniądze z niej nie wystarczą na spłatę wszystkich długów szpitala. Jest to tylko pewnego rodzaju zamiana wierzytelności wobec pracowników czy firm na trochę bezpieczniejszą, bo np. niskooprocentowaną i rozłożoną w czasie pożyczkę z budżetu państwa. Ale cały czas szpital jest obciążony zadłużeniem.

Z podobnym problemem boryka się dyrektor szpitala wojewódzkiego z Legnicy. Dług placówki wynosi ponad 133 mln zł. To, zdaniem Mirosława Gibka, dyrektora szpitala, uniemożliwia uzyskanie zabezpieczenia pod kredyt komercyjny. Banki byłyby skłonne udzielić placówce pożyczki na 10 lat, ale pod zastaw kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Ten, niestety, jest podpisany tylko na 3 lata.

Same banki twierdzą, że są zainteresowane finansowaniem placówek ochrony zdrowia. Oczywiście pod pewnymi warunkami. Tym podstawowym jest przedstawienie przez zainteresowane szpitale i przychodnie wiarygodnych zabezpieczeń kredytów. Mogą to być m.in. poręczenia organów założycielskich, np. samorządów. Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PKO BP, twierdzi, że działalność kredytowa banku musi być zgodna z prawem bankowym. Przyznanie jakiejkolwiek pożyczki jest uzależnione od zdolności kredytobiorcy do jej spłaty wraz z odsetkami.

Reklama

Dominika Sikora

OPINIE

Małgorzata Majer, dyrektor ds. ekonomicznych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. dr. Biegańskiego w Łodzi

Udało się nam podpisać umowę z BGK na ponad 3,8 mln zł. Dzięki temu zyskaliśmy kredyt na 10 lat. Największym problemem dla szpitali jest przedstawienie wiarygodnego źródła zabezpieczenia kredytu. Dla naszego szpitala udało się uzyskać poręczenie urzędu marszałkowskiego, który jest naszym organem założycielskim. W czasie negocjacji z bankiem, szpital musiał przedstawić dokładny program restrukturyzacyjny co najmniej na 10 najbliższych lat. Przyjęliśmy zasadę, że kontrakty z NFZ będą przynajmniej na tym samym poziomie.

Jacek Balcer, rzecznik prasowy Banku BPH

Szpitale, które starają się o uzyskanie kredytu komercyjnego, zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, muszą wcześniej przeprowadzić postępowanie przetargowe na uzyskanie takiej formy finansowania. Obecnie obserwujemy wzmożone zainteresowanie szpitali pozyskiwaniem kredytów komercyjnych. Większą szansą na oddłużenie szpitali jest przeprowadzenie restrukturyzacji ich zadłużenia, co oznacza przejmowanie ich zobowiązań chociażby przez organy założycielskie (powiat lub województwo).

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: szpital | zdrowie | pożyczka | szpitale | placówki | kredyt | dług | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »