"Kryzys przyszedł sam i sam odejdzie"

Rozmowa z Enrico Pavonim, prezesem Fiat Polska i Fiat Auto Poland oraz wiceprezesem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Kiedy skończy się kryzys światowy?

- Hm. Nie wiem. A powinienem to wiedzieć?

Ten kryzys z ogromną siłą uderzył w firmy branży motoryzacyjnej, a tymczasem Fiat doskonale sobie radzi. Można domniemać, że potrafiliście przewidzieć dekoniunkturę, że posiadacie jakąś skuteczną receptę na ciężkie czasy, a więc na pewno wiecie też, kiedy kryzys się skończy.

- Można powiedzieć, że wchodziliśmy w kryzys światowy w momencie, kiedy opanowaliśmy kryzys wewnętrzny. I to nam pomogło. Proces restrukturyzacji społki, zapoczątkowany kilka lat temu przez obecnego prezesa Sergio Marchionne, wzmocnił nas, a także wyposażył w mocno zdywersyfikowaną ofertę. Te doświadczenia przydały się i dowiodły, że nasza strategia sprawdza się w rożnych sytuacjach, także w kryzysie. Natomiast kiedy on się skończy? Trudno powiedzieć, ale większość specjalistów twierdzi, że w połowie przyszłego roku nastąpi odbicie. Niektórzy spekulują, że jeszcze w tym roku.

Mnie, jako menedżera, bardziej interesuje przyszła dynamika wzrostu, czy będzie łagodna czy gwałtowna. Są już pierwsze sygnały przezwyciężenia dekoniunktury w Chinach, z nadzieją można obserwować poprawę sytuacji w Stanach Zjednoczonych.

Jak na tym tle ocenia pan polską gospodarkę? Czy jako prezes ogromnej grupy przemysłowo-usługowej odczuwa pan, że Polski nie dosięgnął kryzys tak mocno jak inne kraje Europy?

- Oczywiście, to się czuje. Cały czas pracujemy pełną parą i pod presją innych rynków żądających większej ilości samochodów z Polski. Jeśli chodzi o kraj, to wyniki publikowane przez GUS, a także dane z zewnątrz, wyraźnie potwierdzają, że Polska jest wyspą w Europie. Podczas gdy w większości krajów UE produkcja spadła o 12-15 procent, w Polsce tylko 6 proc. Gdy chodzi o PKB, to polski wynik "zero plus" jest najlepszy w Europie.

Jakie czynniki zadecydowały o obecnym sukcesie Fiata, a szczególnie samochodów wytwarzanych w tyskim zakładzie Fiat Auto Poland?

- To były czynniki zewnętrzne i wewnętrzne. W branży samochodowej kraje i firmy rożnie reagowały na skutki kryzysu, jednak podstawową przesłanką wszystkich działań było i jest pobudzanie popytu na nowe samochody. Polityka w tym czasie polega na tym, aby im zaproponować jakieś zachęty, które zaktywizują zakupy. To zadziałało i objęło samochody ekonomiczne, a więc małe, samochody ekologiczne i nowoczesne. Takie auta produkujemy w Tychach. W Niemczech, gdzie system zachęt pierwszy wszedł w życie, jako grupa w kwietniu zwiększyliśmy nasz udział w rynku dwukrotnie. Prawdziwymi szlagierami są panda i fiat 500. Podobnie jest we Włoszech i w innych krajach. To ma bezpośrednie odbicie na sytuacji naszego zakładu w Tychach - wszystko wskazuje na to, że w tym roku pobijemy rekord produkcji, a przypomnę, że w 2008 roku z taśm montażowych zakładu w Tychach zjechało prawie 493 tysiące samochodów, o 36 proc. więcej niż w 2007 r. Akurat oba te modele są zdobywcami prestiżowych nagród Car of the Year. To jest ważny czynnik. Można powiedzieć: auta małe, a sprawa duża.

Fiat jest największym inwestorem zagranicznym w naszym kraju. Do końca 2008 roku nakłady Fiata w Polsce przekroczyły 2 mld dol. Czy myślicie o kolejnych inwestycjach?

- W tym roku ruszyła duża inwestycja w nowej spółce Fiat Powertrain Technologies w Bielsku-Białej. Powstaje nowy silnik dwucylindrowy, o pojemności 900 ccm. Ta nowa gama silników jest efektem zastosowania nowej technologii multiair, która pozwala uzyskać większe moce, większy moment obrotowy, a zarazem mniejsze zużycie paliwa i mniejszą emisję zanieczyszczeń. Wykorzystany będzie do szerokiej gamy samochodów grupy Fiata, ale jeśli będzie zainteresowanie - również dla konkurencji. Proces inwestycyjny przebiega bez zakłóceń. Produkcja tych nowoczesnych silników ruszy za rok. Nie muszę dodawać, że powstaną nowe miejsca pracy. Za rok będziemy mieli dwa udane modele i dwa udane silniki: benzynowy i wysokoprężny. I to najlepiej obrazuje naszą strategię na ciężkie i dobre czasy.

Czy w najbliższej przyszłości można się spodziewać kolejnych przejęć, fuzji czy zawiązywania nowych spółek w branży producentów samochodów osobowych, takich jak ta Fiata z Chryslerem?

- Pomysł na rozwój i strategia szefa Fiata jest klarowna - widzi on możliwość rozwoju w przemyśle samochodowym dla marek czy grup, które produkują ponad 5 mln samochodów rocznie. Fiat wszedł kapitałowo do nowego Chryslera, a Sergio Marchionne stał się szefem zarządzającym tej firmy też po to, aby poprowadzić restrukturyzację. W przyszłości auta naszych firm będą na pewno bardziej zunifikowane i bazujące na identycznych platformach technologicznych, aby zmniejszyć koszty projektowania, inwestycji, produkcji i serwisu.

Jak w tym scenariuszu mieści się Fiat Auto Poland i inne polskie spółki Fiata wytwarzające części i podzespoły do montażu samochodów?

- Tyska fabryka Fiat Auto Poland należy do ścisłej czołówki najlepszych zakładów przemysłu samochodowego na świecie. Potwierdzeniem tego jest proces zarządzania oparty na Total Quality Management czy uzyskanie prawa do prestiżowego tytułu "World Class Manufacturing". Mam ogromną satysfakcję, bo o to walczyliśmy przez wiele lat. Oczywiście bez woli i przekonania szefów Fiata, bez wielu sojuszników w Polsce i we Włoszech, nasze wysiłki nie przyniosłyby rezultatu. Bez wiary, że inwestycja w Polsce ma sens, niczego by nie było. Pamiętam, że kiedy już w Tychach produkowano fiaty 126 na eksport do Włoch - to przedstawiciele Fiata byli obecni w Tychach, aby kontrolować jakość. Minęły lata i w zakładach Fiata wprowadzono systemy jakości, które wdrożono w Tychach. W ostatnim badaniu sprawności aut przeprowadzonym przez niemiecki ADAC pierwsze miejsce w segmencie A i B zajęła panda, a w czołówce rankingu, na czwartej pozycji jest grande punto. Ot, historia zatoczyła wielkie koło...

Jak się inwestuje w Polsce, czy jest to łatwy kraj do inwestowania?

- Generalnie tak, ale... moja uwaga dotyczy firm, które już tu są i mają zamiar dalej się rozwijać, dalej inwestować. Takie firmy (a taką jest Grupa Fiat Polska) zaczynają mieć poważne problemy z logistyką, z drogami, z transportem kolejowym, z transportem generalnie. Infrastruktura kompletnie nie nadąża za rozwojem gospodarki. Nie spełnia wymagań współczesnych potrzeb i systemów logistycznych. A czas w biznesie odgrywa coraz większą rolę. Jako przedsiębiorcy i jako pracodawcy bijemy na alarm. Niedobrze byłoby, gdyby rozwój gospodarczy w Polsce i napływ kapitału był hamowany przez brak dróg, fatalny stan sieci kolejowej. Mam nadzieję, że coś się ruszyło w tej sprawie, że pomogą fundusze europejskie. Istnieje szansa na dogonienie europejskich standardów w tej dziedzinie. To kluczowa sprawa. Pod innymi względami Polska jest dobrym krajem dla inwestorów.

A gąszcz niestabilnych przepisów, nadmierna biurokracja?

- Oczywiście, że stabilne przepisy i system podatkowy pomagają w działalności biznesowej, ale przecież w krajach będących w procesie transformacji zmienność przepisów jest w pewnym sensie wymuszona i dopuszczalna. Każdy, kto decyduje się na inwestycje w Polsce, musi to brać pod uwagę. Oczywiście są pewne granice i myślę, że nie zostały przekroczone.

To brzmi jak kurtuazyjny wybieg Włocha, który przez trzydzieści lat przesiąkł polską mentalnością. Czy ta dobra znajomość kraju i jego obywateli pomaga zarządzać tak wielką zagraniczną firmą?

- Mnie pomaga. Jestem z Polską związany od trzydziestu lat, szybciej potrafię zrozumieć decyzje i zjawiska, które innych potrafią zaskoczyć, są dla nich niezrozumiałe. Ja tutaj spędziłem kawał życia. Oczywiście, bywały problemy, ale zawsze przeważała wiara, nawet pewność, że damy radę.

Patrzył pan na Polskę różnych epok, od schyłku epoki Gierka, przez stan wojenny, lata transformacji, aż po Polskę jako członka Unii Europejskiej. Jakie błędy popełniliśmy w procesie transformacji?

- Przy takiej głębokiej transformacji, jaką Polska przechodziła, trudno mówić o błędach. W takich procesach są szczęśliwe, ale i bolesne momenty. To naturalne. Ale proszę spojrzeć z drugiej strony - jedyny kraj centralnej Europy, który nie miał kryzysu finansowego w trakcie ostatniego 20-lecia, to Polska. To świadczy o tym, że generalnie ten proces był dobrze przeprowadzony. Powiem tak - mało kto dziś pamięta, że nie było podręczników do przeprowadzania transformacji ustrojowej... To wszystko, co zostało zrobione w Polsce, było i jest autorskie.

Polski rząd dość późno zdecydował się na przygotowanie działań stymulujących rynek samochodowy. Czy spowodują ożywienie? Czy jest potrzebne?

- Bardziej wierzę w dwa ważne przewartościowania. Polacy zrozumieją, że inwestycja w stary samochód może się nie opłacić, tym bardziej że samochody z importu zdrożały w związku z kursem złotego. Pośrednio pomogła nam kanclerz Merkel, bo ustanawiając bonusy dla kupujących auta, uruchomiła akcję złomowania, a w efekcie zdecydowana większość potencjalnych aut, które mogły trafić na polskie drogi, ląduje w złomowiskach. Co więcej, w ich miejsce kupowane są samochody wyprodukowane w Tychach. Często pochodzą z salonów polskich dilerów. Rynek w Polsce jest w depresji od wielu lat. Tu jest możliwa sprzedaż samochodów co najmniej dwukrotnie większa rocznie od aktualnej. Potrzebna byłaby stabilizacja w przepisach związanych z podatkami i musi być większa dostępność kredytów. Warto także opracować porządną akcję złomowania i zachęt do wymiany starego taboru na nowe ekologiczne pojazdy.

Czy tego nie wymuszą regulacje związane z Pakietem klimatycznym?

- Nie należy czekać, bo znowu będziemy za innymi. U nas w Fiacie, a szczególnie we Włoszech, jest prawdziwa "eksplozja gazowa". Podwoiła się produkcja samochodów napędzanych gazem ziemnym. Spośród wszystkich pand prawie 60 tys. ma napęd CNG i jest to chwalone rozwiązanie. Ruszyła też produkcja pand na gaz płynny (LPG). To jest odpowiedź Fiata na popyt związany ze specjalnymi zachętami wprowadzonymi we Włoszech oraz stworzeniem infrastruktury dla pojazdów na gaz ziemny.

Jak pan widzi przyszłość Fiata w Polsce, Polski w Europie, zjednoczonej Europy w świecie?

- Bardzo pozytywnie. Mamy śmiały program i chcemy go realizować w Polsce. Ze wzrostem gospodarczym będzie rosła pozycja Polski w Europie. To się Polsce należy. To duży kraj, młodych aktywnych ludzi, którzy chcą się rozwijać, chcą mieć lepszą przyszłość. Kryzys ma też dobre strony, bo pomaga uporządkować rożne dziedziny. W ramach Konfederacji Pracodawców Lewiatan wiele problemów staramy się pokazać i podać metody ich rozwiązania, aktywnie uczestniczymy w pracach Komisji Trojstronnej. Liczymy na szybkie uruchomienie pakietu antykryzysowego, bo pomoże przetrwać trudny okres wielu firmom, które mają ogromny potencjał i szkoda byłoby go roztrwonić. Umożliwi zatrzymanie specjalistów, a to przecież wielki kapitał.

Czyli w dobrych nastrojach czekamy na koniec kryzysu...

- Po co czekać? Trzeba działać. Kryzysu nikt specjalnie nie zapraszał. Przyszedł sam i sam odejdzie. Pomóżmy mu w tym.

Rozmawiał Tadeusz Gańczarczyk

Enrico Pavoni

Prezes Fiat Auto Poland SA od 2006 r., prezes zarządu Fiat Polska sp. z o.o. od 1995 r. W latach 1978- 89 oraz 1992-95 dyrektor przedstawicielstwa FIAT w Polsce. Ponadto jest przewodniczącym Rady Nadzorczej Fiat Finance Polska, prezesem zarządu Business Solutions Polska oraz członkiem RN Banku Pekao SA, prezesem Polskiego Związku Pracodawców Prywatnych Przemysłu Motoryzacyjnego i Ciągnikowego oraz wiceprezesem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Fiat Auto Poland SA od wielu lat zajmuje pierwsze miejsce w rankingu polskich eksporterów. W ub. roku wartość eksportu spółki wyniosła 12,9 mld zł, a przychody ze sprzedaży ponad 15 mld zł. Udział eksportu w sprzedaży to aż 85,9 proc. Plasujący się na kolejnej pozycji Volkswagen Poznań sp. z o.o. osiągnął w 2008 r. w eksporcie 7,5 mld zł.

Dowiedz się więcej na temat: lewiatan | Auta | kryzys | Fiat | auto | Tychy | Fiata | firmy | samochody | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »