Kryzys zbiera żniwo
Stany Zjednoczone wkraczają w recesję, w europie rekordy bije inflacja. Kraje rozwinięte są w coraz gorszej kondycji. Ratunkiem może być tylko spadek cen ropy naftowej Najnowsze dane pokazują, że w USA wzrost gospodarczy był niższy od prognoz - w drugim kwartale wyniósł 1,9 proc
Bardzo niski wzrost gospodarczy i wysoka inflacja to najgorszy scenariusz dla światowej gospodarki. Obecnie mają z nim do czynienia kraje rozwinięte, co potwierdziły czwartkowe dane napływające ze Stanów Zjednoczonych oraz strefy euro. Ekonomiści uważają, że druga połowa roku może być gorsza od pierwszej. Cała nadzieja w tym, że ze względu na niższe ceny ropy inflacja spadnie, a banki centralne obniżą stopy procentowe.
Najnowsze dane pokazują, że w USA wzrost gospodarczy był niższy od prognoz - w drugim kwartale wyniósł 1,9 proc. rok do roku, po wzroście o 0,9 proc. w pierwszym. Gorsze od oczekiwań okazały się też dane z rynku pracy. Liczba nowych bezrobotnych w ubiegłym tygodniu wzrosła o 44 tys. do 448 tys. wobec oczekiwanych 393 tys. - Amerykańska gospodarka jest słaba i taka pozostanie jeszcze przez jakiś czas. Czeka nas długi okres wzrostu poniżej potencjału - mówi Zah Pandl, ekonomista Lehman Brothers cytowany przez agencję Dow Jones.
Analitycy przypominają, że w drugim kwartale rząd przyznał konsumentom rabaty podatkowe przekraczające 150 mld dolarów. Ponadto dzięki słabemu dolarowi nieznacznie zwiększył się amerykański eksport. Gdyby nie to, PKB by się obniżył. - Dane wskazują, że od końca 2007 r. trwa łagodna recesja - mówi Michael Woolfolk z Bank of New York.
Jego zdaniem drugie półrocze będzie jeszcze gorsze. Eksport nie będzie już silnym wsparciem dla gospodarki ze względu na osłabienie koniunktury na świecie. Drugiego tak pokaźnego rabatu podatkowego amerykańska administracja raczej nie przyzna. A spadające ceny domów i kryzys finansowy będą coraz bardziej odczuwane przez firmy i konsumentów.
Więcej w "Rzeczpospolitej"