Kryzys zbrojeniowy. Rosja szuka broni za granicą
Do niedawna Rosja ze swoim eksportem zbrojeniowym znajdowała się na drugim miejscu, zaraz za USA. Ale obecny przemysł wojskowy Rosji (40 miliardów dolarów) coraz bardziej podupada wraz z przemysłem cywilnym. Producenci legendarnej rosyjskiej broni doświadczają dziś krępujących, bo związanych z kontrolą jakości, problemów. Przykładowo, Algieria zwróciła ostatnio serię MiG-ów ze względu na liczne defekty.
Trudną sytuację najlepiej chyba obrazuje fakt, że rosyjska armia została ostatnio zmuszona do "głosowania rublami": Moskwa prowadzi negocjacje z Francją na temat zakupu czterech francuskich okrętów desantowych. Jeśli umowa zostanie podpisana, to będzie najbardziej znaczący zakup Rosji od czasu II Wojny Światowej.
Zakup okrętów typu Mistral będzie "najbardziej dobitną oznaką deficytu w rosyjskim przemyśle zbrojeniowym" - mówi Dmitrij Trenin, analityk z organizacji Carnegie Moscow Center.
Przymiarki Rosji do zakupu tych okrętów spowodowały, że świat załamuje ręce. Krytycy tego przedsięwzięcia uważają, że Francja sprzedaje swoich wschodnioeuropejskich sojuszników NATO.
Choć rosyjski przemysł zbrojeniowy skurczył się do 4,28 proc. PKB w zeszłym roku, w porównaniu do 20 proc. z czasów komunizmu, siły zbrojne Rosji nadal polegają na krajowych producentach. W każdym calu, każdej śrubce i pocisku z rosyjskiego arsenału. - Samowystarczalność w przemyśle militarnym była "świętą krową" narodowego bezpieczeństwa - mówi Trenin.
- Czy zapomnieliśmy, jak się robi sprzęt wojskowy - mówiła Svetlana Savitskaya, deputowana Partii Komunistycznej w Rosyjskim Parlamencie w odniesieniu do potencjalnego zakupu.
Wielu ekspertów zauważa, że ten spadek w przemyśle zbrojeniowym zaczął się wraz z upadkiem ZSRR, kiedy Rosja stała się państwem kapitalistycznym. Przemysł zbrojeniowy, podobnie jak pozostałe gałęzie rosyjskiego przemysłu, został sprywatyzowany w sposób chaotyczny. To miało bardzo szkodliwy wpływ na jakość produktów. Wielkie firmy, które dostały w spadku kontrakty z Chinami, Indiami i Środkowym Wschodem, robiły zyski na starych projektach, ale nie robiły nic, by zmodernizować te działania.
Kres hojnych sowieckich budżetów także spowodował nagromadzenie się szeregu problemów, które doprowadziły do zastoju w fabrykach produkujących samoloty i czołgi. Ostatnio sektor musiał poradzić sobie z wewnętrznym problemem, znanym jako "choroba holenderska", kiedy wzrost dochodów z surowców naturalnych (ropy i gazu - w przypadku Rosji) wywindował rosyjską walutę, co sprawiło, że produkty eksportowe Rosji podrożały na rynkach światowych. To z kolei wpłynęło na spadek konkurencyjności rosyjskiej broni wśród nabywców zza granicy. Rubel zyskiwał na wartości prawie przez całą dekadę, zanim stracił w wyniku kryzysu finansowego. Teraz znowu się umacnia. Rosyjska waluta zyskała prawie 16 proc. w stosunku do dolara w ciągu ostatnich 12 m-cy.
Producenci branży militarnej borykają się również z innymi problemami. Wielu inżynierów wyemigrowało, w kraju zostali ci, którym bliżej do emerytury.
Nawet w obliczu tych problemów niektóre firmy odniosły sukces i zdołały wejść na giełdę, oferując swoje udziały na RTS (Russian Trading System). United Aircraft, spółka matka dla producentów MiG i samolotów bojowych Suchoj, miała kapitalizację na poziomie 2 mld dolarów, podkreśla Marina Alekseyenko, analityk z Renaissance Capital, moskiewskiego banku inwestycyjnego.
Pytanie brzmi, czy Moskwa dokona zakupu u tych dość dobrze prosperujących firm. Jak dotąd, wydatki na rosyjskie siły zbrojne rozłożyły się na cały szereg rosyjskich dostawców militariów. Wszystko po to, aby utrzymać pozory rosyjskiej samowystarczalności, co jest jednoznaczne z wydawaniem pieniędzy na beznadziejnych przegranych, jak rosyjscy producenci walkie-talkie.
"Udział Rosji w zagranicznym handlu bronią spadł wraz z początkiem kryzysu w 2008 roku" - podaje opublikowany we wrześniu raport Congressional Research Service, dotyczący międzynarodowego handlu zbrojeniami. Rosja sprzedała wówczas uzbrojenie za 3,5 mld dolarów, mniej niż w 2007, kiedy zarobiła 10,8 mld dolarów. I tak pozostała daleko w tyle za USA, ponieważ amerykańskie firmy sprzedały broń wartą 37,8 mld dolarów - 68 proc. całkowitego przemysłu zbrojeniowego na świecie w ubiegłym roku.
W rozwijającym się świecie, gdzie Rosja przewyższała nawet USA w eksporcie broni w 2004 i 2006, jej rynek papierów wartościowych załamał się. Ogólnie rzecz biorąc, sprzedaż rozwijającego się świata była jednakowa w 2008, ale udział Rosji spadł z 25,2 proc. do 7,8 proc. w 2008, ostatnim, dla którego mamy dane.
Tradycyjni klienci Rosji w Azji i na Środkowym Wschodzie wstrzymali nowe zakupy w związku z recesją. Rosyjscy eksperci twierdzą, że te dane niewłaściwie szacują wielkość sprzedaży Rosji. Rosoboronexport, koncern, który właściwie jest monopolistą, jeśli chodzi o eksport broni, podkreśla, że w nowych kontraktach podpisanych w 2009 roku pojawia się kwota 15 mld dolarów.
- Tymczasem skutki zagranicznych zakupów Rosji mogą być naprawdę pozytywne i prowadzić do usprawnienia przemysłu - mówi Aleksandr Golts z gazety "Yezhednevny Zhurnal", specjalista ds. militarnych. To polityka, dzięki której przemysł wydaje się być jednym z usiłujących poddać się modernizacji przez przyswajanie zagranicznych technologii - mimo, że Rosja próbowała zintegrować zagraniczne fabryki do swojego przemysłu.
Od cywilnej strony tej produkcji, Suchoj współpracuje z włoskim gigantem kosmicznym Finmeccanica w celu zrealizowania projektu "Russian Regional Jet", natomiast w kwestiach projektowych i marketingowych doradza mu Boeing.
Podczas ostatniej wizyty w Indiach zapewniano premiera Putina, że były prowadzone rozmowy z Indiami dotyczące rozwijania eksportu samolotu Suchoj T-50. Dwa dni później Indie podpisały opiewający na 1,5 mld dolarów kontrakt na zakup 29 sztuk MiG-29, tych samych, które zwróciła Algieria.
- Przy jednoczesnej walce o przytrzymanie klientów eksportowych, Rosja nie może sobie pozwolić na dalsze inwestowanie w bieżący wachlarz produkowanego w kraju uzbrojenia - powiedział analityk Carnegie Moscow Center. - To państwo nie ma wyboru - musi stać się zarówno nabywcą, jak i sprzedawcą. - Rosja, tak jak Niemcy, czy jakikolwiek inny kraj, będzie konkurować i współpracować na globalnym targowisku zbrojeń - powiedział.
Andrew E. Kramer/New York Times News Service
Tłum. Ewelina Karpińska-Morek