Kto na czele eurogrupy?
- Francuski minister finansów Pierre Moscovici zdementował w czwartek, jakoby kandydował na nowego szefa eurogrupy i dał do zrozumienia, że popiera na tym stanowisku dotychczasowego szefa, Jean-Claude'a Junckera.
Moscovici wyraził zdziwienie doniesieniami, że prezydent Francji Francois Hollande zabiega dla niego o stanowisko szefa eurogrupy, czyli gremium ministrów finansów 17 krajów strefy euro. Napisał o tym w środę niemiecki dziennik "Handelsblatt". "To mi schlebia, ale są inne hipotezy. Myślę zwłaszcza, że Jean-Claude Juncker bardzo dobrze przewodniczy eurogrupie" - powiedział minister, przybywając na posiedzenie eurogrupy w Luksemburgu. Dodał, że nie wie, "skąd się wzięły te plotki".
W opublikowanym w wydaniu internetowym materiale, "Handelsblatt" zapowiadał, że podczas spotkania w piątek w Rzymie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, premierem Włoch Mario Montim oraz szefem rządu Hiszpanii Mariano Rajoyem Hollande będzie starał się wysondować, jakie szanse ma jego kandydat. Tymczasem uważany dotąd za faworyta szef niemieckiego resortu finansów Wolfgang Schaeuble nie ma zamiaru zrezygnować z rywalizacji o prestiżowe stanowisko. "Jest nadal gotowy do objęcia przewodnictwa eurogrupy" - powiedziała jego rzeczniczka, cytowana przez agencję dpa. Ale jak twierdzi "Handelsblatt", niemiecki rząd przestał wierzyć w sukces Schaeublego i uważa obecnie objęcie przez niego stanowiska za "nieprawdopodobne".
Już wcześniej dyplomaci w Brukseli mówili PAP, że informacje o kandydaturze Moscoviciego, która jest wyrazem sprzeciwu Francji wobec kandydatury Schaeublego, tylko utwierdzają pozycję obecnego szefa eurogrupy, premiera Luksemburga Junckera, by pozostał na swym stanowisku. Juncker piastuje funkcję szefa eurogrupy od 2005 r. Jego mandat był już raz przedłużany i wygasa w czerwcu; mówił on, że nie chce się starać o kolejny i zapowiedział poparcie Schaeublego. Ale jak zauważyły źródła unijne - Juncker mówił to już dawno, kiedy na jego odejście naciskał ówczesny prezydent Francji Nicolas Sarkozy.