Kto najwięcej zyska na własnej produkcji energii elektrycznej?
Rosnące ceny prądu zwiększają opłacalność inwestowania w domową energetykę. Przy uwzględnieniu rządowego programu Mój prąd i podatkowej ulgi termomodernizacyjnej inwestycja w panele fotowoltaiczne zwraca się w ciągu pięciu-ośmiu lat.
- Większość z nas nie analizuje, jakie są roczne rachunki zapłacone za energię elektryczną, a dzięki fotowoltaice tę energię możemy wytworzyć sami sobie, ale nie jest tak, że na dachach wszystkich domów ma to sens - mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Szewczyk, prezes Bison Energy sp. z o.o.
W ciągu zaledwie stu dni przyjmowania wniosków na dotacje z programu Mój prąd przyznano 90 mln zł dofinansowania, a do wykorzystania jest jeszcze 900 mln zł. Powstaje najwięcej instalacji od 3 do 10 kW, a ich koszt to 16-50 tys. zł
Stopa zwrotu z inwestycji przekracza nawet 10 proc. Co może zaskakiwać, to największą stopę zwrotu przynoszą instalacje kosztujące blisko 50 tys. zł, jeżeli instalowane są na domach, w których duże jest zużycie energii elektrycznej. Na zasadzie duże koszty inwestycji, ale duże oszczędności.
Jednocześnie najtańsza instalacja przy bardzo małym zużyciu prądu może zwracać się długo, jednak istotna jest także satysfakcja z dbania o środowisko naturalne.
- W gospodarstwach domowych o dużym zużyciu energii inwestycja w fotowoltaikę może się już zwrócić po pięciu-ośmiu latach – wyjaśnia Michał Szewczyk.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze