Kto stoi za grecką komedią?

Wreszcie po tylu latach istnienia Unii Europejskiej kraje wspólnoty mają szansę przetestowania podstawowych zasad, na których oparły istnienie swojego związku. Solidarność, czyli w tym wypadku współodpowiedzialność za cwaniactwo poprzedniego greckiego rządu, będzie kosztowała mieszkańców UE 110 miliardów euro. Spokojnie - podzielimy się!

Pierwsza transza europejskich funduszy (80 mld euro) przeznaczona na obsługę greckiego zadłużenia zostanie przekazana przed 19 maja. Całą resztę dołoży Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Wszystko po to, żeby uratować wiarygodność finansową całej UE. Presja jest tym większa, że agencja Standard&Poor's obniżyła rating greckich obligacji do statusu obligacji śmieciowych. Gorsza jakość długu przekłada się wzrost kosztu jego obsługi. 28 kwietnia, dzień po obniżeniu ratingu Grecji, koszt finansowania zadłużenia skoczył do 826 punktów bazowych. Było to najwięcej od daty wprowadzenia euro w 1999 roku. Sytuacja jest o tyle nietypowa, że w kolejce do współfinansowania stoją Portugalia i Hiszpania.

Reklama

Mamy problem

Warunkiem otrzymania pomocy było przedstawienie przez Grecję planu uzdrowienia finansów publicznych. Kraj zobowiązał się do cięcia wszystkich możliwych wydatków budżetowych w tym pensji i świadczeń socjalnych. Fala protestów, która przetoczyła się ulicami Aten, nie wzruszyła polityków. Premier greckiego rządu, George Papandreou, ogłosił że podwyższy VAT do 23 z 21 procent. Zmiana niby niewielka, a niejednego Greka doprowadziła do ataku histerii. Postępy wprowadzania powyższych postanowień mają być monitorowane co kwartał. Wydaje się, że to dosyć długi okres jak na tak pilną sprawę. Wrodzona ciekawość każe zapytać, czy tyle trwa proces legislacyjny w Grecji, czy może tak długiego czasu wymagają konsultacje greckich polityków z bankierami Goldman Sachsa.

Tymczasem PKB Grecji w 2010 roku ma skurczyć się o całe 4%. Dopiero w 2012 roku jest szansa na powrót do wzrostu gospodarczego. To pewnie jeden z powodów, dla których Niemcy nie chcą dzielić się swoimi pieniędzmi ze śródziemnomorskimi przyjaciółmi. W końcu 28% funduszy przeznaczonych dla Grecji dostarczą niemieccy podatnicy.

Czy Grecja upadnie?

Nie upadnie. Zbyt wiele do stracenia ma cała Unia Europejska, by pozwolić jednemu ze swoich członków ogłosić niewypłacalność. Banki inwestycyjne rozniosłyby euro na strzępy, wiarygodność całej strefy gospodarczej ległaby w gruzach, a silna pozycja krajów wspólnoty na świecie przeminęłaby z wiosennym wiatrem. Nic złego stać się nie może. Oczywiste wnioski, jakie z powyższej analizy wyciągnąć powinien inwestor, są uderzająco proste. Mimo że Grecja ma problemy finansowe, to warto kupować jej obligacje. Z czasem ich oprocentowanie spadnie, a wtedy będzie można odsprzedać papiery z zyskiem. Nieskomplikowane, a dochodowe.

Na wykresie przedstawione są krzywe dochodowości dłużnych papierów rządowych dla Grecji (górna krzywa) oraz dla Niemiec (dolna krzywa). Słupki na skali dolnej przedstawiają różnicę pomiędzy rentownościami. Największy spread mają 3-letnie greckie obligacje skarbowe. Rynek ocenia te instrumenty jako najbardziej ryzykowne. Najniższe oprocentowanie mają obligacje 30-letnie, co jest rzadkością. W długim terminie inwestorzy są spokojni o przyszłość Grecji.

To jeden z najciekawszych wykresów. Przedstawia cenę dwuletnich obligacji greckich od października 2009 do początku maja 2010. Na uwagę zasługuje okres pomiędzy 26 a 30 kwietnia. 27 kwietnia Standard&Poor's obniża rating dla Grecji. Widać wyraźnie reakcję rynku na tą wiadomość. Jednego dnia cena obligacji spada do 72 EUR i wzrasta do 84 EUR, by następnego dnia jeszcze bardziej powiększyć zakres wahań. Wyraźnie widać, że komuś bardzo zależało na sprzedaży papierów. W tym samym czasie inni inwestorzy kupowali zgodnie z wcześniej opisaną logiką. Trafiając na dobry moment kupna i sprzedając kilka dni później, można było wypracować potężny zysk - nawet około 25%. Spokojnie wystarczy na wypłatę pensji i bonusu?

Obydwie krzywe na wykresie przedstawiają ceny CDS (Credit Default Swap) na greckie obligacje. Krzywa płaska była aktualna do połowy kwietnia- koszt zabezpieczenia przed niewypłacalnością rządu był niewielki. Po obniżeniu ratingu cena wzrosła bardzo gwałtownie, szczególnie w przypadku długu krótkoterminowego do 3 lat. Z tego wykresu wynika również, że inwestorzy są relatywnie spokojni, jeśli brać pod uwagę długoterminowe perspektywy długu greckiego. (CDS są kwotowane ze spreadem, czyli procentem nominału instrumentu bazowego, jaki należy zapłacić za zabezpieczenie. Ceny wyrażane są w punktach bazowych, czyli aby otrzymać wartość liczbową, należy podzielić Yield przez 10.000).

Porównanie ceny greckich i niemieckich CDSów.

Michał Bieńkowski

SKN Klub Inwestora SGH

TREND - Miesięcznik o sztuce inwestowania
Dowiedz się więcej na temat: obligacje | krzywa | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »