Kto według J. Korwin-Mikkego zarobi na kryzysie?
Jak socjalizm murszeje w Ameryce, jak zlikwidowano tam wolność. Jak pod pretekstem kryzysu wprowadza się głębszy socjalizm. Jak głęboki będzie "prawdziwy" kryzys - odpowiada Janusz Korwin-Mikke. Dowiedz się, kto według niego zarobi na kryzysie.
Krzysztof Fijałek: To kto nas wpędził w ten kryzys?
Janusz Korwin-Mikke: - Nie ma w Polsce żadnego kryzysu.
Ale na świecie, w Ameryce?
- Kryzys jest w Ameryce, z tego powodu, że od lat już chyba 50. rząd w sposób specjalny popiera budownictwo indywidualne. Popiera to, popiera. Im więcej popiera, tym więcej głosów dostaje w wyborach. I w końcu ten socjalizm trzasnął. Jak zaczęto dawać pożyczki ludziom, których na to nie było stać, to w końcu te fundusze trzasnęły i pociągnęły za sobą całą kupę innych bankructw. Lehman Broters i innych. Handel tymi śmieciowymi obligacjami świadczył, że to wszystko jest na krawędzi. To wszystko dotyczy marginesu.
Tak samo jak atak na Twin Towers w Nowym Jorku kosztował życie trzech tysięcy ludzi. Tyle ginie na drogach w dwa tygodnie. Z tego powodu, takiego drobiazgu, wydano ustawy, które zlikwidowały wolność w Ameryce. Spowodowały, że przy każdym wsiadaniu do samolotu człowiek jest kontrolowany 20 razy. Był taki moment, że trzeba się było do naga rozbierać. Zlikwidowano wolność.
Wprowadzono dokumenty biometryczne...
- Coś strasznego. Są nawet podejrzenia, że rząd świadomie dopuścił do tego zamachu. Może sam nie zrobił, ale do tego dopuścił, aby mieć pretekst do wprowadzenia tych wszystkich potwornych ograniczeń wolności obywatelskich. Dokładnie to samo jest w gospodarce.
Właściwie jest jeszcze gorzej, bo nadeszła era nacjonalizacji banków w Ameryce, w Europie Zachodniej.
- Wykorzystują kryzys, żeby wprowadzić jeszcze większy socjalizm, co spowoduje jeszcze większy kryzys. I ten będzie już poważny. Jak się zaczął kryzys tłumaczyłem wszystkim, że to nie jest żaden kryzys. Że to nie jest ten kryzys, który będzie.
A jakie będą objawy "tego" kryzysu?
- Ooo... Nie to, że zamiast plus 5 proc., będziemy mieć tempo rozwoju plus 4 proc., czy plus 3 proc. To będzie minus 20 proc.! To będzie prawdziwy kryzys.
Przewiduje pan kryzys, który obejmie realną gospodarkę?
- Obejmie realną gospodarkę. Bo teraz to mamy tylko kryzys finansowy.
Z olbrzymim bezrobociem, ze spadkiem przychodów?
- Bezrobocie nie jest konieczny objaw kryzysu. Firmy będą się zamykały. Najważniejsze jest to, że zbankrutują towarzystwa emerytalne. To samo, co w Argentynie, tylko na skalę ogólnoświatową. Państwo zdają sobie sprawę, że ZUS nie ma żadnych pieniędzy, a OFE posiadają obligacje rządowe. Któregoś dnia rząd powie: Przykro mi bardzo, ale nie będziemy płacili. Tak, jak w Argentynie.
Tak źle chyba nie jest...
- Tak jeszcze nie jest, ale tak się stało w Argentynie. I tak będzie w Polsce i w całej Europie. Może poza Wielką Brytanią.
Nasz model jest zbliżony do brytyjskiego.
- Tak, ale tu chodzi o ilość pieniędzy. Mianowicie brytyjski fundusz emerytalny ma konkretne pieniądze, a polski nie ma nic. Ma długi.
91 mld zł chce przeznaczyć rząd premiera Tuska na ratowanie, wspomaganie gospodarki.
- To znaczy, że 9 mld, czyli 10 proc. chcą ukraść. Tyle wynosi mniej więcej łapówka za przyznanie czegoś.
Co to znaczy przeznaczyć 91 mld zł...
- 91 mld trzeba komuś zabrać.
Komu?
- Panu, czy mnie. Wszyscy będą mieli mniej pieniędzy. Przecież przedsiębiorcy będą musieli podnieść cenę towarów. Jeżeli komputer kupię - załóżmy - nie za 1000 zł, a za 1200 zł, to będę miał 200 zł mniej do wydania na coś innego. I to będzie kryzys. Krótko mówiąc, żeby dać ludziom 1000, trzeba zabrać komuś 1400. O tyle się gospodarka pogorszy, a nie polepszy. Nie ma innej metody.
Czy ktoś wygra na kryzysie?
- No ci, którzy wezmą łapówki na walce z kryzysem.
Pełna treść wywiadu z Januszem Korwin-Mikkem będzie dostępna na łamach portalu Interia.pl w dniu 14 grudnia od godz. 15.