Kto wyrówna niedobór w budżecie?

Rząd zdecydował wczoraj, że po poprawkach przekaże do Sejmu dwa projekty ustaw z tzw. planu Hausnera odrzucone wcześniej przez posłów. - Jeśli Sejm ich nie uchwali, trzeba będzie podnieść podatki - powiedział wczoraj minister finansów Mirosław Gronicki.

Wczoraj w Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu ustawy budżetowej na 2005 r. Wcześniej rząd zdecydował, że po poprawkach przekaże jeszcze raz do Sejmu dwa projekty ustaw z programu porządkowania i ograniczania wydatków publicznych, odrzucone w ub. piątek przez posłów. Jedna z nich zakłada podniesienie składek na ZUS dla przedsiębiorców, druga zmiany w sposobie wypłaty emerytur i rent z ZUS.

Rząd w projekcie budżetu założył, że wpływy z wprowadzenia ich w życie wyniosą około 2 mld zł, choć wczoraj minister finansów szacował, że luka powstała po ich odrzuceniu wyniesie około 1 mld zł. Jak podkreślił, różnica między składkami a wydatkami na cele społeczne, która musi być sfinansowana przez budżet, wynosi w br. 7 proc. PKB. - To jest ogromna suma i jeśli będziemy ten trend kontynuować, to nie będziemy w stanie ograniczyć deficytu bez podnoszenia podatków. W związku z tym trzeba równomiernie obciążyć tych, którzy płacą składki, więc do załatania tej dziury muszą też dołączyć się przedsiębiorcy i rolnicy - powiedział minister.



Kolejna duża zmiana w stosunku do przedłożenia rządowego pojawiła się w budżecie na wniosek posłów SLD w trakcie prac w Komisji Finansów Publicznych. Zaproponowali oni, aby w przyszłym roku emeryci, renciści i osoby pobierające świadczenia przedemerytalne (których dochód roczny nie przkracza 9600 zł) otrzymali specjalny dodatek. Pieniądze na sfinansowanie tego rozwiązania (1,3 mld zł) mają pochodzić ze środków zarezerwowanych na obsługę długu publicznego.

Podczas wczorajszej sejmowej debaty klub SLD zapowiedział, że nie wycofa pomysłu dodatków (mimo negatywnego stanowiska rządu), choć może zrezygnować z przesunięcia 1,3 mld zł z kosztów obsługi długu, pod warunkiem że rząd wskaże inne źródło ich finansowania.

Zyta Gilowska (PO) szacowała, że w budżecie brakuje około 3,5 mld zł, m.in. z powodu odrzucenia przez Sejm dwóch wspomnianych ustaw, a także z powodu niemożności wprowadzenia od początku 2005 r. zmian w sposobie opłacania składek na KRUS. Zaapelowała do rządu o złożenie autopoprawki do projektu, aby znaleźć brakujące środki. Posłanka podkreślała też, że budżet nie ma co liczyć na zakładane wpływy z 50-proc. stawki PIT. Oceniając pomysł wypłaty dodatków, zauważyła, że pierwszy raz w historii uchwalania ustaw budżetowych posłowie zdecydowali się szukać dodatkowych pieniędzy, obniżając środki na obsługę długu publicznego. - Mają być one później rozdane jako kiełbasa wyborcza - oceniła.



Jeszcze bardziej negatywnie na temat projektu wyrażały się kluby LPR i PiS, domagając się odrzucenia go w całości. Klub PiS zgłosił też poprawkę zakładającą przyznanie dotacji budżetowej na budowę warszawskiego metra. Poprawki zgłosiły też kluby PSL i Samoobrony. Ta ostatnia domaga się rozwiązania ok. 16 mld zł z rezerwy rewaluacyjnej banku centralnego. Zastrzeżeń do budżetu nie zgłosiła Partia Ludowo-Demokratyczna. Klub SDPL był z kolei przeciwny rozwiązaniom proponowanym przez SLD. Zgłosił jednak poprawkę zakładającą zwiększenie o 300 mln zł wydatków na zasiłki z pomocy społecznej i świadczenia rodzinne.

Reklama

Bartosz Marczuk

Główne punkty zapalne budżetu na 2005 r.
" 1,3 mld zł - pieniądze przeznaczone na dodatki dla emerytów, rencistów i osób pobierających świadczenia przedemerytalne, których miesięczny dochód nie przekracza 800 zł - pomysł ten zgłoszony przez SLD zyskał większość w Komisji Finansów Publicznych. Posłowie uchwalili, że środki na ten cel mają pochodzić z pieniędzy zarezerwowanych na obsługę długu publicznego - na to nie chce zgodzić się rząd, pomysł ten krytykuje też część opozycji,

" ok. 2 mld zł - dochody, jakie rząd zapisał w budżecie z tytułu podwyżki składek na ZUS dla przedsiębiorców (1,5 mld zł) i zmian w sposobie wypłaty i przyznawania emerytur i rent z ZUS (0,5 mld zł) - ustawy z tzw. planu Hausnera, które posłowie odrzucili w ubiegłym tygodniu.

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »