Latynoskie emerytury pasowałyby Polakom

Jednorazowa wypłata i dziedziczenie? To jest możliwe. Wprowadzając dwufilarowy system emerytalny wzorowaliśmy się na innych. Emeryci chcieliby, aby skopiować też system wypłat.

Bank Światowy, inicjator polskiej reformy emerytalnej z 1999 r., przekonując do trafności założeń powoływał się na udane transformacje systemów emerytalnych w krajach Ameryki Południowej. Rzeczywiście, systemy w Polsce i Szwecji (która wprowadzała reformę równolegle z nami) i w krajach Ameryki Południowej są bardzo podobne. Teraz, gdy ważą się losy, jak będą wypłacane emerytury, warto przyjrzeć się jak robią to inni.

Taki sam, ale inny

W większości krajów europejskich emeryci mają pełną dowolność w dysponowaniu kapitałem zgromadzonym w funduszu emerytalnym. Mogą wykupić emeryturę dożywotnią lub wypłacać kapitał w dowolnej wysokości ratach. Mogą też wziąć całość za jednym razem. Takie rozwiązanie na pewno przypadłoby do gustu Polakom.

Reklama

Eksperci dowodzą jednak, że nasz system emerytalny na to nie pozwala. - W Polsce wprowadziliśmy zupełnie inną koncepcję systemu emerytalnego. W Europie II filar jest dobrowolny, a w Polsce powszechny, a przez to obowiązkowy. Nie jest to system dodatkowy. Poza systemem powszechnym każdy może dowolnie dysponować zgromadzonym tam kapitałem - tłumaczy prof. Marek Góra, jeden z autorów polskiej reformy emerytalnej.

Naszemu systemowi bliżej do tych, jakie funkcjonują w Ameryce Południowej. Na niemal identycznych zasadach odbywa się zbieranie i pomnażanie składek. Mimo to autorzy reformy przekonują, że systemy się różnią.

- Generalnie podobne są niektóre narzędzia, ale jednocześnie jest sporo różnic. Najważniejsza jest taka, że w Polsce nie sprywatyzowano systemu emerytalnego, a jedynie zarządzanie częścią środków przepływających przez system emerytalny. Indywidualne konta, którymi zarządzają PTE, są częścią systemu ubezpieczeń społecznych i z punktu widzenia uczestników są one bardzo podobne do indywidualnych kont, którymi zarządza ZUS. Tyle, że mogą być efektywniej zarządzane - mówi Marek Góra.

Inaczej reformę odbierają przyszli emeryci, o czym świadczy oburzenie, jakie wywołują pierwsze pomysły wypłat emerytur, które zakładały tylko emeryturę indywidualną, czyli brak dziedziczenia i swobodnego dysponowania kapitałem np. wypłaty jednorazowej.

Bierzesz ile chcesz

W wielu krajach (patrz infografika) możliwe jest jednorazowe wypłacenie całej kwoty. Obwarowane jest to najczęściej pewnymi warunkami np. za kapitał zgromadzony w funduszu emerytalnym emeryt musi wykupić minimalną emeryturę. Jeśli po zakupie pozostaje kapitał, nadwyżkę może wypłacić jednorazowo.

- To rozwiązanie nieefektywne. Zamiast mówić wpłacajcie przez całe życie, a jak dużo uzbieracie, to my wam za 40 lat oddamy. Lepiej, żeby ci, którym "grozi", że będą mieli na kontach tak duży kapitał, nie wpłacali tyle pieniędzy do systemu. W Polsce funkcjonuje już ograniczone - maksymalnie w ciągu roku składkę płaci się od trzydziestokrotności średniej płacy. Zamiast pomysłu wypłaty jednorazowej lepiej tak, jak to było od początku przewidziane - obniżyć ten próg np. do wysokości 24 średnich. Efekt będzie dla ludzi dużo lepszy - mówi prof. Marek Góra.

Oprócz wypłat jednorazowych możliwe są wypłaty programowane, w których wysokość emerytury kalkulowana jest co rok na podstawie pozostałego kapitału oraz wieku emeryta. W tym rozwiązaniu z roku na rok maleje świadczenie i jeśli emeryt żyłby bardzo długo, otrzymywałby na koniec niskie świadczenie.

- Nie widzę celowości tego rozwiązania. System emerytalny ma zapewnić dochody na całą resztę życia. Nie widzę powodu, aby wystawiać ludzi na ryzyko niewłaściwego oszacowania długowieczności - dodaje Marek Góra.

Rodzina dziedziczy

Funkcjonują tam również takie formy wypłaty, dzięki którym kapitał z funduszu emerytalnego podlega w pewnym stopniu dziedziczeniu po śmierci emeryta.

Emerytura rodzinna (małżeńska), czyli wspólna wypłata dla obojga emerytów, zabezpiecza byt po śmierci drugiego małżonka. Wypłata z okresem gwarantowanym - w przypadku śmierci emeryta wskazana osoba otrzymuje emeryturę, aż do końca okresu ochronnego.

- Indywidualna emerytura dożywotnia zapewnia najwyższe świadczenie. Każde inne rozwiązanie oznacza niższą emeryturę. Powinno się dążyć do jak najwyższych emerytur - uważa Marek Góra. Autorzy reformy widzą też inne wady tego rozwiązania.

- Wiele produktów niepotrzebnie komplikuje system i zmniejsza przejrzystość dla emerytów. Oznacza też większe koszty, które ponosić będą musieli emeryci. Poza tym danie wyboru emerytom oznacza przerzucenie na nich odpowiedzialności za decyzję, której skutki nie zawsze będą w stanie ocenić - mówi prof. Marek Góra.

Grzegorz Nawacki

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: reformy | system emerytalny | wypłata | emeryci | emerytura | świadczenie | wypłaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »