Lepiej krótko niż długo

Ekonomiści nie przeceniają znaczenia wojny dla polskiej gospodarki. Uważają, że jej wpływ będzie niewielki, ale korzyści jednak będą - spadnie cena ropy, a wraz z nią presja inflacyjna. Nastąpi także umocnienie złotego.

Ekonomiści nie przeceniają znaczenia wojny dla polskiej gospodarki. Uważają, że jej wpływ będzie niewielki, ale korzyści jednak będą - spadnie cena ropy, a wraz z nią presja inflacyjna. Nastąpi także umocnienie złotego.

Ekonomiści, tworzący tzw. gabinet cieni "Pulsu Biznesu", nie oczekują znaczących zmian w rodzimej gospodarce w konsekwencji wybuchu wojny w Iraku.

Podobnie jak członkowie Rady Polityki Pieniężnej twierdzą, że najwięcej zysków przyniesie ona Stanom Zjednoczonym. Europa i Polska mogą liczyć na niewielkie korzyści płynące ze stabilizacji sytuacji politycznej i niskich cen ropy. Natomiast przedłużenie się działań zbrojnych odczujemy wszyscy.

Krótko - dobrze

Wpływ wojny na światową gospodarkę analitycy uzależniają od jej długości. Szybkie zwycięstwo koalicji antyirackiej (4-6 tygodni) oznacza powrót optymizmu na rynki, spadek cen ropy oraz wzrost zaufania inwestorów. W takim wypadku korzyści odniosą nie tylko Stany Zjednoczone, ale również kraje europejskie.

Reklama

- Koniec wojny w ciągu najbliższych kilku tygodni oznacza tańszą ropę, powrót kapitału na rynek, wzrosty na giełdach. Najbardziej odczują to USA, jednak likwidacja irackiego źródła niepewności zachęci inwestorów do powrotu na rynki o większym ryzyku, w tym do Polski - wyjaśnia Krzysztof Rybiński, główny ekonomista BPH PBK.

Podobnego zdania jest Mirosław Gronicki, główny ekonomista Banku Millennium. Po szybkim zwycięstwie oczekuje on ożywienia gospodarczego w drugiej połowie roku.

- Na globalnej poprawie sytuacji gospodarczej zyskają wszyscy, każdy uszczknie swój kawałek tortu - mówi Mirosław Gronicki.

Ekonomiści zaznaczają jednak, że europejski i polski "kawałek tortu" będzie bardzo mały.

- Mimo poprawy klimatu gospodarczego i zmniejszenia ryzyka na świecie Polska nie odczuje tego w istotny sposób. Nawet bardzo szybki koniec wojny i całkowita likwidacja zagrożenia irackiego nie pobudzi polskiej gospodarki w stopniu większym niż 0,1 proc. PKB - szacuje Dariusz Filar, główny ekonomista Pekao SA.

Długo - źle

Oczywistym zagrożeniem dla światowej gospodarki byłoby przedłużenie wojny lub rozprzestrzenienie się konfliktu poza granice Iraku. Zdaniem ekspertów, okres walk, który rynki są w stanie zaakceptować, jest sześć miesięcy. Dłuższa wojna przyniesie opłakane skutki.

- Długa wojna to wzrost cen ropy o 100 proc., co przełoży się na 0,3-proc. spadek PKB w Unii Europejskiej. Według dzisiejszych prognoz, ma on wynieść w 2003 r. około 1 proc., więc może to sprowadzić dynamikę wzrostu w UE w granice błędu statystycznego - ostrzega Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku.

Czarny scenariusz rysuje również Krzysztof Rybiński. Jego zdaniem, inwestorzy odwrócą się od giełd i rynków obarczonych ryzykiem inwestycyjnym, a środki ulokują w najbezpieczniejszych obligacjach amerykańskich i niemieckich. Dla gospodarki światowej będzie to oznaczać wejście w okres recesji.

Co po wojnie?

Dalszy bieg wydarzeń gospodarczych ekonomiści uzależniają także od uregulowania sytuacji politycznej w Iraku po zakończeniu wojny i odsunięcia Saddama Husajna.

- Istotne jest, aby w Iraku powstał rząd zdolny do współpracy ze wspólnotą międzynarodową. Jeżeli taki się ukonstytuuje, będzie to korzystne dla światowej gospodarki, pośrednio także dla Polski - mówi Dariusz Filar.

Kwestię rozwiązania sytuacji politycznej w Iraku podkreśla także Richard Mbewe, główny ekonomista WGI. Jego zdaniem, Amerykanie zdecydują się na podział Iraku na kilka małych państw w rodzaju Kuwejtu czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

- Powstanie kilku małych, ale bogatych państw zapewni spokój w tym rejonie świata. Dodatkowo pozwoli je całkowicie uzależnić od Stanów Zjednoczonych, przy zachowaniu jednak demokratycznych metod rządzenia - tłumaczy Richard Mbewe.

Jego zdaniem, zwycięstwo zostanie wykorzystane w kampanii prezydenta USA.

- Po wojnie George Bush skupi się głównie na pobudzeniu amerykańskiej gospodarki: obniży podatki, zwiększy popyt. Nie popełni błędu ojca, który wygrał poprzednią wojnę, ale przegrał wybory - zapewnia Richard Mbewe.

Prognozy zostają

Przewidywany niewielki wpływ wydarzeń w Zatoce Perskiej na polską gospodarkę spowodował brak weryfikacji prognoz analityków na 2003 r. Ich zdaniem, zanika presja inflacyjna związana ze wzrostem cen ropy, bliski stabilizacji jest także rynek walutowy.

Obecnie dolar będzie odrabiał straty zanotowane w poprzednich miesiącach niepewności i wkrótce zbliży się do kursu 1-1,05 USD za 1 EUR. Natomiast na krajowym rynku walutowym wydarzenia z irackiego frontu nie spowodują poważniejszych zmian, złoty będzie nadal podążał za kursem euro i dolara.

- Od kwietnia 2002 r. polska waluta podąża za rynkiem światowym i ten efekt wciąż działa. Ostatnio nałożyły się na to nieoczekiwane wydarzenia polityczne i złoty osłabł. Po ustabilizowaniu się wydarzeń zewnętrznych i krajowych złoty powinien rosnąć - prognozuje Dariusz Filar.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: krótka | ekonomista | korzyści | ekonomiści | presja | filar | wojny | złoty | cena ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »