Likwidacja cukrowni na pół gwizdka
W tym roku żywot zakończą trzy cukrownie z KSC. O połowę mniej, niż planowano. Nie ma siły. Proces uzdrawiania holdingu musi się wydłużyć.
Po konsultacjach w Ministerstwie Skarbu Państwa (MSP) zarząd Krajowej Spółki Cukrowej (KSC) zamierza wyłączyć w tym roku z produkcji tylko trzy cukrownie: Borowiczki, Klemensów i Żnin. W chwili zamykania tego wydania trwało jeszcze posiedzenie zarządu, na którym miała zostać podjęta formalna decyzja w tej sprawie.
Połowa planów...
Pierwotnie zakładano, że zamkniętych zostanie pięć, a nawet sześć zakładów. - Zarząd poddał się naciskom związków zawodowych, ale nie tylko. Równie silna była presja posłów i senatorów z wszystkich bez wyjątku partii. Kwestia zamykania cukrowni stała się sprawą polityczną - uważa proszący o anonimowość przedstawiciel władz spółki. Z dwoma pierwszymi łączy się jeszcze jeden argument. Być może pracownicy cukrowni planowanych do wygaszenia szybciej pogodziliby się z tym faktem, gdyby w zamian - i zgodnie z obietnicą zarządu grupy - dostali jakiekolwiek propozycje zatrudnienia. Szeroko omawiany program poszukiwania inwestorów do zagospodarowania zamykanych fabryk na razie nie dał żadnych rezultatów. - Zarząd nie przygotował zbyt dużo alternatywnych rozwiązań - przyznaje Józef Woźniakowski, podsekretarz stanu w MSP, odpowiedzialny za cukrownie.- Trzeba było nie obiecywać, skoro nie można sprostać obietnicy - mówi związkowiec jednej z cukrowni.Zarząd tłumaczył w MSP, że miał zbyt mało czasu. Nie udało nam się wczoraj uzyskać komentarza Krzysztofa Kowy, szefa KSC.
..połowa sukcesów...
- Zmiana planów i wygaszenie mniejszej grupy cukrowni zaniży spodziewany efekt restrukturyzacji KSC - zgadza się minister Woźniakowski.W programie naprawczym zarząd spółki argumentuje, że koncentracja produkcji i zmniejszenie kosztów to najważniejszy do osiągnięcia rentowności element przekształceń. Prawdopodobnie jeszcze w maju Polski Cukier przedstawi możliwość zamknięcia jeszcze dwóch zakładów - w Małej Wsi i Sokołowie. Nie wiadomo jednak, czy plan uda się zrealizować, skoro przy pierwszym podejściu zarząd musiał spuścić z tonu. A jeśli nie, to czy w 2005 r. zamiast planowanych dwóch cukrowni pod młotek pójdzie aż pięć?
...to chociaż akcje...
W tej sprawie jest jeszcze jedne bardzo ważny aspekt. W resorcie skarbu zapadła decyzja o dofinansowaniu Polskiego Cukru 230 mln zł. Jest jeden szkopuł. Brakuje pieniędzy. Dzisiaj urzędnicy mają więc ustalić, jakimi akcjami państwowych spółek zostanie dokapitalizowana KSC.- Gotówki nie mamy. Jednak przekazanie akcji może być bardziej korzystne. W tym przypadku procedura jest bowiem krótsza i proces można przeprowadzić szybciej niż dokapitalizowanie gotówką. Później spółka może upłynnić akcje - wyjaśnia minister Woźniakowski.W I etapie podwyższania kapitału KSC resort przekaże KSC resztówki akcji w prywatnych cukrowniach. Wyceniono je na 31,5 mln zł.