Likwidacja importu węgla byłaby szkodliwa
Importu węgla nie da się zwalczyć, a zarządy kopalń czekają na dzień wyborów parlamentarnych, przeciągając negocjacje dotyczące podwyżek wynagrodzeń.
W tym roku import węgla kamiennego wyniesie ok. 15 mln ton. To mniej niż w 2018 r., gdy wynosił on 19 mln zł.
- Po czterech latach reformowania górnictwa wróciliśmy niemal do punktu wyjścia - mówi w rozmowie z MarketNews24 Rafał Zasuń, ekspert WysokieNapiecie.pl. - Na kopalnianych zwałach znów zalegają zapasy węgla, a importu nie da się zwalczyć bez kosztów dla gospodarki.
Sytuacja finansowa kopalń jest niezła, ale to stan przejściowy, a na dodatek związki zawodowe wywierają presję na podwyżki wynagrodzeń, bo ze względu na kampanie przedwyborcze sytuacja jest sprzyjająca dla związkowców.
- Podwyżki zmniejszą zdolności inwestycyjne kopalń, dlatego ich zarządy z niecierpliwością czekają na 13 października - komentuje R. Zasuń.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze