Linie lotnicze CCA nieoczekiwanie zawiesiły loty

Czeskie linie lotnicze Central Connect Airlines (CCA), latające m.in. z Pragi do Krakowa, nieoczekiwanie w poniedziałek wieczorem zawiesiły loty.

- Ponieważ nie potwierdziły się długoterminowe prognozy sprzedaży biletów, nie osiągnięto planowanych zysków z obsługi regularnych linii. Dlatego też kierownictwo spółki CCA zdecydowało wczoraj czasowo wstrzymać ruch na wszystkich obecnych regularnych kierunkach w celu optymalizacji działania i poprawy planu restrukturyzacji - poinformował we wtorek w komunikacie na stronach spółki jej sekretarz, Danesz Zatorsky.

Czytaj raport specjalny serwisu Biznes INTERIA.PL "Świat utknął w kryzysie finansowym"

Reklama

Ostatni samolot CCA odleciał w poniedziałek o 21.30 z Pragi do Ostrawy. Na płycie lotniska pozostała natomiast mająca startować 10 minut później maszyna do Lublany. O klientów, którzy wcześniej wykupili bilety, ma zadbać czeski przewoźnik narodowy CSA.

CCA od maja ubiegłego roku były w upadłości, ale nadal utrzymywały swą flotę i połączenia. Linie regularnie latały z Pragi do Ostrawy, Krakowa, Lublany, Berlina, Hanoweru i Stuttgartu. Bilety na te połączenia sprzedawała m.in. kompania CSA, która nie obsługiwała wymienionych kierunków.

Wniosek o upadłość złożyła szwedzka spółka Siemens Financial Services z powodu długów za dzierżawę samolotu. Według niej CCA jest jej winna około 295 tys. dolarów.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: poniedziałek | oczekiwania | linie lotnicze | PLL LOT | loty | zawieszony | liny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »